Epilog

3.8K 246 7
                                    

Dawno, dawno temu w małej miejscowości żyły sobie alfy, bety, a czasem nawet gamy. W ciemnym lesie [wilkołaki] z legend zwane wyklętymi również prowadziły żywot. Nikt nie spodziewał się, że miłość połączy alfę i omegę. Stali się jednością, całością, która dopełnia się idealnie.

Brązowa wilczyca i szary wilk. Stworzyli rodzinę i zapobiegli wojnie. Dzisiaj prowadzą spokojne życie. On jako dowódca watahy, a ona jako jej luna oraz jego mate. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Oczywiście zdarzają się sprzeczki, kłótnie, ale ich miłość jest tak wielka, że przetrwa wszystko.

Gdy minęło kilka lat od ślubu jej rodzice umarli. Przyjaciółka była luną sąsiadującej watahy, a siostra wyjechała do rodziców swojego narzeczonego. Nikt nie wiedział, co się stało, ale nie zagłębiali się w to. Żyli w przekonaniu, że był to najzwyklejszy w świecie wypadek samochodowy i prawdopodobnie tak zostanie.

Tak na prawdę nigdy nie poznała jego rodziców, bo ich nie miał. Żył samotnie z baratem, a teraz, gdy  nie ma już Cyryla nigdy nie dowie się, co się tak właściwie z nimi stało. Życie w niedokończonej historii nie jest takie złe. Oni cały czas piszą lepszą przyszłość. Może jeszcze kiedyś, gdy najdzie ich ochota, będą w stanie odkryć wszystkie tajemnice.

Przez najbliższy czas muszą się jednak zmierzyć z tym, co przyniesie im jutro. Przyzwyczaić się do nowych obowiązków i nacieszyć sobą. Doczekali się czasów, kiedy nie muszą żyć w strachu. Po prostu cieszą się chwilą i czerpią z życia każdą, najdrobniejszą sekundę. 

Podobno wszystko to i inne cenne informacje z życia, przeszłości i już niedługo przyszłości Ari, Drake'a i Naravi jest zapisywane w magicznej księdze z pacyfką. Tylko co się stanie, gdy owy przedmiot się zgubi? Być może zacznie się zupełnie nowa historia. Niekoniecznie lub koniecznie z tymi samymi bohaterami.

Zamknęłam książkę i uśmiechnęłam się do siebie. Nie chciałam żeby tak wyszło, ale Drake'owi i Naravi wiedzie się za spokojnie. Muszę trochę namącić i na pewno będzie ciekawie. Nikt nigdy nie dowiedział się, że ja, Ari, miałam wujka chrzestnego. Niby wszyscy go znali, ale nikt nie wiedział, że jest nim Elver. Być może Navi także ma takiego wujka. I prawdopodobnie chrzestną, która również jest ciekawą osobą. Ale z tym jeszcze poczekam. Niech trochę odpoczną od wrażeń życia, a ja mam tylko książkę z pacyfką, która ma puste strony. I to moja rola w tym, żeby się zapełniły. Moja matka, kiedyś napisała legendę, teraz ja napisałam kolejną, może następna napisze Navi? Kto wie, co przyniesie czas.

* KONIEC TOMU 1 *


Pierwsze SpojrzenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz