sixty-three (63)

140 11 1
                                    

Leżę w jego łóżku, w jego mieszkaniu, jego ramię mnie otula, słyszę jak szybko bije jego serce i czuję się dobrze. Czuję się na swoim miejscu, ale dziwne uczucie z tyłu głowy podpowiada mi, że to dzieje się za szybko. Zbyt chaotycznie w to weszłam. Weszliśmy. Częściej czuję się jakbym tkwiła w czymś co jest nierealne i jest fikcją. Może dlatego, że nigdy nie myślałam o nas w taki sposób? Może dlatego, że to Harry? Dziwnie i naturalnie mi z nim, nie wiem jak to może iść w parze, ale idzie. Czuję się nieswojo, a jednocześnie jak u siebie. Może zwyczajnie potrzeba mi więcej czasu?

Zastanawiam się czy chciał wejść w związek dlatego, żeby mnie przy sobie zatrzymać. Tak powiedział zanim wyznał mi jakie ma wobec mnie uczucia. Po prostu nie może wyjść mi to z głowy, siedzi w niej jak polip i pojawia się za każdym razem kiedy Harry wykona wobec mnie czuły gest. Kwestionuje to. Tak naprawdę niewiele się zmieniło, seks, pocałunki, spotkania w jego mieszkaniu były z nami od samego początku. Harry dodaje do tego miłe gesty, pytając jak minął mi dzień, częściej mnie przytula i nawet się uśmiech. Kurwa, minął tylko tydzień więc czego mogę więcej oczekiwać? Zwłaszcza wiedząc jakim człowiekiem jest Harry. Po prostu, za dużo myśle. Z Montym też nie było miłość od samego początku i w zasadzie do samego końca.

Chodzi o to, że boję się tego, boje się że to uczucie znów się u mnie nie pojawi. Nie zakocham się. Nie będę potrafiła go kochać. Co jeśli on pokocha mnie, a ja jego nie?

— Myślisz. — stwierdza, jak zwykle nie pyta tylko stwierdza fakty. Wzdycham ciężko opadając plecami na miękki materac jego łóżka, nakrywam wyżej nagie ciało kołdrą wpatrując się w ciemny sufit pokoju.

— Katt się z tobą kontaktowała? — zagaduje, nie chcę dostać od niego pytań co siedzi w mojej głowie. Harry potrafi być dociekliwy.

— Odkąd nazwała mnie klonem ojca i jebnęła mi w twarz? Nie. — wywracam oczami na frustrację z jaką się o niej wypowiada.

— To twoja siostra Harry, dlaczego właściwe tak słabo się dogadujecie? — pytam odwracając twarz w jego stronę, widzę jak zagryza wargi zastanawiając się nad czymś. — Nie musisz teraz odpowiadać, ale kiedyś chciałabym poznać odpowiedź. — dodaję z lekkim uśmiecham na twarzy, on odwraca twarz do mnie, a kąciki ust mu delikatnie drżą.

— Kiedyś opowiem, obiecuje. — mówi, patrzę jak jego krótkie włosy opadają na poduszkę dookoła jego twarzy. — A teraz ubieraj się, moja mama zaprasza nas do siebie na obiad. — marszczę brwi i sama do końca nie wiem co tym myśleć.

— Powiedziałeś jej? — pytam, obserwuję jak Harry wstaje z łóżka zupełnie nagi. Boże uwielbiam jego ciało, sposób w jaki jego mięśnie poruszają się podczas ruchu.

— O nie nie, zrobimy to razem. — śmieje się otwierając szafę, wyjmuje z niej czarne bokserki i ubiera je na ciało. — Nie rzucę się jej na pożarcie sam. — chce ukryć uśmiech, to miłe że tak szybko chce jej oficjalnie o nas powiedzieć. Nie spodziewałam się tego, myślałam, że będzie chciał to przeciągać jak najdłużej. Jak ja.
Zakłada jasne krótkie spodnie, a na klatkę piersiową wdziewa szarą prostą koszulkę z krótkim rękawem. Podziwiam jego tatuaże na rękach.

— Katt też będzie? — dopytuje, nie rozmawiałam z nią od tygodnia. Nawet na uczelni kiedy chciałam przeprosić ją kolejny raz odprawiła mnie kręceniem głowy, chcę dać jej czas, ale nie mogę już dłużej wytrzymać tej ciszy między nami.

— Mam to w dupie. — patrzy na mnie i zanim chcę skarcić go za to zachowanie dodaje. — Przywieź do mnie kilka swoich rzeczy, zrobię dla ciebie miejsce w szafie żebyś zawsze miała coś świeżego na przebranie. — mrugam oczami zdekoncentrowana, a on to widzi. — Co? U Cartera nie miałaś swoich rzeczy? — unosi brew ku górze, ale głos mu się zmienił. Jest bardziej pretensyjny.

UNDER THE INFLUENCE {HARRY STYLES FANFICTION}Donde viven las historias. Descúbrelo ahora