XII. POCAŁUNEK

16.6K 636 50
                                    

Gdy otworzyłam drzwi mojego pokoju, szłam  zdenerwowana w kierunku pokoju Tyler'a. Nie obchodziło mnie to, że dziewczyny mnie wołały. Chciałam tylko opieprzyć Tyler'a.

Co temu dupkowi przyszło do głowy? bić chłopaka bo mi kopnął piłkę w twarz i to na dodatek niechcący?!


Tyler lubi mnie tak samo jak ja jego czyli właściwie wcale. 

Gdy stałam przed jego drzwiami, weszłam do środka bez pukania.

Gdy zobaczyłam jego przystojną twarz, straciłam oddech.

Ahhh.. przystojna twarz? A podobno aż tak dobrze nie wygląda.

Morda!

Jeśli się przyjrzeć jego twarzy, widać że się z kimś kłócił. Miał zadrapania na twarzy i rozwaloną wargę.

"Co robisz w moim pokoju?" wysyczał przez zaciśnięte zęby.

Zignorowałam co powiedział i poszłam do łazienki. Wzięłam apteczkę i wróciłam do pokoju.

Spojrzał na mnie lekko zakłopotany ale jak zobaczył małą walizeczkę,skinął głową. To była zgoda bym go patrzyła.

Właściwie przyszłam do niego by na niego nakrzyczeć, ale gdy go zobaczyłam zmiękło mi serce a złość zmieniła się we współczucie.

Podeszłam do jego łóżka i przykucnęłam.

"Nie musisz mi współczuć. Nie potrzebuje czegoś takiego" powiedział bez jakichkolwiek emocji.

Dlaczego w ogóle to robię? 

Bo go lubisz i on tobie wcale nie jest obojętny. Jesteś miłą dziewczyną jeśli chodzi o coś takiego. Nie możesz tego znieść jeśli widzisz że ktoś cierpi z bólu. Dlatego chcesz też studiować medycynę, żebyś mogła pomóc osobom, które cierpią.

Wyjątkowo miał mój wewnętrzny głos rację.

"Nie współczuję tobie. Chcę wiedzieć jakie to uczucie kogoś leczyć. Chcę studiować medycynę dlatego jesteś dobrą praktyką" powiedziałam i skropiłam ranę wodą utlenioną.

Przy pierwszej kropli wzdrygnął się przez co się zaśmiałam.

"Możesz uważać?!" nakrzyczał na mnie. 

Spojrzałam w jego oczy w których było widać złość.

"Czy ja tobie kazałam się bić z Austin'em? Dlaczego w ogóle to zrobiłeś?"

"Bo mam z Austin'em problem. Spokojnie, nie jesteś powodem bójki. Jest wiele powodów dla których mógłbym się z nim bić ale ty nie jesteś żadnym z nich. Ty jesteś tylko szumowiną."

Niechętnie musiałam przyznać że mnie to trochę zabolało.

Co ja tu w ogóle robię? Ja mu pomagam a on mnie nazywa szumowiną. Co on sobie wyobraża?

"Skoro jestem tylko szumowiną to sam sobie opatruj te rany. Dlaczego w ogóle chciałam pomóc takiemu dupkowi jak ty?" wykrzyczałam.

Zaraz po tym jak to powiedziałam zostałam przyciśnięta do ściany.

Nienawidzę tych ścian. Na prawdę. Czyj to był pomysł wymyślić coś takiego jak ściany? 

"Słuchaj! Nie będę powtarzał dwa razy. Ty suko robisz co chcę. Nie sprzeciwiasz się i nie krzyczysz na mnie. Zrozumiano?"

Nic nie mogłam powiedzieć. Mój umysł był wyłączony. Wszystko co mogłam w tym momencie zrobić, to patrzyć w jego brązowe oczy. Przepiękne oczy.. Każda dziewczyna mogłaby się w nich zakochać. Ale jego charakter wszystko psuje.

"Co się tak głupio uśmiechasz?"
"Wczoraj stało się to samo co teraz. To samo pytanie. Ta sama pozycja. Wszystko tak samo" wyjaśniłam.

Teraz on sam musiał się uśmiechnąć. Jego śmiech.. Jego głos taki ochrypły i sexowny jednocześnie.

Nagle przestał się śmiać i spojrzał mi głęboko w oczy.

Był coraz bliżej i bliżej. Jego wzrok wędrował raz na moje oczy, raz na usta. Już tylko kilka centymetrów nas dzieliło.

W mgnieniu oka drzwi się otworzyły i Tyler odsunął się ode mnie.

"Mel, idziemy do domu" powiedziała Hil i spojrzała na nas zmieszana.
"Okay odprowadzę was do drzwi" poszłam z nimi na dół bez odwracania się.

Gdy dziewczyny wyszły z Villi, poszłam szybko do pokoju by nie spotkać Tyler'a i zamknęłam drzwi. Ubrałam moją piżamę i położyłam się do łóżka.

Myślałam o moim pierwszym dniu w szkole który był katastrofą i od czasie spędzonym z Jake'iem.

Wtedy myślałam o Prawiepocałunku z Tyler'em. Przecież go nienawidzę, dlaczego wtedy nic nie zrobiłam by do tego nie doszło? Dlaczego pozwoliłam mu się tak zbliżyć?

Myślałam o tym tak długo, aż zasnęłam.


My Fucking StepbrotherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz