Naravi Pov
Zatrzasnęłam drzwi i położyłam się na łóżku, płacząc w poduszkę. Dlaczego to wszystko musi być takie okropne?! Moje życie jest do niczego. W końcu '' lepiej by było gdyby cie w ogóle nie było ''. Co chwila przypominały mi się te wszystkie okropne słowa, które mi powiedział i robiło mi się słabo. Po kilku minutach usłyszałam, jak ktoś idzie po schodach na górę po czym delikatnie i cicho otwiera drzwi. Po całym pokoju rozniósł się ten piękny zapach, który należał do Drake'a. Zaszlochałam po raz kolejny i niestety wyszło to trochę głośniej niż chciałam.
- Navi - usłyszałam cichy i miękki głos bruneta. - Ja.. Przepraszam. To nie miało tak być - powiedział i zrobił kilka kroków w stronę mojego łóżka.
Nie odezwałem się, a łzy dalej płynęły po moim policzkach. Po prostu nie umiem ich zatrzymać.
- Kochanie proszę.. - kontynuował.
Podniosłam się do pozycji siedzącej i spojrzałam na niego z wyrzutem.
- Kochanie?! - krzyknęłam. - Serio Drake?! Jak możesz nazywać mnie swoim kochaniem po tym wszystkim, co mi powiedziałeś?! - widziałam ból w jego oczach, ale się nie odezwał.
Przez łzy świat, który widziałam był rozmazany, ale zdołałam dostrzec, że Drake podchodzi do łóżka i bierze mnie w swoje objęcia. Chciałam się wyrwać i zaczęłam bić go w klatkę piersiową, ale to na nic, bo on nie zamierza mnie puścić. Po chwili zrezygnowałam i pozwoliłam chłopakowi, żeby mnie przytulił. Miał duże i silne ramiona, które przyciskały mnie do jego klatki piersiowej. Cała się trzęsłam od płaczu i zostawiłam mokre plamy na jego koszulce, ale wydawało się mu to nie przeszkadzać.
- Navi proszę, nie płacz już. Już nie mogę patrzeć jak cierpisz. Wiem, że to wszystko moja wina. Wiem, że możesz mi już nigdy nie wybaczyć, ale proszę o jedno. Nie płacz już bo cię kocham i serce mi się kraja, jak widzę cie w takim stanie - powiedział szeptem.
Zrobiłam, o co poprosił. Jakoś zatrzymałam łzy. Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam w jego oczy.
- K-kochasz mnie? - zapytałam cicho, nie dowierzając.
- Zakochałem się w tobie, gdy pierwszy raz cie zobaczyłem. Przepraszam, że się w ciebie wpoiłem, ale nie mogłem już dłużej tego powstrzymywać i.. - zaczął się tłumaczyć, ale przetrwałam mu pocałunkiem, który od razu odwzajemnił.
- Kocham cie - powiedziałam szeptem ówcześnie się lekko odsuwając.
Drake spojrzał na mnie z szeroko otwartymi oczami, a po chwili jego twarz rozjaśnił szeroki uśmiech. Podniósł mnie i zaczął obracać wokół własnej osi. Razem się śmialiśmy, a gdy mnie odstawił jeszcze raz pocałował. Tak powinno być zawsze. Nie chcę, żeby ta chwila kiedykolwiek minęła.
- Wiesz co? - zapytałam.
- Hmm? - wpatrywaliśmy się w swoje oczy.
- Chodźmy zjeść tą pizze - uśmiechnęła się bardzo szeroko.
Brunet zaśmiał się głośno i załapał mnie za dłoń, splątując nasze palce razem. Pociągnął mnie delikatnie na dół, gdzie czekała na nas pyszna pizza z szynką, salami o podwójnym serem. Drake usiadł na kanapie, a ja poszłam do kuchni po talerzyki i coś do picia. W naszym przypadku był to sok pomarańczowy. Automatycznie wyjrzałam przez okno i dostrzegłam coś, czego w ogóle się nie spodziewałam.
A mianowicie bo dworze było pełno czarnych i białych wilków. Niby nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że one walczyły. Jeden z nich zobaczył, że przyglądam się temu wydarzeniu i zaczął na mnie warczeć. Powoli zbliżył się do drzwi wejściowych, a ja pobiegłam do salonu.
- Drake! - krzyknęłam w progu, przez co chłopak podniósł się do z kanapy.
- Coś się stało? - zapytał zaniepokojony.
Już chciałam odpowiedzieć, ale naszą krótką wymianę zdań przerwał trzask drzwi wejściowych. Odwróciłam się szybko i ku mojemu zdziwieniu dostrzegłam zapłakaną Bellę trzymaną przez jakiegoś faceta, który z wyglądu przypominał.. Drake'a?
- Ooo nie sądziłem, że zastanę tutaj swojego braciszka - odezwał się zimnym tonem.
- Cyryl - warknął mój mate.
- Witaj Drake. Znasz może tą oto blondyneczkę? - zapytał, wskazując moją siostrę po czym kontynuował. - Więc skoro ty masz swoją przeznaczoną to ja wybrałem sobie ją - uśmiechnął się przebiegle. - No chyba, że ze mną pójdzie Navi. Wtedy puszczę Bellę i o niej zapomnę.
Zanik ktokolwiek się odezwał ja zrobiłam to pierwsza.
- Zgadzam się! - moja siostra nie może iść do Cyryla. To by ją zabiło, a ma przed sobą wspaniałe życie. Ona nie może cierpieć. Ja to zrobię.
Hej! Mam nadzieję, że wam się podoba, a następny rozdział będzie jutro :D
CZYTASZ
Pierwsze Spojrzenie
WerewolfMoi rodzice zaplanowali mi całe życie. Ja, jako ta starsza, postanowiłam, że zachowam dobrą opinię o mojej rodzinie i zrobię tak, jak mi rozkarzą. Niestety moja natura była najwyraźniej zbyt ciekawska i rządna przygód, jak na poukładane życie zapewn...