Im dalej tym gorzej

312 51 12
                                    

"Julce odwaliło"

Co to znaczy? To pytanie dzwoniło w mojej głowie przez dobre kilka minut. Nie chciałem nic mówić, nie w takim momencie. Palnąłbym coś głupiego i pogorszył swoją i tak nieciekawą sytuację, a tego nie chciałem. Widziałem też po oczach Huberta, że nie był zadowolony z takiego potoczenia się spraw. Jego oczy były całe szkliste, wyglądały tak, jakby zbierało go na płacz... a może naprawdę tak było, a ja tego nie zauważałem? Nie mogę nic zrobić, pomyślałem i spojrzałem w przeźroczystą taflę wody. Nic się nie zmieniła, tylko pojedyncze fale sprawiały wrażenie naszego ruchu. 

- Wierzę ci stary - powiedziałem krótko nawet na niego nie patrząc
- W co?
- Że Julce odwaliło - dodałem szybko, po czym z nudów nachyliłem się, aby zmoczyć rękę w wodzie.
- A - odpowiedział krótko Hubert, po czym znowu nastała cisza.
- W sensie... mówiłeś że... że ten, no
- Spoko stary. - uśmiechnął się. delikatnie, po czym kontynuował - jakby, Julka kiedyś była inna.
- Hmm?
- Zależało jej na tym związku - urwał na moment i podrapał się po kości policzkowej - myślę, że teraz kogoś ma.
- Myślisz? - dopytywałem się, aby bardziej zrozumieć sytuację, w której znalazł się Hubert
- No stary... - odezwał się i zagryzł dolną wargę - gdyby tak nie było, pewnie by dzwoniła, albo pisała - wzruszył ramionami - mówiłem jej, że będzie darmowe WiFi, żeby pisała na messengerze, bo to nie przyniesie kosztów.
- Nie ma co się nią przejmować stary.
- Nie przejmuje się nią - odwrócił wzrok na morze, po czym znowu wrócił spojrzeniem do mnie. - nie chce już o tym rozmawiać, nie chce cie zanudzać.
- Nie zanudzasz mnie, zależy mi na twoim szczęściu.
- Wiem.
- Mi możesz mówić o wszystkim.
- Dzięki Diler. - dodał i znowu się uśmiechnął, a jego oczy błysnęły, gdy spojrzał prosto w moje źrenice.

Wyciągnąłem swój telefon, aby sprawdzić, czy ktoś nie pisał. Chociaż w rzeczywistości chciałem zrobić cokolwiek, aby nie było niezręcznie. W kółko poruszałem palcem po wyświetlaczu w dół i w górę, w prawo i w lewo. Ekran zmieniał się z sekundy na sekundę, ale nie zwracałem na to uwagi. Myśli miałem już wystarczająco zajęte...

- Ile to będzie trwało? - powiedział Hubert po jakichś dziesięciu minutach.
- A nie podoba Ci się? - dopytywałem się, a ten tylko zmarszczył brwi
- Stary, mam klaustrofobię, a tu zaczyna robić się ciasno. - odpowiedział rozglądając się po jaskiniach.
- Czemu nie mówiłeś wcześniej!? - serio zacząłem się denerwować...
- Myślałem, że to będzie szersze, większe i w ogóle... - dodał jeszcze i znowu zagryzł dolną wargę patrząc w dal.
- Stary, to jaskinie. - moje serce zrobiło fikołka - czego ty się spodziewałeś?
- Ty mnie obwiniasz o to, że mam klaustrofobię? - zapytał spoglądając na mnie.
- Nie, mogłeś po prostu powiedzieć, że...
- Stary, nic mi nie powiedziałeś! - krzyknął wstając z miejsca - tylko to, że będzie fajnie!
- Usiądź, bo się przechyli łódź - ostrzegłem go, abyśmy oboje nie skończyli w wodzie. Hubert posłusznie wrócił do wcześniejszej pozycji - Jak się czujesz?
- Dobrze. - odpowiedział krótko.
- Sory, nie chciałem na ciebie na skoczyć. - dodałem z poczuciem winy - jakbyś źle się czuł, powiedz.
- Jest coraz go-gorze-j - wydukał chwilę potem, a ja zacząłem mieć najgorszy scenariusz przed oczami.

Cdn

Wiem, że długo nie było rozdziału ale miałam sporo rzeczy, które musiałam ogarnąć i myśli, które nie pozwalały mi się skupić. Wybaczcie

Postaram się wrzucić coś za niedługo, więc możecie wyczekiwać

To tyle ode mnie, nie przedłużam
Życzę miłej nocy i do następnego

Dealereq x Doknes Razem nam się uda | _TheShippers_Where stories live. Discover now