XI.TYLKO NIE ON..

16.8K 660 83
                                    

Na środku szkolnego dziedzińca zatrzymałam się. Dopiero teraz zorientowałam się, ze nie wiem gdzie mieszkam i nie mam nawet transportu.

W tym momencie byłam zła. Zła na siebie, Tyler'a i na moją mamę.

Zła na siebie bo nie wiem gdzie mieszkam.

Na Tyler'a bo gdyby nie wyrzucił na mnie Makaronu to bym nie miała takiego problemu.

Na moją mamę, bo to przez nią to wszystko. Gdyby się nie zakochała byłabym teraz w Miami a nie tutaj.

"Mel co się stało?" spytała Hilary.

"Nie.. tylko.. właśnie się zorientowałam że nie wiem gdzie mieszkam i nie mam auta a to oznacza że muszę czekać na moje kochanego braciszka żeby dostać się do domu"

"Chcesz to cię podwiozę. Nie mam ochoty na dwie ostatnie lekcje. I tak mamy tylko matematykę" zaproponowała mi.

"To byłoby miłe, ale skąd wiesz gdzie mieszkam?"

"Mel? Gdzie ty żyjesz? Posiadacie największą Villę w całej Kalifornii i na dodatek jesteście najbogatsi. Każdy wie gdzie mieszkacie. A poza tym Tyler lubi urządzać imprezy" powiedziała jakby to było coś normalnego.

Dzisiaj się dowiedziałam że mój braciszek przyrodni jest najbardziej lubiany w całej szkole a jego ojciec najbogatszy w całej Kalifornii. To wyjaśnia dlaczego ma takie Ego i wygląda w porządku.

W porządku? Kogo okłamujesz? Dobrze wiemy, że chcesz Tyler'a tak jak inne dziewczyny w szkole. Ten chłopak jest jak Bóg.

Tak, tak.. nie musisz przesadzać. Może wygląda trochę lepiej jak w porządku.

Nagle moja kłótnia z wewnętrznym głosem została przerwana

"Mel i jak myślisz? Podwieźć cię?"
"Tak to byłoby miłe z twojej strony i jeśli nie masz nic w planach, mogłybyśmy iść razem na plażę"

"To byłoby super. Mogłybyśmy się wtedy lepiej poznać. Mogę Lucy i Santan'ę też zaprosić?"
"Pewnie, ale najpierw musimy jechać do domu"
"W drogę!" powiedziała Hil i poszłyśmy do auta.

Gdy podeszłyśmy do auta, opadła mi szczęka. Ta dziewczyna mówiła że Tyler jest bogaty a ona sama jeździ BMW i3. Mam nadzieję że też dostanę takie auto. 

Gdy wsiadłam do auta i się zapięłam. Hil wcisnęła pedał gazu. PO piętnastominutowej jeździe,byłyśmy u mnie. Nikogo nie było w domu. Poszłam do kuchni gdzie znalazłam kartkę na której było napisane że mama i 'tata' byli na tygodniowych wakacjach.

Super... to oznacza że będę sama z Tyler'em.

Szybko pobiegłam do pokoju i się przebrałam. 

Hil czekała w aucie bo musiałyśmy jeszcze do niej jechać, żeby i ona mogła się przebrać.

Po tym jak założyłam moje bikini a no to krótkie spodenki i crop top, poszłam do Hil która czekała na mnie z niecierpliwością.

Zaraz po tym jak wsiadłam, ruszyła. 

Hil mieszkała pięć minut ode mnie. Zaprosiła mnie do środka. 

Gdy weszłyśmy do środka, było słychać delikatny głos: "Hilary to ty? Czemu tak wcześnie?"

Przede mną stała z wyglądu krucha kobieta. Bardzo podobna do Hilary. Zgadywałam że to była jej mama. Kiedy mnie zobaczyła, uśmiechnęła się do mnie.

"Dzień dobry, jestem Melissa. Pani musi być mamą Hilary" powiedziałam tak miło jak to tylko możliwe i spojrzałam się w miejsce gdzie przed chwilą stała Hil a le nagle zniknęła.

"Cześć, miło mi ciebie poznać. Dziwne że ciebie jeszcze nie znam, normalnie znam wszystkich przyjaciół Hilary. I możesz mi spokojnie mówić po imieniu, jestem Teressa."

"Tak, to raczej normalne że mnie pa... że mnie nie znasz, dopiero co się wprowadziłam. Razem z moją mamą się przeprowadziłyśmy się do Jackson'ów." wytłumaczyłam.

