XIV. NIE IGRAJ Z OGNIEM..

15K 620 25
                                    

Gdy dotarłam do szkoły, wszyscy na mnie patrzyli. A dokładniej na mój samochód. Wyłączyłam radio, które miałam włączone na maksa. Wzięłam torbę która była na siedzeniu pasażera i wysiadłam. 

Dopiero teraz zauważyłam że na terenie szkoły było tak cicho, że można by było usłyszeć spadającą igłę. Każdy, dosłownie każdy się na mnie patrzył jak bym była kosmitą z dwoma nosami.

Jak się odwróciłam, zorientowałam się dlaczego każdy tak patrzył. Ta arogancka Cheerleaderka podeszłą do mnie razem ze swoimi dwiema przyjaciółkami. 

"Pomóc wam w czymś?" Spytałam.

"Nie, chciałam tylko powiedzieć, że to był dobry wybór nie jechać do szkoły tym samym autem z Tyler'em. To MÓJ chłopak! Jak cię tylko zobaczę w jego pobliżu to pożałujesz ." Powiedziała Ashley z każdym słowem uderzała mi palcem w kość.

Szczerze, to bolało.

A czemu miałoby nie boleć? Przecież ma mega długie sztuczne paznokcie. Dobrze że nie masz dziury w koszulce czy coś.  

Po raz pierwszy odkąd jesteśmy w Kalifornii, przyznałam mojemu wewnętrznemu głosowi racje.

Powodem może być to że jesteśmy tak jakby tą samą osobą siostra.

Tak tak, nie psuj tego. 

"Ach więc będzie tego żałować? " usłyszałam Tyler'a głos za swoimi plecami. Po sekundzie poczułam jego rękę na moim ramieniu. 

"Zabieraj swoje brudne łapy"
"To zemsta za dzisiaj, Babe" Wyszeptał mi do ucha.

"Ty dziwko! Flirtujesz z moich chłopakiem na moich oczach?! Niemożliwe. A ty Tyler robisz to samo. A co z moją godnością?"

"wow, wow, wow.. jaka godność?"

Cała szkoła się zaczęła śmiać. 

To było dobre.

Ashley stałą się cała czerwona ze złości. Obróciła się i odeszła

"Ashley! Na dużej przerwie! W schowku. Będę czekał." krzyknął za nią Tyler. Ona spojrzała się na niego, puściła oczko i poszła dalej. 

Co było z nią nie tak? Naprawdę nie posiadała ani trochę wstydu czy godności?

"Okej, dzięki a teraz zabieraj swoją rękę."
"Tak tak , Babe. Wszystko spokojnie. Powiem tobie jedno. Nic nie jest gorsze, niż zazdrosna Ashley. Nie mam pojęcia czemu jest zazdrosna, ale nie ważne" powiedział Tyler z krzywym uśmieszkiem.

Wyglądał tak uroczo.. Ale przypomniało mi się  co powiedział.

Dupek.

"Jasne Tyler, dlatego chcesz mnie przelecieć, prawda? Dlaczego niby jest zazdrosna. Każdy kto tutaj stoi, wie, że nic bym z tobą nigdy nie zaczęła. Nigdy mnie nie zdobędziesz, więc Ashley nie musi się bać." na zakończenie pocałowałam go w policzek. "Co się ta gapicie?! Nie macie telewizji w domu?" krzyknęłam.

Wszyscy wrócili do tego co robili przedtem. Obróciłam się jeszcze raz do Tylera i puściłam oczko.

Z daleka rozpoznałam Hil. Podeszłam do niej i ją przytuliłam na przywitanie.

"Co to było to przed chwilą? Dlaczego pocałowałaś Tyler'a w policzek i puściłaś do niego oczko?" spytała mnie wyraźnie zdziwiona Hilary po drodze do klasy. Teraz miałam matmę, jak ja tego przedmiotu nienawidzę.

"No wiesz... z prowokacji. Wydaje mi się że z Tyler'em będę miała dużo zabawy."
"Okay, nie ważne co robisz. Pamiętaj, igrasz z ogniem" powiedziała poważnym głosem.
"Spokojnie, nie poparzę się"

Usiadłyśmy na miejscu i zaczęła się najnudniejsza lekcja świata.

My Fucking StepbrotherWhere stories live. Discover now