Rozdział 1

10.3K 507 26
                                    

    Mam za sobą pierwsze półrocze, ferie i dwa miesiące nauki, a czuję się jakby to był pierwszy dzień szkoły. Przez połowę marca mieliśmy remont, dlatego przeniesiona nas do innych szkół. I teraz po powrocie jest totalnie zamieszanie. Mówiąc krótko, istny szał ciał. Niektórzy zostali w tamtej szkole, inni przeszli z tamtej do naszej, a reszta została tam gdzie była. Oczywiście ja, moja siostra i przyjaciele należymy do tej trzeciej grupy. 

    Aktualnie idę z Bellą przez główny korytarz w szkole. Wszędzie jest pełno nowych zapachów i ruchu, dlatego ciężko jest mi się skupić. I w pewnej chwili poczułam coś.. nowego. Ale takiego zupełnie innego. Coś przerażającego.

    Bella podeszła do swoich przyjaciółek, a ja zatrzymałam się na środku korytarza, aby lepiej poczuć zapach. Tak jakby świat na chwilę zwolnił i jedyne, co do mnie docierało to ten tajemniczy zapach. Był ja bez. Taki miły i specyficzny, ale nie brzydki, a jednocześnie drapał w nos.

    Z tej zadumy wybudziła mnie moja najlepsza przyjaciółka Kally, dotykając mojego ramienia. Szybko otworzyłam oczy i patrzyłam, co się dookoła dzieję. I dopiero teraz dotarło do mnie, co się tak na prawdę stało. Wydaje mi się, że lekko zbladłam, ponieważ dziewczyna zapytała.

    - Wszystko dobrze? - spojrzałam w jej piwne oczy i lekko pokręciłam głową na nie.

    - Kally, nic nie jest dobrze - powiedziałam lekko panikując. 

    - Co? Naravi dobrze się czujesz? - zaśmiała się lekko.

    - Najpierw powiedz, co czujesz - zamyśliła się na chwilę.

    - Hmm, tak jakby bez - bardziej zapytała niż stwierdziła.

    - No właśnie, a to nie jest bez tylko omegi - gdy te wyrazy opuściły moje usta oczy dziewczyny powiększyły się dwukrotnie.

    - C-co? To nie możliwe. Od setek lat nikt ich nie widział. Miały wyjść dopiero wtedy, gdy będzie zbliżała się wojna. A poza tym skąd wiesz jak pachną?

    - Kochanie, jestem alfą. Takie rzeczy mam w genach.

    - No dobra, ale co zrobimy. O nie. A jak nas rozpoznają? Albo zaatakują? Albo..- zaczęła panikować, ale jej przerwałam. 

    - Przecież nic się nie stanie - wzruszyłam ramionami. - Nie chcesz zobaczyć jak wyglądają?

    - Yyy nie?

    - No chodź - pociągnęłam ją w stronę zapachu, który prowadził na boisko.

Po drodze napisałam sms-a do Belli.

ja; Uważaj na omegi. Są w szkole. Jak poczujesz bez to uciekaj.

Sis; Naravi nie rób ze mnie idiotki. Przecież wiem, że wyklęci nie wychodzą poza rzeczkę. 

ja; Ale to prawda. Nie chcesz nie wierz, twój wybór.

Sis; Wiem.

    Byłam tak pochłonięta tym wszystkim, że nie zauważyłam kiedy straciłam trop. No super. Nie ma już tego bzu. Zatrzymałam się i zaczęłam rozglądać w poszukiwaniu kogoś nowego.

    - Navi nie mów, że ich zgubiłaś.

    - Co? Nie, nie zgubiłam ich. No co ty..- mój głos był lekko podenerwowany.

    - Jasne - wypowiedz przepełniała ironia i przerzuciła oczami.- Chodź na lekcję bo się spóźnimy.

    Pociągnęła mnie za sobą. Gdy przechodziłyśmy przez ten sam korytarz znów poczułam bez. Ale tym razem dostrzegłam kwiat tej rośliny na parapecie w wazonie. Westchnęłam. Może rzeczywiście mi się tylko zdawało? To chyba nie możliwe, żeby omegi tak po prostu sobie wyszły z lasu. Siedzą już tam setki lat. Nawet nie wiadomo czy jeszcze tam w ogóle są. A ja nagle wypalam, że wiem jak pachną. Przecież to bzdury. Muszę się ogarnąć.

    Zrezygnowana usiadłam na moim stałym miejscu obok Kally. Oczywiście nie ma opcji, żeby była to inna ławka niż ostatnia i koniecznie przy oknie. W taki sposób nauczyciele nie widzą, kiedy używam telefonu. Bardzo przydatne.

    Kiedy weszła już nasza nauczycielka spojrzałam na moją przyjaciółkę, która zaczęła zaciskać pięści. Te dwie jakoś specjalnie za sobą nie przepadają. Kally jest nie za wysoką dziewczyną. Ma piękne piwne oczy i rude włosy. Jako wilk również jest ruda i ma szare oczy. Ogólnie wszystkie wilki mają albo szare albo zielone oczy. Oczywiście odliczając mnie, bo ja jestem wyjątkiem. Jestem Brązowa z nutką szarego. I jakby tego było mało mam jeszcze złote oczy. Nienawidzę tego spojrzenia, gdy mnie widzą. Czy ja jestem jakimś odmieńcem? 

    Moja siostra ma biały kolor futra tak samo jak mama. Tata ma Czarny a Tayler podobno ciemny rudy. Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że ja go nawet nie widziałam na oczy. Moi rodzice sobie go wybrali i uznali, że mamy stworzyć szczęśliwą rodzinkę. Jakoś mi się to nie widzi. Reszta lekcja minęła dziwnie szybko. Na szczęście do końca dnia nie czułam już bzu, dlatego uznałam, że po prostu zapomnę o tej małej wpadce. Jednak kim byłaby moja siostra, gdyby na mnie nie naskarżyła?

    - Mamo, Naravi straszyła mnie dzisiaj omegami - powiedziałam naburmuszona przy obiedzie.

    - Naravi.. - zaczęłam mama, ale jej przerwałam.

    - Mamo czy jest prawdopodobieństwo, że omegi wyjdą z lasu?

    - Teoretycznie tak, ale praktycznie nie sądzę.

   - Widzisz. - Powiedziała z wyższością Bella. 

    Wytknęłam jej język, co skwitowała środkowym palcem. A ja postanowiłam zagrać trochę nie fair i użyć swojej mocy, którą mam jako alfa. Moją zdolnością jest panowanie nad wiatrem. Bardzo przydatne. Machnęłam ręką tu i tam i nagle na głowie mojej siostry pojawił się ogromy nieład. A ona ma jakiegoś bzika na punkcie swoich włosów i idealnego fryzu. 

Bella zaczęła piszczeć, a ja się z niej śmiałam. Gdy napotkałam jej wściekłe spojrzenie mojej rodzicielki szybko wybiegłam z domu, zamieniałam się w wilka i udałam się do lasu.

Pierwsze SpojrzenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz