Flint i Wood

14 1 0
                                    

*Narracja trzecioosobowa*
Flint myślał o tym przez niemal całe wakacje, a teraz gdy ma się do tego zabrać nie wie co ma napisać. Zwykle jest odważny i pewny siebie, a teraz się stresuje i obawia. Obawia odrzucenia. Przez kogo? Olivera Wood'a.
-"Dobra, pora w końcu się zebrać i napisać do Oliviera".- powiedział do siebie Marcus. Usiadł przy swoim biurku i zaczął pisać. Pisanie zajęło mu 5 godzin, ponieważ zawsze coś mu nie pasowało i spalił każdy "niewłaściwy" pergamin. Po napisaniu listu do Olivera wręczył go sowie, a ta poleciała. Flint musiał przyznać sam przed sobą, że parę razy zanim sowa zniknęła mu z oczu chciał ją zawrócić i spalić list.

Wieczorny trening dla Wood'a zapowiadał się dosyć zwyczajnie. Oliver bowiem planował iść pobiegać w świetle gwiazd. Już był ubrany i miał wychodzić, gdy przez jego okno wleciała sowa. Chłopak był zdziwiony, ponieważ zwykle nikt do niego nie pisze o tej porze. Nie lubił odwlekać treningów dlatego i tym razem tego nie zrobił. Wyszedł i zaczął biec. Przebiegł 15 kilometrów. Gdy wrócił do domu wszedł pod prysznic. Wychodząc spod prysznica przypomniał sobie o liście. Zastanawiał się od kogo mógłby on być. Od razu pomyślał o Marcusie i wybiegł nago z łazienki. Wood'a nie interesowało czy widzieli go członkowie rodziny, myślał tylko o tym, że list mógł być od Marcusa. Wziął go do ręki otwierając kopertę. Rozłożył pergamin, czyta list:
"Cześć Oliver,
Chciałbym Ci coś wyznać. Proszę nie wyśmiej mnie, to nie moja wina. Nie moja wina, że chyba coś do Ciebie czuję. Jeśli chcesz o tym pogadać to spotkajmy się w Trzech Miotłach dzisiaj 25.08 o godzinie 21.
Twój Marcus"
Oliver spojrzał na zegarek, 23.
-Cholera!- krzyknął na całe gardło. Szybko podbiegł do biurka biorąc pergamin i pióro o mało co nie wywracając kałamarza. Nakreślił kilka zdań, wsadził pergamin w kopertę i podał sowie. Tej nocy Oliver nie mógł spać. Obawiał się, że właśnie przez swoją manię na treningi stracił szansę na szczęśliwy związek.

Marcus ubrał się w czarne spodnie i równie czarną koszulkę. Czekał w Trzech Miotłach na Wood'a do 23, ale ten nie przyszedł. Zrobiło mu się przykro. Nie mógł znieść uczucia, że nie znaczy dla Olivera tyle ile Oliver dla niego. I to go bolało. Smutny wrócił do domu, gdzie czekała na niego sowa z listem. Flint nie miał ochoty teraz na nic. Nawet nie przebierając się położył się na łóżko i zasnął. Przed zaśnięciem uronił kilka łez. Chłopak wstał dosyć wcześnie, o 7. Stwierdził, że nic gorszego go nie spotka, więc przed śniadaniem otworzył list, w którym jest napisane:
"Marcusie,
Przepraszam, że nie przyszedłem. Byłem pobiegać i zbyt późno otworzyłem list od Ciebie. Bądź pewien, że chciałem się spotkać i nadal chcę. Jutro 26, godzina 15, Trzy Miotły. Wtedy wszystko sobie wyjaśnimy.
Oliver"
Marcus prawie skakał z radości. Oliver go nie odrzucił, po prostu był na treningu. Że też o tym nie pomyślał, przecież Oli ćwiczy codziennie nawet w wakacje.

Tym razem to Wood był pierwszy w Trzech Miotłach. Czekał niecierpliwie na Flinta. Gdy ten przyszedł, wyszedł mu na spotkanie i przytulił na przywitanie. Potem oboje usiedli przy stoliku naorzeciwko siebie. Zamówili obiad oraz coś do picia.
-A więc Marcus...
-Tak Oli?- Flint podniósł głowę znad talerza.
-To co napisałeś w liście, to prawda?
-Mhm...
-No bo wiesz... Ja też coś do Ciebie czuję.
-Czyli to znaczy, że...? Zostaniemy parą?- Marcus się zaczerwienił na te słowa. Oliver złapał go za rękę.
-Jeśli tego chcesz to tak.- uśmiechnął się do Flinta.
-Oczywiście, że chcę.
Młodzi mężczyźni spędzili kilka godzin w pubie przy miłej rozmowie na temat ich związku. Umówili się, że na razie powiedzą o tym Victorii. W tym celu wysłali do niej list, aby spotkać się z nią jeszcze tego samego dnia. Wyszli na spacer przy świetle zachodzącego słońca trzymając się za ręce. Idą w stronę lasu, gdzie mają spotkać się z Vicki.
-Myślisz, że przyjdzie?- zapytał Wood Flinta.
-Oczywiście, że tak. To nasza przyjaciółka. Nigdy nas nie zawiedzie.
-Tu masz rację. Vicki jest niezastąpiona.

*Victoria pov*
Jestem zdziwiona widząc list od Wooda i Flinta. Proszą o spotkanie właśnie wtedy, kiedy miałam spotkać się z Ginny oraz Mioną. Przełożyłam więc spotkanie z dziewczynami z godziny 19 na 20. Raczej godzina dla chłopaków wystarczy.
-Co to za list?- Draco wychodzi z łazienki.
-Od Wooda i Flinta. Piszą, że chcą się spotkać. Jak chcesz to możesz też iść. Tylko nie mamy zbyt wiele czasu.
-No to się zbierajmy.

*Narracja trzecioosobowa*
Flint i Wood musieli czekać na Victorię oraz jej towarzysza około 15 minut. Ich przyjaciele przyjechali na motorach.
-Wygrałam!- krzyczy Victoria ściągając kask.
-A co wygrałaś?- pyta Marcus na przywitanie.
-To.- odpowiada Dracon podchodząc do swojej dziewczyny aby ją namiętnie pocałować. Victoria poraz kolejny poczuła motylki w brzuchu.
-Dobra już skończcie.- powiedział Oliver. Tak też zrobili Victoria i Draco.
-Cześć.- powiedziała cała czwórka do siebie na przywitanie. Vicki jest bardzo ciekawa tego, co chcą powiedzieć jej chłopcy, ale decyzja kiedy zaczną mówić należy do nich, dlatego stała spokojnie. Za to Draco się niecierpliwił, przestępował z nogi na nogę.
-To po co się tu spotkaliśmy?- wypalił Malfoy. Dostał z łokcia od swojej dziewczyny.
-Malfoy, daj im czas.- syczy do niego Vi. Chłopaki zbierają się w sobie.
-No bo my tak jakby...- zaczyna Wood.
-Jesteśmy razem.- dokańcza niepewnie Flint.
-No to świetnie!- krzyczy Victoria z rozpędu przytulając przyjaciół.
-Gratulacje.- uśmiechnięty Dracon podaje jednemu dłoń a potem drugiemu.

Wojowniczka z urodzenia, czarownica z wyboruWhere stories live. Discover now