McCartney stojący obok przyglądał się jak jego kochanek próbuje otworzyć drzwi od hotelowego pokoju. W pewnej chwili poczuł się strasznie zniecierpliwiony powolnością Lennona. Rozejrzał się po korytarzu i upewniwszy się, że nikogo nie ma w pobliżu sprawnym ruchem wsunął ręce w spodnie chłopaka przypierając go do ściany.
- Boże! Paul, poczekaj bo nie umiem otworzyć drzwi – zaskowyczał zaskoczony John.
- Przecież ja nic takiego nie robię – udawał poważnego drugi z dwójki.
- Nie wcale a ręce same ci się tak wsunęły – John bezowocnie próbował trafić kluczem z dziurkę.
- Było dokładnie jak mówisz. Otwierasz czy mam cię nauczyć?
- Misiek weź te ręce, bo nigdy nie wejdziemy...
Paul zabrał ręce a John chaotycznymi ruchami otworzył drzwi i wpadł prosto na łóżko. McCartney natomiast poszedł do łazienki, chwycił ręcznik i przetarł nim kilka razy ociekające włosy. Spojrzał na Johna, podszedł i również jemu zafundował małe suszenie. Na punkcie włosów Macca miał małą
obsesję. Zawsze musiały wyglądać perfekcyjnie.
- Kotku...
- Słucham cię maleńki – mruknął Paul odsłaniając twarz ukochanego z ręcznika i głaszcząc za uchem.
- Kocham cię jak jeszcze nikogo nie kochałem – powoli przewrócił go na łóżku zwisając nad nim.
- Ja ciebie tak samo.
Paul zaczął głaskać mężczyznę po torsie i plecach równocześnie czując jego rękę na udzie pod bokserkami. Wszystko było tak piękne jednak jedna myśl nie dawała mu spokoju, wiedział, że prędzej czy później ten temat zaistnieje. A sądząc po tym jak do siebie lgnęli, będzie to raczej prędzej.
- Emm zastanawiam się czy...czy wiesz... nie boisz się zrobić tego tak naprawdę? Kiedyś będziemy musieli a dla obojga z nas jest to nieznane odczucie.
John dobrze wiedział co takiego jego chłopak miał na myśli. To, że się kochali to jedno a to, że nie pasowali do siebie pod względem budowy biologicznej, to już inna sprawa. Oczywiście mogli zabawiać się tak jak robili to z dziewczynami na jedną noc jednakże żaden z nich nie wiedział czego po takiej zabawie się spodziewać. Słyszał różne rzeczy na ten temat ale sam nie wiedział w co wierzyć. Wiedział tylko, że nawet jeśli by się bał, nie mógł pokazać tego przed Paulem.
- Domyślam się o czym mówisz, nie boję się. A ty?
- Skoro ty się nie boisz to ja też nie.
- Jeśli nie chcesz to nie musimy robić tego w ten sposób i też będzie fajnie.
- Skąd mam wiedzieć, że nie chcę skoro nie wiem jak to jest – stwierdził przytomnie Paul.
- To co próbujemy – John zadał pytanie napierając na kochanka i lekko posapując.
- Dziś – to trochę zaskoczyło McCartneya, nie wiedział czy jest gotowy – no dobra, kiedyś trzeba.
- Too... kto pierwszy wchodzi, albo wiesz co, ustąpię tobie – odparł Lennon ściągając bieliznę i całując kochanka.
Wiedział, że Paul jest delikatny, dlatego też postanowił samemu iść na pierwszy ogień, żeby wiedzieć co będzie czekało jego ukochanego. McCartney, w środku lekko poddenerwowany, obeznawał się jednak na tyle aby wiedzieć, że powinni użyć jakiegoś nawilżenia. Udał się do łazienki gdzie wziął tubkę z kremem po goleniu i wrodził do swojego chłopaka.
- Emm dobra... - powiedział patrząc na krem, który znajdował się już na jego dłoni.
Dokładnie rozprowadził go na swoim przyjacielu i spojrzał na Lennona. Złapał go pod kolanami i umiejscawiając jego gładkie jak pod depilacji nogi po obu swoich stronach delikatnie i ostrożnie wsunął się w niego. W wyniku tego napierającego uczucia John ze świstem wciągnął powietrze i zrobił wielkie oczy ale nakazał McCartneyowi kontynuować. Było to najdziwniejsze uczucie jakie dotychczas przeżył, tak jakby ktoś rozpierał go od środka. Właściwie tak właśnie było. Mimo wszystko czuł się wspaniale i pozwolił Paulowi użyć więcej siły. Początkowo kilka razy zawył z bólu ale po chwili przywykł do tego co działo się z jego ciałem. Macca nie chciał jednak sprawiać chłopakowi tyle nieprzyjemności podczas i prawdziwego pierwszego wspólnego razu i postanowił, że na jakiś czas się wycofa.
CZYTASZ
Two Boys Love
RomanceJohn i Paul. Dwaj najbardziej pożądani mężczyźni na świecie. Mogą mieć każdą dziewczynę jakiej zapragną, ale czy naprawdę tego potrzebują do pełni szczęścia? Pewnego dnia okazuje się, że wcale nie. John zaczyna darzyć przyjaciela głębszym uczuciem i...