Pierwsze Spojrzenie

By DerykaFry_

207K 13.4K 487

Moi rodzice zaplanowali mi całe życie. Ja, jako ta starsza, postanowiłam, że zachowam dobrą opinię o mojej ro... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
LA - 12 zdjęć z mojej galerii
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Epilog
Podziękowania + info
Info :)
Prolog
Rozdział 1 część 2
Rozdział 2 część 2
Pytania do bohaterów
Rozdział 3 część 2
To nie rozdział, ale przeczytajcie! Nominacja!
Rozdział 4 część 2
Rozdział 5 część 2
Rozdział 6 część 2
Rozdział 7 część 2
Rozdział 8 część 2
Rozdział 9 część 2
Rozdział 10 część 2
Rozdział 11 Część 2
Rozdział 12 część 2
Rozdział 13 część 2
Rozdział 14 część 2
Rozdział 15 część 2
Rozdział 16 część 2
Rozdział 17 część 2
Rozdział 18 część 2
Rozdział 19 część 2
Epilog
Podziękowania + info
Nowa Książka!
Już jest!!!
INFO

Rozdział 3

7.8K 463 17
By DerykaFry_

    Przemierzałam korytarz z Kally u boku w ten piękny poniedziałkowy poranek.  Zaraz zaczynie się lekcja fizyki. Jak ja nie znoszę tego przedmiotu. I nie tylko dlatego, że pani to totalna jędza, ale dlatego, że kompletni nic nie rozumiem z przerabianego materiału.

    - Navi, zaczekaj chwilę - zatrzymała mnie ruda.

    - Coś się stało? - dziewczyna zignorowała moje pytanie i kontynuowała.

    - Idź pod klasę. Ja zaraz do ciebie dołączę - nie zdążyłam jej o nic zapytać, ponieważ odeszła.

    Westchnęłam tylko i ruszyłam na wyznaczone miejsce. Weszłam do klasy i usiadłam na swoim miejscu. Byłam szczerze znudzona. Do dzwonka zostało jeszcze piętnaście minut, a jej cały czas nie było. Zaczynałam się powoli martwić. 

    W pewnym momencie ją zobaczyłam. Była cała zdyszana i od razu podeszła do naszej ławki. Jednak zanim usiadła podała mi złożoną karteczkę.

    - Co to? - pytam, otwierając ją.

    - Zaraz zobaczysz.

    Moim oczom ukazuje się piękny szkic. Przedstawia grupkę osób. Z tego co widzę to przyjaciół. Rozmawiali przed szkołą na schodach. Pierwszy z nich był wysokim mężczyzną o niezidentyfikowanych oczach, ale miałam wrażenie, że są niezwykłe. Jego brązowe, jak mi się wydawało, włosy były w artystycznym nieładzie i miał piękną lekko postawioną grzywkę na bok. Kolejną osobą był bardzo umięśniony chłopak. Miał zdecydowanie jaśniejsze włosy i obejmował krótko ściętą dziewczynę z grzywką. Ostatnie dwie osoby to bodajże blondyni. Dziewczyna i chłopak. Ona wygląda na bardzo delikatną, a on miał włosy postawione do góry i wygląda na całkiem miłego.

    - Bardzo ładny rysunek, ale po co mi go pokazujesz? - zwróciłam się do Kally.

    - Okay, teraz się skup.

    - No, mów w końcu - ponagliłam ją.

    - Więc to jest wataha. Rozmawiałam z Ally - to jest największa plotkara w szkole i zna wszystkie niusy. - I ona powiedziała, że oni dołączyli do naszej szkoły po remoncie. Są z naszego rocznika i mamy z nimi chemię. Znaczy ty masz. Nie wiadomo skąd pochodzą. Z nikim nie rozmawiają i są tajemniczy.

    - No dobra, ale co my mamy z tym wspólnego?

    - Po pierwsze: ich alfa może się w ciebie wpoić. Po drugie: mogą nas zaatakować jak się zorientują kim jesteśmy. Nie możemy przewidzieć jak zareagują. I ostatnie: istnieje prawdopodobieństwo, że to.. - Kally powiedziała coś pod nosem tak, że tego nie usłyszałam.

    - Nie słyszałam.

    - No mówię, że..

    - Kally powiedz. 

    - Omegi!

    Pobladłam na twarzy, ale niestety nie mogłyśmy dokończyć rozmowy bo zabrzmiał dzwonek na lekcję i weszła pani jędza. Całe czterdzieści pięć minut myślałam nad wyklętymi. Czy to prawda, że wyszli z ukrycia, że się ujawnili? Co jak zaczną wojnę? Przynajmniej miałam zajęcie do dzwonka na przerwę. Na nasze nieszczęście los chciał, aby naszą następną lekcją była chemia. A przynajmniej moją, bo ruda ma rozszerzoną matematykę. Dlatego jestem skazana na ławkę w samotności.

    - Doszłam do wniosku, że lepiej jak nic nie będziemy robić - oznajmiłam przyjaciółce.

    - To też jest jakieś rozwiązanie - zgodziła się ze mną.

    - Poczekamy na ich ruch. Pamiętaj, żeby nie podejmować pochopnych decyzji.

    - Jasne - uśmiechnęła się, co odwzajemniłam.

    Pożegnałyśmy się i rozeszłyśmy do odpowiednich sal. Do klasy weszłam równo z dzwonkiem. Usiałam na stałym miejscu, a zaraz po mnie wszedł pan, który uczy tego przedmiotu. Zapisaliśmy temat i zaczęliśmy lekcję. 

    Po jakiś dziesięciu minutach lekcji do klasy wszedł spóźniony chłopak. Niby to nic takiego, w końcu każdemu czasem zdarza się spóźnić, ale to był ten chłopak z rysunku Kally. W rzeczywistości wygląda jeszcze lepiej.

    Przeczesał ręką swoje brązowe włosy, co wyglądało niesamowicie. Po chwili jego wzrok padł na mnie. Miałam racje. Jego oczy są piękne. Mają szary kolor z delikatnym ledwo, co widocznym przebłyskiem złotego.

    - Dzień dobry panu - zaczął nauczyciel tym samym, przerywając 'naszą chwilę', jeżeli mogę to tak nazwać. - Proszę usiąść i nie przeszkadzać w prowadzeniu lekcji.

    Tajemniczy chłopak przytaknął i skierował się do mojej ławki. I już po chwili siedział razem ze mną. Gdy nasze oczy ponownie się spotkały z takiego bliska rzeczywistość uderzyła mnie z impetem. Ocknęłam się i bardzo zdziwiłam i może trochę przestraszyłam, albo zmartwiłam. Patrzył na mnie z takim samym wyrazem twarzy.

    - Jesteś omegą/ alfą? - zapytaliśmy w tym samym momencie.

    Speszona odwróciłam wzrok do zeszytu. Żadne z nas nie odpowiedziało, ale wiedzieliśmy, że to prawda. Na lekcji chemii siedzę w ławce z wyklętym. Z wilkołakiem, który doprowadzi do wojny. A najzabawniejsze jest to, że on jest niesamowicie przystojny i pachnie tym a'la bzem.

    Chłopak zaśmiał się pod nosem, ale w taki wredny sposób. Spojrzałam na niego z twarzą, mówiącą 'wszystko oaky?' i to ani trochę nie wynikało z tego, że się o niego martwiłam, a on tylko pokręcił głową z politowaniem. Nie zdążyłam nic powiedzieć, ponieważ zadzwonił dzwonek i zanim się obejrzałam już go nie było. 

    Cholera.

    I co ja mam teraz zrobić? Zrezygnowana i lekko załamana poszłam pod salę matematyczną, gdzie już czekała na mnie ruda.

