Rozdział 19 część 2

1.5K 84 0
                                    

Navi

Kiedy już doszłam do siebie na tyle, żeby cokolwiek zrobić powoli wstałam z podłogi. Drake oczywiście natychmiast poszedł w moje ślady i przyciągnął mnie blisko, cały czas pytając czy poza zagojoną raną na udzie wszystko dobrze.

- Na prawdę nie musisz się już martwić, wszystko OK - uśmiechnęłam się do niego i pogładziłam po policzku.

- O co z dzieckiem? Na pewno nic ci nie jest? - położył dłoń na mój brzuch.

- Spokojnie, na prawdę nie ma z czego robić afery. Chodźmy na dół, zgłodniałam - odpowiedziałam, a on pocałował moje czoło i złapał za rękę.

Zeszliśmy na dół, a ja od razu usłyszałam głosy z salonu.

- Kochanie, mamy jakiś gości? - zapytałam zdziwiona.

- Co? - zapytał zdezorientowany. - Aha! Racja, przyszła Lilianna i moja mama - przyciszył głos na sam koniec wypowiedzi.

- Twoja mama? - zapytałam zaskoczona, po czym od razu się rozpromieniłam.  - Chodźmy szybko! Muszę ją koniecznie poznać!

Pociągnęłam szybko mojego męża w stronę salonu, do którego wparowałam z impetem. Od razu zauważyłam uroczą staruszkę, rozmawiała z Lilianną przyciszonym głosem. Kiedy mnie zauważyła uśmiechnęła się do mnie lekko i wstała z miejsca. Wyciągnęła do mnie rękę i się przedstawiła, a ja ją mocno przytuliłam.

- Ja mam na imię Naravi i jestem żoną Drake'a - odpowiedziałam jej, kiedy już się od niej odsunęłam. Usiadłam na kanapie obok mojego mate na przeciwko nich.

- Więc co was tak w zasadzie do nas sprowadza? - zapytał Drake, aby przerwać ciszę.

Anabel spojrzała na swojego syna trochę zbolałym wzrokiem.

- Nie widziałam cię tyle lat - wyszeptała, po czym spuściła wzrok. - Ja.. chciałabym zacząć od początku.

Widziałam po Drake'u, że jest totalnie zaskoczony. Tym bardziej, że on nie chciał jej poznawać. Tą napiętą atmosferę w oczekiwaniu na odpowiedź mojego męża przerwał Steve, który wszedł do salonu.

- Przepraszam, że przeszkadzam, ale znalazłem to - wwkazał na tą przeklętą książkę, którą trzymał w ręce. - I nie mam pojęcia, co z tym zrobić.

Automatycznie zrobiło mi się zimno, ale działając pod dziwnym impulsem poderwałam się po pozycji stojącej i pewnym krokiem do niego podeszłam.

- Daj mi to - powiedziałam i wyrwałam mu książkę. 

Rzuciłam ją na podłogę i wkładając całą moją nienawiść do tego przedmiotu użyłam mojego ognia, żeby ją spalić. Nawet nie zauważyłam, kiedy na środku mojego salonu powstała mała kupka popiołu. 

- Zawołaj kogoś, żeby to posprzątał - powiedziałam do bety, spojrzałam na wszystkich zebranych i wyszłam z pokoju. Udałam się do kuchni i otworzyłam lodówkę. Wyjęłam jakiś jogurt i zaczęłam go jeść, po chwili przyłączył się do mnie Drake.

- Co to było? - zapytał zaskoczony, a ja wzruszyłam ramionami. - Nawet bym nie pomyślał, że tak łatwno nam to pójdzie!

- Nie myślmy teraz o tym, chodźmy lepiej do twojej mamy - pocałowałam go i złapałam za rękę.

Pierwsze SpojrzenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz