Jade wciągnęła na siebie czarną bluzę. Na wszelki wypadek nasunęła też kaptur na głowę. Najgłębiej jak się dało. Rozważała też przeciwsłoneczne okulary, zdaje się, że miała je w wozie.
- Ukrywasz się przed kimś? – zagadnęła współlokatorka. Rytmiczne postukiwanie klawiatury na jej laptopie nie cichło. – Czy zaczęłaś dorabiać na sprzedaży narkotyków?
- Bardzo zabawne, pani Włamuję Się Na Kolejny Serwer Rządowy.
- Nie włamuję. I nie rządowy. Próbuję nauczyć stronę możliwości logowania się z poziomu aplikacji użytkownika przy zachowaniu... – Kate pochwyciła puste spojrzenie koleżanki i umilkła. – Okej, włamuję się. To przed kim się w końcu ukrywasz?
- Przed Robertsem – odparła Jade.
A potem nakreśliła tło dotychczasowych wydarzeń. Rzecz jasna, pewne szczegóły pominęła.
- Pocałowałaś. Dwa razy. – Kate zerknęła na nią wymownie. – Musi wam strasznie zależeć na tym projekcie.
- To nie było planowane.
- To samo mówiła moja matka, kiedy zapytałam o młodszego brata.
Jade poklepała kieszenie, sprawdzając, czy niczego nie zapomniała. Słuchawki, telefon, kluczyki od auta. Tak, wszystko się zgadzało. Reszta była w plecaku.
- Będę późno – rzuciła, ruszając do drzwi.
- Randka? – Katherine się wyszczerzyła. – To znaczy, przepraszam, wspólny projekt?
- Praca. Ktoś musi zarobić na bilet na White Rabbit.
Kat osunęła się na materacu. Zerknęła na ekran laptopa i najwyraźniej nie spodobało się jej to, co widzi, bo skrzywiła się z rezygnacją.
- Może będzie prościej, jak sprzedam jeszcze jakieś informacje na twój temat? – podsunęła. – Nie? Nic nie masz? Szkoda, miło byłoby znów pogadać z Francisem.
Abernathy przewróciła oczami.
- Z Francisem? Poważnie?
- Mam słabość do facetów ostrzyżonych na marines. – Katherine się rozmarzyła. – Poza tym gość jest autentycznie miły.
- Żaden z kumpli Robertsa nie jest. – Jade przypomniała sobie współlokatora Chrisa. – No, może poza jednym.
Ten komentarz przykuł uwagę Katherine.
- Opowiesz mi o nim?
- Innym razem. Już jestem spóźniona.
Kate zadarła głowę i pociągnęła nosem. Wyglądała trochę jak pies węszący trop.
- Roberts był tu wczoraj, tak?
- Taak – odparła Jade ostrożnie. – Czemu?
- Zdumiewające. – Katherine zaprezentowała jej szeroki, stuprocentowo bezczelny uśmiech. – Bo w powietrzu wciąż unosi się zapach pożądania.
CZYTASZ
DEVIL'S GAME | Zakończone
RomanceONA - stroniąca od ludzi, jedna z najlepszych studentek na roku. ON - popularny i szalenie przystojny rozgrywający uniwersyteckiej drużyny futbolowej. Różni ich wszystko. Łączy jedno. Nienawiść. Kiedy Chris wpada w kłopoty, tylko Jade może mu pomó...