Rozdział 5 część 2

1.7K 146 1
                                    

Dni mijały wolno, żyliśmy w spokoju i wszystko stało się monotonne. Drake, jak obiecał poprawił swoje zachowanie i w końcu jest porządnym przywódcą stada. Ja, jako jego Luna, zawsze mu pomagam i wspieram. Nasi goście znikali na cały dzień i pojawiali się na kolacje, więc nie przeszkadzali nam. Zatrzymali się na trochę dłużej, ale przecież ich nie wygonię. Ani się obejrzałam i z wiosny zrobiła się jesień. Było coraz zimniej, a ludzie chodzili ospali, ale mimo to znalazła się osoba, która jest wiecznie szczęśliwa i tryska energią.

Tego dnia obudziłam się później niż zwykle. Nie wiem czemu, ale łóżko nagle zrobiło się bardziej miękkie i ciepłe niż zwykle. Tym bardziej, że miałam przy sobie mojego ukochanego bruneta, postanowiłam zaniedbać trochę obowiązki i wtulić się w jego ciepłą klatkę piersiową. Obudziło nas dopiero pukanie do drzwi. Jak poparzeni zerwaliśmy się z łóżka i gdy do pokoju weszła Nicola byliśmy już zupełnie rozburzeni.

- Przepraszam, że przeszkadzam, - zaczęła cicho - ale pewna kobieta wtargnęła na nasz teren, zabijając dwóch strażników. Teraz siedzi w salonie i każe was zawołać.

- Dlaczego ją w ogóle wpuściliście do domu? - zapytał Drake.

- Ponieważ każdy się jej boi, ona używa magii. - Zapadła cisza.

- Dobrze, w takim razie powiedz, że zajedziemy za dziesięć minut - uśmiechnęłam się, a dziewczyna wyszła.

Podeszłam do szafy i zaczęłam wybierać ubrania, jednak po chwili przeszkodziły mi ramiona szarookiego, które objęły mnie w talii. 

- Musimy zrobić sobie urlop. Dawno nie miałem cię tylko dla siebie - mruknął mi do ucha, przez co momentalnie zrobiło mi się ciepło.

Odwróciłam się i zaplotłam moje ręce na jego karku.

- Czy ty właśnie subtelnie oznajmiłeś mi, że będziemy uprawiać seks? - zapytałam z rozbawieniem.

- Tak - uśmiechnął się bardzo szeroko, a ja parsknęłam śmiechem.

- Jesteś niewyżytym głupkiem - cmoknęłam go w usta i z powrotem odwróciłam się przodem do szafy przez przypadek ocierając się o jego męskość. 

Słyszałam jak chłopka gwałtownie wciąga powietrze, a po chwili obydwoje leżeliśmy na łóżku bez ubrań.

- Przykro mi kochanie, ale nie wytrzymam do urlopu.

*

W zaistniałej sytuacji nasze dziesięć minut zamieniło się w godzinę, albo trochę dłużej, jednak mimo wszystko uważam, że było warto. Byłam trochę zdenerwowana, bo nie wiedziałam kim jest ta tajemnicza kobieta. Jeszcze jak pomyślę, że zabiła dwójkę naszych ludzi przechodzą mnie ciarki i zaczynam martwić się coraz bardziej.

- Spokojnie, damy radę - mój mąż złapał mnie za rękę i splótł nasze palce razem.

Uśmiechnęłam się do niego i wypowiedziałam ciche ,,dzięki". Skończyliśmy schodzić po schodach i weszliśmy do salonu. Siedziała tam wysoka, młoda kobieta ubrana w czarną sukienkę do ziemi i równie długi, czarny płaszcz z kapturem. Miała bardzo długie czarne włosy, a na czubku głowy srebrną koronę z pięknymi kamieniami, natomiast trochę pod biustem zwisał jej piękny srebrny wisiorek z pół-księżycem. Od razu rozpoznałam tą tajemniczą kobietę i uśmiechnęłam się szeroko.

- Ciociu Lucy, nie wierzę, że to ty!

Hejo! ^^

Pragnę was przeprosić z całego serca, że rozdział pojawił się dopiero dzisiaj, a na dodatek taki krótki, ale miałam problemy z internetem. Na szczęście już jest dobrze, a rozdziały będą co tydzień. Minimum jeden raz w tygodniu, ale to też zależy od czasu, który będę miała lub nie. Dziękuję za wszystkie wyświetlenia, gwiazdki i komentarze. Przeogromnie się cieszę, że jest was tak dużo! Miłego weekendu, serdecznie pozdrawiam i do napisania!

xX_Reborn_Xx <3

Pierwsze SpojrzenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz