XXVI. RAZ TY, RAZ JA

12.8K 582 55
                                    

Próbowałam tę osobę, która przyciskała mnie do ściany i całowała, odepchnąć, ale nie dawałam rady. To był definitywnie chłopak bo miał mocno umięśnioną klatkę piersiową.

Wow, Mel. Szacunek! Na prawdę ci się udało. Teraz na prawdę wierzę, że jesteś głupia. Dlaczego do cholery miałaby cię całować dziewczyna?

Mój głos miał rację. Ostatnio ma zbyt często rację.

Te usta wydawały mi się znajome. Nagle został ten chłopak ode mnie zabrany i pociągnięty do tyłu.

Louis leżał na podłodze a Tyler stał przede mną.

"Kim jesteś i czemu nam przeszkadzasz?" spytał wściekły Louis i wstał.

Tyler się zaśmiał.

"Jestem Tyler Jackson a przeszkadzam bo chcę" Swoje nazwisko specjalnie podkreślił a twarz Louis'a straciła kolor.
"Ten Jackson? Najniebezpieczniejszy koleś w Kalifornii razem ze swoim Gang'iem?" Tyler skinął głową "I tak nie rozumiem dlaczego mi i Mel przerwałeś"
"Pozwól mi powiedzieć tylko jedno: Nikt nie całuje Mel poza mną"

Z tymi słowami odwrócił się do mnie i przyparł do ściany. Spojrzał mi wo oczy a ja jemu. Jego oczy sprawiają, że jestem w innym świecie. Był coraz bliżej i bliżej. Poczułam jego miękkie usta na moich. Odwzajemniłam pocałunek, nie tak jak przed chwilą z Louis'em.

Pocałunek był coraz bardziej namiętny, aż Tyler nie został ode mnie odciągnięty.

Otworzyłam oczy, choć nawet nie pamiętam kiedy je zamknęłam, i zobaczyłam jak Louis siedzi na Tyler'że i go uderza.

"Ty jesteś tym skurwielem który Mel zrobił malinkę. Kto dał ci do tego prawo, he? Ona należy do mnie." krzyczał Louis.

Gdy Tyler usłyszał słowo 'skurwiel' odwrócił role i teraz on uderzył Louis'a. który teraz jęcząc leżał pod Tyler'em.

"Nazwij mnie jeszcze raz skurwielem, to nie będziesz miał jaj. A z Mel będę robił co będę chciał i kiedy będę chciał, tak jak przed chwilą"

Wstał i podszedł do mnie. Złapał za mój nadgarstek i pociągnął za sobą.Zatrzymałam się na chwilę i obróciłam głowę do Louis'a: "Louis, nie wrócę do Gang'u, tak dla informacji. I nie należę do ciebie. Nie należę do żadnego cholera"

Wyrwałam rękę z uścisku Tyler'a i pobiegłam do wyjścia. Gdy wybiegłam ze szkoły przypomniało mi się, że i tak nie mam auta i muszę wracać z Tyler'em.

Dotknięta wstydem poszłam w kierunku auta Tyler'a, gdzie on już na mnie czekał.

Jak szybko on chodzi? Był przecież za mną.

Bez patrzenia na niego wsiadłam do środka. Tyler też wsiadł i się na mnie spojrzał. Spojrzałam się a niego zdenerwowana i ruchem ręki oznajmiłam mu że by jechał.

Ale on nie byłby Tyler'em , jeśli by zrobił to o co go się prosi. Ten dureń oparł się o siedzenie wciąż się na mnie patrząc. I to poważnym wzrokiem.

"Co miałaś na myśli mówiąc: 'nie wrócę do Gang'u'?"

Powinnam była mu powiedzieć prawdę?

Tak czy siak się kiedyś dowie. Albo sam na to wpadnie albo się dowie od kogoś.

"Zrobimy tak. Zadasz mi jedno pytanie a ja odpowiem szczerze, później ja zadam ci pytanie o zrobisz to samo. Zrozumiano?" Tyler myślał przez chwilę, póki nie skinął głową "Ale musisz ruszyć, nie chcę spędzić tu całego dnia"

Włączył silnik i ruszył.

"Więc odpowiedz na pytanie" zaczął 'grę'
"Okay, wcześniej byłam w Gang'u Louis'a. I mnie dzisiaj rano zapytał czy wrócę ale przez pewne zajście dałam mu parę minut temu odpowiedź"
"Jakie zajście?"
"Hey, raz ty, raz ja. Więc w kim jesteś zakochany?"
"Prawdopodobnie poznasz ją w poniedziałek, ale nazywa się Hazel Delevnge"

"Oooo Tyler, jesteś zakochany, jak słodko"

Dojechaliśmy do domu. jak szybko ten idiota jechał.

"Mel jeśli masz zamiar mnie tym prowokować to najbliższym miejscem jakie będziesz mogła zamieszkać, będzie księżyc"
"Hahaha i tak mi nic nie zrobisz"

Przechylił się w moją stronę, a ja szybko wyszłam z auta i pobiegłam do domu. Tyler pobiegł za mną. Oczywiście jak zwykle jest chłopak szybszy od dziewczyny.

Potknęłam się o róg dywanu i poleciałam na twarz. A ten idiota mnie nie zauważył albo nie zdążył wyhamować i poleciał prosto na mnie. 

Obróciłam się tak, że teraz nasze twarze były bardzo blisko siebie. zbliżył się i mnie pocałował. Tym razem nie odwzajemniłam pocałunku, co zdziwiło Tyler'a i odsunął swoją twarz nieco dalej od mojej. 

"Dlaczego mnie dzisiaj cały czas całujesz?" 
"Już zapomniałaś? Wczorajszy zakład? Real i Barcelona."

Racja.

Wstał ze mnie, co mnie bardzo ucieszyło bo już prawie nie dostawałam powietrza. 

Nagle Tyler mnie podniósł i zaniósł do swojego pokoju. Rzucił mnie na łóżko.

Położył się obok mnie a ja się na niego spojrzałam pytająco.

"Co? zrobimy sobie miłe piątkowe popołudnie"
"Co w ciebie wstąpiło? Jesteś taki miły ostatnio."

"Nie mam pojęcia, teraz jesteś moją siostrą i myślę, że powinniśmy się rozumieć"

"Aha i rodzeństwo się też całuje?"

W odpowiedzi pocałował mnie co odwzajemniłam. 

My Fucking StepbrotherWhere stories live. Discover now