    - Znasz ich imiona?- zapytałam od razu.

    - Tylko dwójki. Ten pierwszy chłopak ma na imię Drake, a ta brunetka z krótkimi włosami to Alice - odpowiedziała lekko zmieszana po czym dodała - Wiesz coś?

    - Tak - popatrzyłam na nią zmartwiona.

     - U ciebie po szkole - przytaknęłam i weszłyśmy na lekcję.

     Matematyka niesamowicie mi się dłużyła. Na szczęście później była muzyka, plastyka, historia i w końcu koniec. Byłyśmy umówione u mnie, ale postanowiłyśmy zmienić troszkę plany. Udałyśmy się więc do kawiarni, która była niedaleko szkoły po drodze do mojego domu.

    W środku było bardzo przytulnie i panowała miła atmosfera. Zamówiłyśmy nasze ulubione desery. Ja szarlotkę z lodami i polewą czekoladową. Do tego oczywiście latte z mlekiem. Jeżeli chodzi o Kally to wybrała ciastko z galaretką i shake waniliowego. 

    Smakowałyśmy powoli i bez pośpiechu. Niestety rozmowa w końcu zjechała na poważniejsze tematy. Kawiarnia była praktycznie pusta, dlatego mogłyśmy swobodnie rozwinąć temat.

    - Powiedz, co się stało na chemii? - zaczęła ruda.

    - Okay. Więc.. siedzę na tym przedmiocie z Drake'em- imię chłopaka powiedziałam nieco ciszej, ale wiem, że doskonale je słyszała.

    - No i co dalej? Opowiadajże - ponagliła mnie.

    - Zacznę od tych pozytywnych rzeczy- uśmiechnęłam się nieśmiało i kontynuowałam. - Ma cudowne ciemnobrązowe włosy, piękne szare oczy i po prostu idealną sylwetkę.

    - Aww zakochałaś się! - krzyknęła dziewczyna.

    - CO? Nie, nie prawda. A gdyby nawet to.. Pff. Nawet nie ma o czym mówić.

    - Dlaczego?

    - To jest omega - wypaliłam.- I prawdopodobnie jego wataha też. POza tym widzę go pierwszy raz na oczy.

    - Miłość zakazana, miłość niemożliwa - rozmarzyła się dziewczyna.

    - Zamknij się - warknęła na nią.

    - Ktoś tu się zadłużył.

    - Kally zamknij się - użyłam władczego głosu alfy, a dziewczyna zamilkła.

    Chwilę później nasze spojrzenia skierowały się na drzwi kawiarni. Wchodziła do nich grupka nastolatków tyle, że to byli wyklęci. Moje grafitowe oczy od razu odszukały te niesamowite szare. Przełknęłam głośno ślinkę i czekałam na rozwój wydarzeń. Tak jakby nie patrzeć, to jesteśmy w kawiarni. Całkiem sami. Ich jest piątka, a nas dwójka. Mało tego. Przecież jesteśmy odwiecznymi wrogami! 


Continue Reading

You'll Also Like

8.4K 276 14
Veronica Jones 18 letnia dziewczyna , która wraz z jej rodziną pochodzą z rodu wilkołaków.Ma młodszą o 2 lata siostrę Amy a jej ojciec jest Alfą jej...
7.9K 707 25
II część „Opowieści z Sandefjord"! *** Jak jedno kłamstwo może wpłynąć na dwójkę kochających się ludzi? Elise wie, że musi zostawić za sobą przykre w...
399K 16.4K 36
Gabriel najpotężniejszy alfa jaki chodzi po ziemi. Budził przede wszystkim respekt, szacunek, a u niektórych nawet strach. Powiadają że nie wie co to...
3M 173K 41
Adelajda jest buntowniczką, która uważa, że mate nie jest jej potrzebny. Jest jedynym kotołakiem, który nie ma swojego wilkołaka. Uczęszcza do obowią...