Dyskretny dotyk

467 76 20
                                    

Hubert stał przy szafie i otworzył swoją część. Podszedłem do niego i oparłem się łokciem o ścianę. Chłopak to zauważył. Popatrzył na mnie przez ułamek sekundy, ale potem wrócił wzrokiem na swoje podkoszulki. Stał ode mnie w odległości około metra, więc mogłem podziwiać jego egzystencję tutaj. Hubert wyciągnął z szafki spodenki i podkoszulek, po czym położył je na brzegu szafki. Wtedy podałem mu jego koszulkę, którą minutę temu we mnie rzucił.

Wtedy do pokoju wszedł Marcin...
- Sie... - odezwał się, ale zobaczył mnie i Huberta. Musiało to wyglądać dziwnie patrząc na jego wyraz twarzy. Hubert bez koszulki stojący do mnie przodem. Ja trzymający podkoszulek Doknesa opierający się o ścianę obok szafy. - może przyjdę później?
- Czemu? - zapytał Hubert zaspanym głosem
- Wbijaj stary - dodałem, żeby pozbyć się złych skojarzeń. Marcin zamknął za sobą drzwi, a na stole położył kilka kanapek z dżemem na wynos
-  To... co dzisiaj robimy? - spytał Doknes wkładając na siebie niebieski podkoszulek.
- A co chcesz? - odpowiedziałem siadając na łóżku Huberta
- No nie wiem stary - wzruszył ramionami i wszedł do łazienki. Słyszałem jak psika lakierem. Pewnie ustawiał sobie włosy na pędzla. To jego znak rozpoznawczy.
- To może na miasto? - zaproponował Marcin patrząc w swój telefon - nie byliśmy jeszcze
- No git
- Może być - krzyknął z łazienki Hubert, po czym odłożył lakier i wrócił do nas.

Chwilkę zajęło nam ogarnięcie się do wyjścia na miasto. Było już po dziesiątej, więc nie zdziwię się, jak wrócimy cali moksi przez upał.

- W prawo chodźmy - odezwałem się, gdy stanęliśmy na skrzyżowaniu - z tamtej strony przyjechaliśmy. Nic nie ma po drodze
- Masz rację stary - dodał Hubert przez co po odwróceniu głowy, uśmiechnąłem się.

Marcin wzruszył tylko ramionami i poszedł za mną i Hubertem. Chodnik był wąski, a po ulicy jeździły samochody. Na początek myślałem, że zmieścimy się we trzech. Jednak przy pierwszym zwężeniu, Mwk zwolnił i szedł za mną i Hubertem. Tak czy siak było bardzo wąsko. Hubert ani nie zwolnił, ani nie przyspieszył. Szedł ciągle w moim tempie. W pewnym momencie musnąłem jego opadającą dłoń. Poczułem dreszcz emocji. Lekko odsunąłem dłoń od Huberta i popatrzyłem w ziemie. Miałem taką straszną ochotę na niego spojrzeć... jednak Marcin był za nami. Nie chcę, żeby on dowiedział się pierwszy, jaką więź czuję do tego blondyna.

Gdy dotarliśmy do miasta, rzuciły nam się w oczy liczne stragany... chociaż podobno więcej ich jest wieczorem. Wtedy całe miasto ożywa. To "miasto" było całkiem niedaleko, a dokładniej jakieś dziesięć minut chodu z naszego hotelu.
Marcin pierwsze co zobaczył, to sklep spożywczy i właśnie tam się udał. Nie wiem jaki widział w tym cel, bo przecież wszystko było w restauracji, no ale okej. Ja jakoś szczególnie nie potrzebowałem pamiątki z wyjazdu. Dla mnie ważne są wspomnienia i zdjęcia. Hubert podszedł pod stragan, gdzie na samym wejściu były rozwieszone magnesy. Z tego co pamiętam jego rodzice zbierają takie z każdego wyjazdu, stąd jego zainteresowanie. Na każdym był napis "Greece". Podszedłem tam za nim i oglądałem ozdoby, a jednocześnie schowałem się w cieniu namiotu.

- Myślałem o czymś takim, żeby kupić rodzicom - powiedział odklejając kolejny magnes
- Tez jest spoko - odpowiedziałem pokazując na inny. Hubert spojrzał na niego i wziął go do ręki.
- Masz rację stary - uśmiechnął się i zapytał się sprzedawcy po angielsku, ile kosztuje. Ja w tym czasie wyszedłem na ten "plac" i wypatrywałem Marcina. Nie było go.

Doknes wyszedł ze stoiska z papierową torebką, w której pewnie miał pamiątkę. Stanął obok mnie i popatrzył na mnie.

- Ej stary? - zaczął - schowasz mi go do plecaka?
- Okej - odpowiedziałem, po czym Hubert podał mi torebkę i odwrócił się do mnie plecami.

Powoli otworzyłem jego plecak i włożyłem tam torebkę. Byłem tak blisko niego... Chciałbym go w tym momencie przytulić od tyłu i dać mu buziaka... wiedziałem jednak, że nie było to możliwe. Nigdy nie będzie.

A może jednak będzie? Tego dowiecie się w czytając kolejne rozdziały. Co sądzicie o tym takim rozwoju sytuacji?

Dealereq x Doknes Razem nam się uda | _TheShippers_Where stories live. Discover now