IX. PIERWSZY DZIEŃ SZKOŁY..

16.5K 667 128
                                    

Melissa's P.O.V.

Szłam za Tyler'em do garażu. Gdy musiał się zdecydować między swoim Audi R8 a Ferrari 458.. wybrał Audi R8 i wsiadł do środka.

"Też masz zamiar wsiąść czy czekasz na coś?" spytał mnie złośliwie.

"Nie wsiądę do Audi!" odpowiedziałam.

Może to dla was głupie ale nienawidzę Audi. Dla mnie jest i pozostanie BMW najlepszą marką.

"A co to ma teraz wspólnego z moim autem?" spytał skołowany.

"Nie lubię Audi i sobie przysięgłam nigdy więcej do niej nie wsiadać" powiedziałam mu połowę prawdy.

"Okay, to zrobimy dzisiaj dla księżniczki wyjątek i pojedziemy Ferrari"

Od kiedy jest Tyler miły? Nieważne. 

Wsiedliśmy do jego Ferrari. Jazda do szkoły była miła. Nie zamienił ze mną ani słowa.

Gdy dojechaliśmy do szkoły, każdy patrzał na Auto Tyler'a. Zanim zdążyłam wysiąść, zostałam złapana za nadgarstek. Odwróciłam się do Tyler'a i spojrzałam na niego pytająco. 

"W szkole nie będziesz do mnie przychodzić z każdym gównem. Swoje problemy musisz sama rozwiązywać. Trzymaj się najlepiej ode mnie i moich kumpli z daleka. Udawajmy, że się nie znamy." mówiąc to był bardzo poważny.

Zaczęłam się śmiać.

"Na prawdę myślisz, że będę do ciebie przychodzić z moimi problemami? Mam nadzieję, ze nie będe z tobą w klasie."

Po jego reakcji mogłam wywnioskować, że się komuś przypomniało że jesteśmy z tego samego rocznika.

Nareszcie puścił mój nadgarstek i mogłam wysiąść.

Każdy się na mnie patrzał. Słyszałam rzeczy takie jak: "Jezu ale gorąca!", "Ją jeszcze przelecę" Były też takie zdania jak: "Co ta suka robiła w aucie Tyler'a?", "Przecież ona jest strasznie brzydka" 

Ignorowałam to wszystko i weszłam do budynku. 

Szukałam sekretariatu, którego po pięciu minutach dalej nie mogłam znaleźć. Nagle podeszła do mnie dziewczyna która patrzała na mnie ze współczuciem.

"Hey! Ty musisz być ta nowa. Szukasz sekretariatu?" spytała przyjaźnie.

Wydała mi się od razu sympatyczna. Miała średniej długości blond włosy i zielone oczy. Miałam przeczucie, że będziemy dobrymi przyjaciółkami.

"Tak, hey. Jestem Melissa, ale możesz mi mówić Mel. I tak, szukam od paru minut sekretariatu i nie mogę go znaleźć.  Mogłabyś mi opisać drogę?" podałam jej moją dłoń na przywitanie.

Zignorowała ją i przytuliła mnie. 

Już ją lubiłam.

"A co do twojego pytania. Nie mogę ci opisać drogi."

"Co? Dlaczego ?" spytałam zakłopotana/

"Bo cię tam zaprowadzę" powiedziała jakby to było oczywiste.

Podziękowałam jej i ruszyłyśmy w stronę sekretariatu. Wtedy się zorientowałam, że nie znam jej imienia.

"A tak w ogóle to mam na imię Hilary, ale możesz mi mówić Hil." odpowiedziała na moje niewypowiedziane pytanie.

"Jak jest właściwie tutaj w szkole?" zapytałam jak wchodziłyśmy po schodach.

"U nas są 'grupy' tak jak w każdej szkole. Kujoni, Normalni i Lubiani. Do Lubianych należą: Cheerleaderki, Badboys i School-Bitches"

"A gdzie ty należysz?"

"Do Lubianych, bo jestem Cheerleaderką"

"Myślałam, że Cheerleaderki są aroganckie, nie tak jak ty."

Doszłyśmy do sekretariatu.

"Poczekam na ciebie" powiedziała po czym weszłam do środka.

Sekretarka się na mnie spojrzała i powiedziała: "Ty to pewnie panienka Morgan. Tutaj jest twój plan lekcji i numer szafki. Witamy w  Laguna Beach High School" Podziękowałam i poszłam do Hil.

Gdy do niej podeszłam, wyrwała mi mój plan z ręki. Nagle pisnęła i powiedziała: "Jesteśmy w jednej klasie!" i poszłyśmy razem na lekcje.

Na pierwszej lekcji mieliśmy angielski. Nauczycielka kazała mi się przedstawić. Stanęłam na środku klasy i zaczęłam mówić.

"Hey jestem Melissa Morgan, ale możecie mnie nazywać Mel. Mam 17 lat i niedawno się tu przeprowadziłam. Moje hobby to piłka nożna, taniec i śpiew. Pytania?"


Chłopak który siedział całkiem z tyłu podniósł rękę.

"Ty Macho-boy"

"1. Nie nazywaj mnie tak. 2. Masz chłopaka?" zapytał.

"Będę cię nazywać tak jak mi się podoba a co do pytania.. nie mam ale prędzej bym zaczęła coś z kujonem niż z tobą" powiedziałam ze słodkim uśmieszkiem.

Nauczycielka powiedziała że już wystarczy i mam usiąść. Zrobiłam co powiedziała i usiadałam obok Hil.

Rozglądając się po klasie rozpoznałam Ryan'a który się do mnie uśmiechał. Też się do niego uśmiechnęłam.

I tak było przez kolejne cztery godziny: rozglądałam się po klasie, oni patrzeli na mnie i musiałam z radością stwierdzić, że nie byłam w klasie z Tyler'em.

Nareszcie była przerwa obiadowa.

Hilary chciała mnie przedstawić swoim przyjaciółką. Pomyślałam, że dzień minie mi dobrze, Ale jak to mówią: Nie chwal dnia przed zachodem słońca.


My Fucking StepbrotherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz