Rozdział 49

3K 196 34
                                    


Rumor przebił się poprzez płytki, niespokojny sen. Sen pełen dymu i ognia. Jade uniosła powieki. Przez okno wlewały się ostre promienie porannego słońca.

- Która godzina? – wymamrotała.

- Siódma – odparła Katherine. – Ale nie musisz się martwić. Dziś nie ma zajęć.

Abernathy oprzytomniała w sekundę.

- Co? Dlaczego?

- W skrócie: nieprzewidziane prace konserwatorskie. Chociaż jak się wczytasz w maila, to dojdziesz do wniosku, że jest jakaś poważna awaria. Osobiście obstawiam, że chodzi o bombę.

- Ktoś podłożył bombę na uniwerku?!

Kat przewróciła oczami.

- Nie. Nie podłożył. Tylko zasugerował, że może tam być. Taki numer odstawiali już w poprzednich latach. Wiesz, jak jest. Ludzie mają swoje powody.

Myśli Jade mimowolnie podążyły ku Robertsowi.

- Wiesz... – Oblizała wargi. – Wiesz, kto to zrobił?

- Nic nie wiem. To tylko luźne przypuszczenie. – Współlokatorka zmierzyła ją uważnym spojrzeniem. – Z tobą wszystko dobrze? Bo jakoś paranoidalnie wyglądasz.

- Przestań mówić Robertsowi, gdzie jestem, to przestanę.

Kat uniosła ręce.

- Ej, ja tylko dałam mu wskazówkę. Nie bądź na mnie zła.

- Tłumaczę to sobie tak, że masz zaburzone pojęcie prywatności przez wszystkie te cyberprzestępstwa, które popełniłaś. Co nie znaczy, że nie mam ochoty skopać ci tyłka.

- Pomyśl o mnie jak o dobrej wróżce. Możesz?

- Nie.

Katherine westchnęła.

- Trudna jesteś. Mówił ci to już ktoś?

- Ja jestem? To ty sprzedajesz informacje o tym, dokąd chodzę.

- Pewnie nie uwierzysz, ale robię to dla twojego dobra.

- Słucham?!

- Nie wiń mnie za to, że uważam was za uroczą parę. Kibicuję temu związkowi chyba nawet bardziej niż ty.

Następna, pomyślała Jade z rezygnacją, przeciągając dłońmi po twarzy.

- Nie ma żadnego związku.

- Wypomnę ci to na waszym ślubie. – Katherine zarzuciła sobie plecak na ramię. – Ale teraz musze już spadać. Jedziemy z Michaelem na piknik.

- O siódmej rano?

- Jedziemy naprawdę daleko.

- Do sąsiedniego stanu?

- No, może nie aż tak. Zresztą nieważne. Zdrzemnij się czy coś. Wyglądasz dość podle.

Abernathy wbiła w nią zmrużone oczy.

- To na pewno nie ty załatwiłaś uczelni te nieprzewidziane prace konserwatorskie?

- Proszę cię. – Kat odrzuciła włosy teatralnym gestem. – Ja zrobiłabym to z większą finezją.

W to Jade akurat nie wątpiła.

- Ale, jak to mówią w serialach kryminalnych, miałaś motyw. Coś nagle ci ten piknik wyskoczył, nie?

Na wargach Katherine pojawił się tajemniczy uśmieszek. Gdyby w tym momencie zrobić jej zdjęcie i odpowiednio obrobić, mogłaby z tego wyjść niezła postać do gry.

- Do zobaczenia, Jade. Zostawię ci trochę jarzynowej sałatki.

Abernathy odprowadziła ją spojrzeniem. Patrzyła na podskakujący na ramieniu plecak i intensywnie fioletowe włosy współlokatorki, czując, jak zmęczenie ponownie chce się na nią zwalić.

- Zamknij na klucz! – zawołała za nią.

Nie odwracając się, Kat uniosła palec do góry na znak, że rozumie.

Akurat, stęknęła Jade w duchu. Zawsze zapominasz.

A potem opadła z powrotem na poduszkę. Ćmiło ją w głowie, zapewne z powodu kiepsko przespanej nocy. Kolejnej z powodu Robertsa. Boże, facet ją wykańczał. Nie, poprawka. To ona wykańczała się myśleniem o tym, jak on ją wykańcza.

- Muszę przestać – mruknęła.

Uznała, że tylko chwilę poleży, a potem pójdzie do biblioteki. Zakładając, że ona też nie jest zamknięta. Tylko chwilę, powtórzyła, przymykając powieki. Tylko na chwilę.

I nawet nie spostrzegła, kiedy znów zasnęła.

Tym razem nie śnił się jej pożar, a nawet jeśli – niczego nie pamiętała. Była tylko czarna otchłań, w której się zanurzyła. Jade dryfowała w niej coraz głębiej i głębiej. Aż nagle coś uległo zmianie.

Zawsze uważała te brednie o tym, że ktoś czuje, że jest obserwowany, za książkowy wymysł. Do czasu. To było takie męczące, niespokojne doznanie, które wyciągnęło ją ze snu. Otworzyła oczy, zamrugała... i uświadomiła sobie, że ktoś się na nią gapi.

- Jezu! Znowu ty?!

Siedzący na łóżku Katherine Chris uśmiechnął się do niej.

- Cześć, Jade. Głodna?


_____

Chcecie dziś jeszcze jeden rozdział?

Jeśli będzie tu dużo komentarzy, to wieczorem dodam <3

DEVIL'S GAME | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz