V. JAKE

21.8K 740 207
                                    

Gdy się zorientowałam, że wciąż patrze na drzwi gdzie właśnie wszedł Tyler, ruszyłam się i poszłam do pokoju.

Co to właśnie było? Gdzie była moja wielka morda gdy jej potrzebowałam? W każdym razie to się więcej nie powtórzy.

W mojej starej szkole miałam dużo przezwisk. Jednym z nich było Ms. Can't shut up.

Jak się położyłam na łóżku przypomniało mi się, że chciałam napisać do Jake'a.

Wstałam więc z łóżka i zaczęłam szukać kartki z numerem, którą mi dał Jake. Jak ją znalazłam wpisałam numer i zapisałam Jake'a jako 'Jake the hot guy from plane'

Weszłam na WhatsApp'a i zobaczyłam jego zdjęcie profilowe. Wow ten chłopak wyglądał lepiej niż go zapamiętałam, mimo że go ok. dwie godziny temu widziałam.

Powinnam była mu napisać. W sumie.. Inaczej by mi nie dawał swojego numeru telefonu. Prawda?

Chat:

J= Jake
M= Mel

M: Hii

J: kim jesteś?

M: jestem dziewczyną którą uratowałeś przed panem Okrągłybrzuch

J: ahaa hahaha. Nie dziwie się, że chciał cię zgwałcić ;)

M: niby Dlaczego? Jestem przynajmniej dwadzieścia lat młodsza. Powinien się wstydzić

J: masz sexowne ciało. To się podoba każdemu facetowi, nie ważne ile ma lat

M: dziękuję za komplement, często to słyszę i dziękuje za uratowanie życia

J: o szkoda :( myślałem, że jestem pierwszy. I przecież to zrozumiałe, że cię uratowałem. Na twoim miejscu mogłaby być moja siostra.

A poza tym, ze mną byś się lepiej bawiła jak z nim ;)

M: całą wiadomość popsułeś ostatnią częścią -.-

J: hahahaha sorry. Gdzie mieszkasz w Kalifornii jeśli mogę spytać?

M: niedaleko Laguna Beach jeśli się nie mylę

J: jeśli się nie mylisz? Hah nie wiesz gdzie mieszkasz?

M: sorki dopiero dzisiaj się to wprowadziłam do nowego chłopaka mojej mamy

J: ok ja też mieszkam w pobliżu

M: yay chcesz wpaść?

J: jasne podaj numer domu

M: 18

J: za godzinę będę

M: okay do zobaczenia

J: do zobaczenia księżniczko ♡

Spojrzałam na zegarek. 12:49 czyli Jake będzie o około 14. Cieszyłam się, że już kogoś tutaj znałam. Wydaje mi się, że Jake i ja moglibyśmy być dobrymi przyjaciółmi.

Usłyszałam jak mama mnie woła. Gdy zeszłam na dół zobaczyłam, że wszyscy siedzieli przy stole.

"Usiądź obok Tyler'a" powiedział David i wskazał krzesło na przeciwko niego.
Kiwnęłam tylko głową. Nie chciałam zaczynać kłótni już pierwszego dnia i usiadłam obok Tyler'a.

Po czasie zaczęłam rozmowę.

"Mamo, mogę zaprosić przyjaciela?"
"Nie wiem kochanie, musisz zapytać David'a i od kiedy masz przyjaciół w Kalifornii?"
"Poznałam go w samolocie jak spałaś." Odpowiedziałam i spojrzałam na David'a by go zapytać.
"Pewnie Melissa nawet nie musisz pytać czy twoi przyjaciele mogą przychodzić. To jest teraz też twój dom"

Uśmiechnęłam się przyjaźnie i podziękowałam. Dalej jadłam w zamyśleniu dopóki Tyler nie zaczął mówić.

"Później wpadnie też Ryan"
"Ale nie róbcie żadnych głupstw. Nie chcę żeby sąsiedzi znowu skarżyli jak ostatnio" ostrzegł go David.
"A co się stało, że sąsiedzi się ostatnio skarżyli?" Zapytałam i spojrzałam na Tyler'a. To mnie naprawdę ciekawiło.
Tyler się na mnie spojrzał jakby mnie chciał wzrokiem zabić. I dał swojemu tacie znak żeby nic nie opowiadał ale David był innego zdania.
"Tyler i jego przyjaciel Ryan wpadli na pomysł żeby poflirtować z panią Smith. Jej mężowi się to nie spodobało i przyszedł ze skargą. Może nie byłoby to takie złe gdyby nie fakt, że pani Smith ma 57 lat"

Zaczęłam się śmiać. Tyler jeszcze bardziej próbował mnie zabić wzrokiem a mama próbowała wzrokiem mnie uspokoić. A David śmiał się razem ze mną.

Gdy się trochę uspokoiłam zapytałam Tyler'a jak on niby z nią flirtował.
"Niby czemu miałbym ci to powiedzieć" powiedział bez emocji.
"Cytuje: hey babe, wiesz co mi się podoba? Ty i ja w miom łóżku." Odpowiedział mi David.

Zaczęłam się jeszcze bardziej śmiać, że aż spadłam z krzesła.
Nagle zostałam podniesiona i przerzucona przez ramię.

"TYLER PUŚĆ MNIE!" Krzyczałam histerycznie
"Czyżby księżniczka się bała?"
"Nie. Dlaczego powinnam była?"
"No to wtedy" postawił mnie na podłogę i wtedy się zorientowałam, że stoję pod prysznicem.
"Nie zrobisz tego" groziłam mu.
"Ooh zrobię" wtedy odkręcił wodę. Byłam cała mokra i było mi strasznie zimno bo woda była lodowata. Po kilkudziesięciu sekundach zdecydował Tyler, że już zostałam wystarczająco ukarana, zakręcił wodę i mnie wypuścił.

W korytarzu spotkałam Jake'a.

Gdy mnie zobaczył, uśmiechnął się do mnie. Wtedy spojrzał na moje ubranie.

"Co tu robisz.." zapytał Tyler Jake'a przez zaciśnięte zęby.
"Przyszedłem odwiedzić Mel" powiedział z zadziornym uśmieszkiem.
"Nie."
"Dlaczego nie?" Zapytałam.
"Nieważne Mel. Masz. Cała się trzęsiesz" Jake miał rację. Jak podawał mi swoją bluzę spojrzałam na jego sixpack.
W samolocie miałam rację. Jest zbyt dobrze zbudowany dla tego świata.

Ale z Tyler'em się nie może równać. Zaraz czemu go porównuje z tym dupkiem. Gdy spojrzałam się na jego twarz, zauważyłam, że się do mnie słodko uśmiechał.

Wzięłam jego bluzę i ją założyłam.
Jak się obróciłam do Tyler'a widziałam, że był zły. Ale Dlaczego?
Wszedł do swojego pokoju i trzasnął drzwiami co mnie nieco wystraszyło.

Wzięłam Jake'a za rękę i poszłam z nim do mojego pokoju.

My Fucking StepbrotherWhere stories live. Discover now