"W takim razie mam nadzieję że będę cię tutaj częściej widywać. Zapraszam cię na kolacje."

Jak to powiedziała, zeszłą Hil już na dół.

"Chętnie Teressa"

"Mamo, idę z Santan'ą, Lucy i Mel na plaże, jakby coś się stało to zadzwoń" powiedziała zanim wyszła. Usłyszałyśmy 'okay' i już siedziałyśmy w aucie. 

Po chwili byliśmy na plaży. Założyłyśmy nasze okulary i podeszłyśmy do Santan'y i Lucy

Kiedy one niby przyszły? 

Hil i ja wyszłyśmy ze szkoły dwie godziny wcześniej a one i tak były szybciej..

Położyłyśmy się obok dziewczyn i od razu zaczęłyśmy rozmawiać. Dziewczyny mnie pytały jak mi się udało być sławną. Mimo że tego nie można nazwać sławą. Rozmawiałyśmy też o muzyce i oczywiście o chłopakach.

"Mel, co myślisz o związku i w ogóle o miłości?"
"Wydaje mi się że miłość nie istnieje.. a jeśli tak to nigdy jej nie spotkałam albo tylko z tej złej strony"
"Miłość istnieje! Jak cię Amor trafi w dupę strzałom to nie masz więcej pojęcia gdzie dół a gdzie góra." powiedziała Lucy i wszystkie zaczęłyśmy się śmiać.

Obróciłyśmy się na brzuchy żeby się opalić. Nawet się nie zorientowałam, że zasnęłam dopóki coś zimnego na mnie nie poleciało.

Szybko wstałam i zauważyłam Jake'a , który wylał mi na plecy zimną wodę.

Byłam jednocześnie zła i szczęśliwa że go widziałam.

"Jake! 1. Co ty zrobiłeś? 2. Cieszę się, że cię znowu widzę" powiedziałam na początku zła a później szczęśliwa.

W ciągu tak krótkiego czasu Jake stał się dla mnie ważny. Wydawało mi się, że Jake i ja mogliśmy być na prawdę bardzo dobrymi przyjaciółmi. 

"Hahahaha ja też się cieszę mała. Chciałem cię tylko zapytać czy ty i twoje przyjaciółki nie macie ochoty zagrać ze mną i z chłopakami w siatkówkę" mówiąc to pokazał na chłopaków.

Kiwnęłam głową i nagle zostałam przerzucona przez ramię.

Usłyszałam chichot dziewczyn przez co posłałam im morderczy wzrok. Zostałam opuszczona na dół dopiero jak dotarliśmy do chłopaków.

Dzieliliśmy drużyny. Jake chciał koniecznie grać ze mną w jednej drużynie ze mną, przez co Lucy musiała grać z chłopakami ale jej to nie przeszkadzało. 

Po dwudziestu minutach wygrywaliśmy 25:19

Przyjaciel Jake'a się wkurzył bo przez to był mi winny Smoothie. Kopnął piłkę tak mocno, że trafił mnie w nos. Nagle zrobiło mi się czarno przed oczami.

Gdy się obudziłam leżałam u siebie w pokoju. Jak dziewczyny mnie zobaczyły, podeszły do mnie i mnie objęły.

"Co się stało?" pytałam. Przypominam sobie tylko jak graliśmy w siatkówkę na plaży.
"Słodka, Austin uderzył cię niechcący piłką i nagle leżałaś na ziemi i leciała ci krew z nosa. Ale wydaje mi się że Austin nie tak szybko znowu kopnie piłkę" opowiedziała mi Hil.
"Dlaczego? Co z Austin'em?"

"Więc.. Tyler zobaczył że leżysz na piasku i krwawisz, i krzycząc zapytał kto to zrobił. Wtedy Austin wystąpił do przodu i Tyler do niego podszedł. Zaczęli się bić. Austin leżał krwawiąc. Wtedy Jake zaczął się bić  z Tyler'em ale mają tylko kilka zadrapań. Wtedy Tyler zabrał cię do domu a my przyjechałyśmy za wami" wyjaśniła Santana.

"Dlaczego Tyler mi pomaga i jak on śmie bić kogoś z tego powodu?! Ja mu pokażę!"

Wstałam z łóżka i poszłam w kierunku pokoju Tyler'a.

My Fucking StepbrotherWhere stories live. Discover now