forty-five (45)

146 9 0
                                    

Nie wiem kiedy ostatni raz wyszłam w piątkowy wieczór do klubu. Nie jestem ich fanką, wolę domówki i nudne festyny, które mimo tego, że są nudne, mają swój własny klimat nie do podrobienia. To jedna z niewielu rzeczy jaka może łączyć mnie z matką. Teraz jednak kiedy Harry mnie rozzłościł, zobaczyłam mojego byłego z nową dziewczyną i wiem, że po powrocie do domu czeka mnie długa rozmowa o tym jaką jestem nieodpowiedzialną córką, mam ochotę spić litry szotów.

– O której miała zacząć się moja urodzinowa niespodzianka? – zagaduje Katt, spoglądam na wyświetlacz telefonu, który wskazuje godzinę szóstą.

– Za dwie godziny. – odpowiadam, w tym czasie kelner przynosi nam nasze zamówienie, wywracam oczami kiedy widzę jak moja przyjaciółka utrzymuje z nim zbyt długi jak na moje oko kontakt wzrokowy. – Co ty robisz? – spoglądam na nią unosząc jedną brew ku górze, w tym czasie dostaję powiadomienie o wiadomości, ignoruję ją kiedy widzę, że nadawcą jest Harry.

– Pieprzę Reggiego, pieprzę to wszystko na zawsze. – marszczę brwi widząc jak dużo alkoholu spija z kolorowej szklanki. – Jestem tym zmęczona, myślałam, że te tajemnice skończą się szybciej, a to trwa od miesięcy i ja chcę go zrozumieć, oczekiwania rodziców i presja, ale kurwa, to jest dorosły facet Rue. – sama sączę drinka przez słomkę, wypijam więcej niż chciałam.

– Jesteś pewna Katt? Nie muszę ci przypominać twoich słów zanim w to wszystko weszłaś. – komentuję, ale nie oceniam bo sama nie jestem lepsza. – Dałaś mu jakiś konkretny czas na to, żeby rozwiązał związek z Lisą? – pytam zaciekawiona, mój telefon znów informuje o kolejnej wiadomości, a kiedy spoglądam na wyświetlacz znów dostrzegam tą samą osobę.

– Dzisiaj miał szanse pokazać mi, że jestem dla niego kimś ważnym, są moje urodziny i on tak samo jak ty doskonale wiem, jak kocham ten dzień! – wzdycha przeczesując zlokowane włosy, która pięknie do niej pasują, nie chcę widzieć jej takiej zmartwionej.

– Pieprzyć go. – wzruszam ramionami i sięgam po naczynie z alkoholem, które teraz przyjemnie chłodzi moje gardło. – Masz całkowitą rację, gdyby chciał, byłby tu teraz z tobą, ale wolał być pizdą, która nie potrafi sprzeciwić się rodzicom, czy nawet znaleźć pieprzonej wymówki, żeby choć godzinę spędzić z tobą. – widzę uśmiech wdzięczności na jej ustach co bardziej motywuje mnie do mówienia. – Zasługujesz na kogoś kto będzie chciał cię pokazać całemu światu i krzyczeć, jak bardzo cię kocha i jak bardzo cię pragnie, będzie chwalił się na lewo i prawo jaką ma cudowną kobietę, zasługujesz na kogoś wartościowego. – dodaję szczerze, uderzamy się szkłem. – Pieprzyć go. – mówię z szerokim uśmiecham na twarzy.

– Pieprzyć facetów. – wydymam lekko usta w uznaniu, to dobry początek dzisiejszego pica litrów wódki.

– Zanim podejdziemy do tamtych tatuśków, muszę wysłać wiadomość do mojego byłego chłopaka, o którym prawie nikt nie wie.– marszczę brwi pijąc alkohol przez słomkę, który powoli zaczyna mi się kończyć. – Co? Nie będę żyć z wyrzutami sumienia, a rano z kacem moralnym, że zerwałam z nim po tym jak flirtowałam, a może nawet pieprzyłam się z innym facetem w moje urodziny. – o mało co nie zadławiłam się drinkiem, kładę dłoń na klatce piersiowej jakby to miało mi pomóc w lepszym oddychaniu. Patrzę na zadowoloną twarz przyjaciółki, która wzrok utkwiony ma w telefonie.

– Zanim zapytam o tatuśków... – odkładam szklankę z samym lodem na szklany stół. – Chcesz mi powiedzieć, że zaplanowałaś sobie dzisiaj seks z nieznajomym? – dopytuję bo nie mogę uwierzyć w to co usłyszałam chwilę temu.

– Powiedziałam to spontanicznie, a co się wydarzy, kto wie? – mruga do mnie okiem i spogląda gdzieś za mnie spod rzęs, nie muszę się odwraca żeby wiedzieć do kogo wysyła kokieteryjne spojrzenia. – Rany Rue, daj spokój...chcę się dzisiaj bawić, właśnie skończyłam toksyczną relację z Reggiem. – wiem ile kosztowało ją to rozstanie, wiem, że teraz za wszelką cenę chce stłumić ból w sercu, ale przespanie się z kimkolwiek niczego nie załata. – Wiem, że zawsze trzymasz się linii, ale czy dzisiaj nie możesz z niej spać? Nie karze pieprzyć ci się z byle kim, nie karzę ci się całować z każdym napotkanym facetem dzisiaj, ale czy możesz po prostu puścić wszystkie hamulce i bawić się ze mną jakby nie było jutra? – uderza mnie to co mówi, jej zrezygnowane oczy, zagryziona warga, która mam wrażenie zaraz zacznie drgać działa na moje sumienie. – Nie chcesz spędzić czasu z facetami, którzy potraktują nas jak kobiety? Tak jak na to obie zasługujemy? – zagryzam policzki od środka, błądzę wzrokiem po twarzy Katt i może powinnam dać się ponieść? Przecież rozmowa czy wspólna zabawa nie oznacza zaraz pójście do łóżka.

UNDER THE INFLUENCE {HARRY STYLES FANFICTION}Où les histoires vivent. Découvrez maintenant