- O co wam poszło z Doknesem?
Gdy tylko zadał to pytanie zatrzymałem się w miejscu... nie wiedziałem, czy mam mu powiedzieć, czy nie. Z jednej strony Hubert nie chciał, aby Marcin wiedział o jego zerwaniu z Julią, ale z drugiej strony teraz liczy się dla mnie wsparcie Mwk'i, a nie zdanie osoby, która tak bardzo mnie zraniła.
- To skomplikowane... - odpowiedziałem i skierowałem nas na jedną z wielu ławeczek w hotelowym korytarzu.
Powiem mu. Nie zależy mi już na Doknesie. Już nie. Nie po tym co powiedział.
- Spokojnie - dodał chłopak siadając obok mnie na ławce.
- Julia z nim zerwała, stary - powiedziałem - próbowałem go wesprzeć, a ten zaczął mi dogryzać i powiedział za dużo.
- Co powiedział?
- Stary, ja naprawdę się w nim zakochałem - hamowałem łzy, nie mogę nikomu pokazać, że się złamałem - a on wczoraj pocałował mnie tylko po to, aby bawić się moimi uczuciami.
- O Jezu - odpowiedział chłopak - oboje wyglądaliście na szczęśliwych po tym.
- Złudne wrażenie, też tak myślałem - dodałem i popatrzyłem w jego oczy.
- Wiesz, on był strasznie załamany, jak przyszedłem - powiedział - ale już sam nie wiem, nie sądziłem, że on takie coś odwali.
- Jak on wyglądał, jak przyszedłeś?
- Miał całe czerwone oczy, takie sine powieki, głos mu drżał i takie tam - kiwnąłem głową - a gdzie ty byłeś?
- Ja... um... na plaży. - odpowiedziałem z nadzieją, że nie będzie dopytywał
- Dobra, chodźmy jeść - zaśmiał się Mwk, po czym razem poszliśmy do restauracji.To nie tak, że chciało mi się jeść. Poszedłem tam tylko po to, aby nie zostawać z Hubertem sam na sam. Od tej pory będę spędzać czas wyłącznie z Marcinem i ewentualnie z Doknesem.
W restauracji Marcin nałożył sobie pełny talerz różnych greckich przysmaków, a ja wziąłem tylko jednego wegetariańskiego szaszłyka i sok arbuzowy. I tak nie za bardzo miałem ochotę na cokolwiek.
Po powrocie do pokoju znowu położyłem się na swoim łóżku i włączyłem muzykę na słuchawkach. Nie przejmowałem się, że tracę wakacje. Od dzisiaj i tak ten wyjazd stracił wszelkie barwy, a mój entuzjazm spadł do zera.
- Wychodzę. - otworzyłem oczy i wyciągnąłem jedną słuchawkę z ucha. Doknes.
- Gdzie? - zapytał Mwk, a ja tylko spojrzałem na Huberta, aby zobaczyć jego niby czerwone oczy.
- Nigdzie - chłopak wzruszył ramionami.
- Dobra, nie mów. - odpowiedział Marcin, a ja chciałem mu za to podziękować. Doknes zawsze na taką odpowiedź mówił prawdę.
- Okej, część. - zmierzyłem go obojętnym spojrzeniem i włożyłem ponownie do ucha słuchawkę.Spojrzałem w stronę drzwi jeszcze raz dopiero wtedy, gdy usłyszałem dźwięk trzaskania. Naprawdę miałem nadzieję, że on chciałby mi to wytłumaczyć, albo przeprosić. Cokolwiek. Nic takiego się nie stało.
- Ej stary? - zaczął Mwk na moje puste, zranione spojrzenie.
- Co?
- Wydaje mi się, że poszedł do tej dziewczyny - powiedział - nie zamartwiaj się. Widocznie on nie jest ciebie wart.
- Staram się o nim nie myśleć, ale to jest trudne...
- Wiem co przeżywasz, stary.
- Zakochałeś się kiedyś w przyjacielu, który pocałował cię dla zabawy?
- N-nie - odpowiedział - ale bez żadnego powodu rzuciła mnie dziewczyna w technikum.
- Kochałeś ją?
- To była moja pierwsza taka prawdziwa miłość..
- Oh... - westchnąłem i odwróciłem wzrok.
- Wiesz jak sprawdzić, czy mu na tobie zależy?
- Masz jakiś sposób? - zaśmiałem się ironicznie - pomógł Ci?
- Stary, ja z nią jestem do tej pory. - dumnie się uśmiechnął, a ja spojrzałem na niego z ogromnym zdziwieniem.
- Co?! Mówisz o Klaudii?
- Tak.
- Dobra, co zrobiłeś?
- ...CDN
Hello guys
Napiszcie w komentarzu co sądzicie
28 głosow i kolejny rozdział
Love ya!!
YOU ARE READING
Dealereq x Doknes Razem nam się uda | _TheShippers_
FanfictionJednym z wielu marzeń dwudziestodwuletniego Karola było wyrwanie się z głośnej Warszawy i odpoczynek od codziennej rutyny. Niestety, było wiele przeciwieństw, które mu na to nie pozwalały. Jednak w końcu dzieje się coś, dzięki czemu planuje wyjazd...