XVIII. NIE MÓJ TYP

14.7K 601 15
                                    

Po trzydziestu minutach zawołał mnie Tyler na dól, żebym pożegnała się z mamą  David'em. 

Zeszłam na dół i przytuliłam najpierw Davida a potem moją mamę. Specjalnie mnie długo przytulała, bo mówiła mi takie rzeczy jak: 'Uważaj na siebie', 'Pieniądze są w pierwszej szufladzie w kuchni' albo ' Zadzwoń do mnie jeśli coś się stanie'.

Po długim czasie nareszcie mnie puściła i poszła do auta. David wziął jej walizkę i zapakował do bagażnika. 

Mimo iż nie znam Davida za długo to już zajął miejsce w moim sercu. Przy nim czuję się jak przy moim ojcu.

Odkąd tu mieszkamy czuję jakbym miała normalną, pełną rodzinę .

Gdyby Tyler'a nie było, było by moje życie prawie perfekcyjne.

Gdy wsiedli do auta i odjechali, Tyler i ja weszliśmy do środka. 

Teraz piekło się może zacząć. Tydzień z Tyler'em. Jak ja to wytrzymam?

"Idę do góry do pokoju, jak coś się będzie działo.. nie przeszkadzaj mi" powiedziałam po tym jak Tyler zamknął drzwi. 

Chciałam iść na górę ale Tyler złapał mnie za rękę. 

"Czego chcesz? Puść moją rękę! To boli!" krzyczałam na niego.

Nie sprawiało mi to bólu, po prostu  chciałam żeby puścił moją rękę.

"Nie tak nerwowo, uspokój się. Właściwie to ja powinienem na ciebie krzyczeć" powiedział ze złością w oczach.

Jego przepiękne ciemnobrązowe oczy. Były czarne gdy się złościł. szczerze powiedziawszy to się trochę boję. Ale nie pokazywałam tego. Nawet nie wiedziałam o co mu chodziło. 

"Co masz na myśli z 'Właściwie to ja powinienem na ciebie krzyczeć'?" krzyczałam na niego.
"Po pierwsze co to miało znaczyć na terenie szkolnym? Ten pocałunek w policzek? Nie to że mi się nie podobało ale twoje usta powinny być na moich ustach, a nie na policzku. Po drugie, dlaczego flirtowałaś z Danielem czy jak mu tam? Co ci się w nim podoba? Po trzecie, co to miało być z AIDS? co ty sobie myślisz, ze kim niby jesteś, że możesz mnie poniżać przed całą klasą?" teraz to on krzyczał na mnie.

A więc to było jego Problemem.

"Co do pierwszej rzeczy: nie wyobrażaj sobie za wiele. Chciałam ci tylko uświadomić, że mnie nie zdobędziesz" chciał mi przerwać ale mu przeszkodziłam podnosząc moją rękę. "Do trzeciej rzeczy: robię co chcę. Kim niby jesteś że mi to  wytykasz? Jesteś niczym, nikim. Wbij sobie to do twojego mózgu.  Nigdy nie będę się ciebie słuchać. Twoje ego jest tak duże jak Europa, Afryka i Azja razem wzięte. Nie jestem jedynym człowiekiem na Ziemi" nakrzyczałam na niego wściekła. "a co do drugiej rzeczy" powiedziałam cicho zbliżając się do niego. Im bardziej się ode mnie oddalał tym bardziej się do niego zbliżałam aż był pod samą ścianą. "Jesteś o niego zazdrosny?" powiedziałam głaskając go po policzku. 

Zaczął szybciej oddychać. Stanęłam na palcach i wyszeptałam mu do ucha: "Nie flirtowałam z nim, nie jest w moim typie mimo, że jest słodki"  mówiąc to jeździłam palcami po jego sześciopaku. Jęknął. Przez co cicho zachichotałam. Pocałowałam go w szyję i powiedziałam: "ty też nie jesteś w moim typie."

Odwróciłam się i poszłam do pokoju. Odchodząc słyszałam jak cicho przeklinał. Okłamałam go mówiąc ostatnie zdanie, ale on nie musi o tym wiedzieć.

Hahaha właściwie to jest w pełni w twoim typie.

Znowu mój głupi wewnętrzny głos.

Nie przezywaj mnie od głupich, wciąż jestem częścią ciebie, więc obrażając mnie, obrażasz siebie.

Tak, tak.

Gdy byłam w pokoju, wzięłam ciuchy na przebranie, czystą bieliznę i poszłam do łazienki.

Brałam prysznic przez około godzinę. Ubrałam się w piżamę i usiadłam przed laptopem. 

Rozmawiałam Na Skyp'ie z Jess, Hil, Lucy i Santan'ą. Ta czwórka znakomicie się rozumiała, co mnie bardzo cieszyło. 

Rozmowa na Skyp'ie:

J= Jess

H= Hil

L= Lucy

S= Santana

M= Mel

J: I jak dziewczyny, są jacyś chłopacy w waszym życiu?

H: Nie, nikt mnie aktualnie nie kocha :(

S: Hahaha, nikt cię nie kocha? Wiesz ile chłopaków się za tobą ogląda?

M: Też to zauważyłam, mimo, że jestem w tej szkole dopiero od dwóch dni.

Wszystkie: Hahahaha

J: A inni?

L: No dobra może w kimś się kocham ,ale on we mnie nie.

M: Uuu kto to? Znam go? I czemu wcześniej nic nie mówiłaś?

S: Ona się kocha w Ryan'ie.

M: W tym Ryan'ie??

S: Tak w tym Ryan'ie.

J: Hil, Santana, Mel?

S: Ja się w nikim nie kocham.

M: Ja też nie.

H: Ale z Tyler'em tworzylibyście słodką parę.

M: Nie, nigdy.

Wszyscy: TAK

J: Sorry ludzie ale jestem zmęczona. Idę spać. Możemy jutro pogadać na Skype'ie jeśli chcecie.

S, H, L, M: Jasne, możemy, dobranoc.

Po tym zakończyłyśmy rozmowę i poszłam do łóżka. Dlaczego każdy myśli, ze tworzylibyśmy z Tyler'em dobrana parę? Nigdy, nawet za tysiąc lat. Á propo Tyler'a. gdzie on jest. Od naszej rozmowy na dole, nie słyszałam go. 

Nie ważne. Po trzydziestu minutach przemyśleń, zasnęłam.


My Fucking StepbrotherWhere stories live. Discover now