Gdy dotarłam do szkoły, wszyscy na mnie patrzyli. A dokładniej na mój samochód. Wyłączyłam radio, które miałam włączone na maksa. Wzięłam torbę która była na siedzeniu pasażera i wysiadłam.
Dopiero teraz zauważyłam że na terenie szkoły było tak cicho, że można by było usłyszeć spadającą igłę. Każdy, dosłownie każdy się na mnie patrzył jak bym była kosmitą z dwoma nosami.
Jak się odwróciłam, zorientowałam się dlaczego każdy tak patrzył. Ta arogancka Cheerleaderka podeszłą do mnie razem ze swoimi dwiema przyjaciółkami.
"Pomóc wam w czymś?" Spytałam.
"Nie, chciałam tylko powiedzieć, że to był dobry wybór nie jechać do szkoły tym samym autem z Tyler'em. To MÓJ chłopak! Jak cię tylko zobaczę w jego pobliżu to pożałujesz ." Powiedziała Ashley z każdym słowem uderzała mi palcem w kość.
Szczerze, to bolało.
A czemu miałoby nie boleć? Przecież ma mega długie sztuczne paznokcie. Dobrze że nie masz dziury w koszulce czy coś.
Po raz pierwszy odkąd jesteśmy w Kalifornii, przyznałam mojemu wewnętrznemu głosowi racje.
Powodem może być to że jesteśmy tak jakby tą samą osobą siostra.
Tak tak, nie psuj tego.
"Ach więc będzie tego żałować? " usłyszałam Tyler'a głos za swoimi plecami. Po sekundzie poczułam jego rękę na moim ramieniu.
"Zabieraj swoje brudne łapy"
"To zemsta za dzisiaj, Babe" Wyszeptał mi do ucha."Ty dziwko! Flirtujesz z moich chłopakiem na moich oczach?! Niemożliwe. A ty Tyler robisz to samo. A co z moją godnością?"
"wow, wow, wow.. jaka godność?"
Cała szkoła się zaczęła śmiać.
To było dobre.
Ashley stałą się cała czerwona ze złości. Obróciła się i odeszła
"Ashley! Na dużej przerwie! W schowku. Będę czekał." krzyknął za nią Tyler. Ona spojrzała się na niego, puściła oczko i poszła dalej.
Co było z nią nie tak? Naprawdę nie posiadała ani trochę wstydu czy godności?
"Okej, dzięki a teraz zabieraj swoją rękę."
"Tak tak , Babe. Wszystko spokojnie. Powiem tobie jedno. Nic nie jest gorsze, niż zazdrosna Ashley. Nie mam pojęcia czemu jest zazdrosna, ale nie ważne" powiedział Tyler z krzywym uśmieszkiem.Wyglądał tak uroczo.. Ale przypomniało mi się co powiedział.
Dupek.
"Jasne Tyler, dlatego chcesz mnie przelecieć, prawda? Dlaczego niby jest zazdrosna. Każdy kto tutaj stoi, wie, że nic bym z tobą nigdy nie zaczęła. Nigdy mnie nie zdobędziesz, więc Ashley nie musi się bać." na zakończenie pocałowałam go w policzek. "Co się ta gapicie?! Nie macie telewizji w domu?" krzyknęłam.
Wszyscy wrócili do tego co robili przedtem. Obróciłam się jeszcze raz do Tylera i puściłam oczko.
Z daleka rozpoznałam Hil. Podeszłam do niej i ją przytuliłam na przywitanie.
"Co to było to przed chwilą? Dlaczego pocałowałaś Tyler'a w policzek i puściłaś do niego oczko?" spytała mnie wyraźnie zdziwiona Hilary po drodze do klasy. Teraz miałam matmę, jak ja tego przedmiotu nienawidzę.
"No wiesz... z prowokacji. Wydaje mi się że z Tyler'em będę miała dużo zabawy."
"Okay, nie ważne co robisz. Pamiętaj, igrasz z ogniem" powiedziała poważnym głosem.
"Spokojnie, nie poparzę się"Usiadłyśmy na miejscu i zaczęła się najnudniejsza lekcja świata.
![](https://img.wattpad.com/cover/41575194-288-k945026.jpg)
YOU ARE READING
My Fucking Stepbrother
Teen Fiction"Po pół godzinie został zapowiedziany nasz samolot. Moja mama szła w miarę szybkim krokiem jako pierwsza a ja za nią nieco wolniej. Po zajęciu miejsc czekałyśmy aż samolot wystartuje. Ponieważ dzisiaj wcześnie wstałam, założyłam słuchawki na uszy i...