Tylko on i ja pośród mroku

440 76 49
                                    

Po krótkim opowiadaniu w piwnicach, wróciliśmy do autokaru, który miał nas zawieźć do greckiej rodziny na degustację tamtejszych słodkości.  Widziałem jak Hubert trzyma się cały czas z Marcinem i z tym facetem, z którym gadał w autokarze. Może po prostu nie chcieli ze mną rozmawiać? Albo po prostu...

- Witaj ponownie - powiedziała Alicja stając przede mną
- Cześć - odpowiedziałem drapiąc się po karku - mega sztosowo opowiadasz
- Dziękuję - dodała blondynka przygryzając wargę - widziałam, że cię to chyba zainteresowało

W odpowiedzi tylko kiwnąłem głową i się uśmiechnąłem.

- Chodź, powiem ci, od czego zacząć - powiedziała, złapała mnie za rękę i pociągnęła za sobą. Potem po drodze zapytała - ile jeszcze będziecie w Grecji?
- No jeszcze... - urwałem, bo zapomniałem który tak naprawdę dzień tu jesteśmy - no jeszcze 8 dni
- To dosyć sporo - odpowiedziała i się uśmiechnęła - tego spróbuj

Kiwnąłem głową i wziąłem do ust przekąskę. Rzeczywiście była bardzo smaczna.
Dosyć długo rozmawiałem z Alicją. Jest ona bardzo miła, ładna i totalnie w moim typie. Dowiedziałem się jeszcze, że pracuje w branży przewodnika od niecałego roku, bo właśnie w tamtym roku skończyła studia. Facet z którym wczoraj rozmawiałem w sprawie wycieczki, to był jej przyjaciel z roku.
Na koniec kupiłem dwie butelki z winem. Jedną wypijemy jeszcze podczas tego pobytu, a drugą zabiorę ze sobą do Polski.

W drodze powrotnej znowu usiadłem z Hubertem.  Podróż praktycznie minęła nam w ciszy. Czasami próbowałem z nim porozmawiać, ale ten odpowiadał pojedynczymi wyrazami, albo tylko westchnięciem.
Gdy wróciliśmy do hotelu, prawie od razu poszliśmy na kolację. Było już dosyć późno, zbliżał się zachód słońca. Od razu po kolacji mieliśmy w planach pójść znowu na plażę, żeby pooglądać kolejny zachód słońca.

- Bierzemy jakieś piwo? - zapytał Marcin pakując rzeczy do swojego plecaka
- Kupimy coś po drodze - odpowiedział Hubert - te wczorajsze były takie średnie
- No dobra - Mwk wzruszył ramionami
- Macie wszystko? - spytałem patrząc na chłopaków
- Tak - powiedzieli niemal jednocześnie
- To idziemy - wziąłem klucz i zamknąłem drzwi za chłopakami. Zobaczyłem Alicję idącą w naszym kierunku. - to idźcie, dogonię was

PER. HUBERT
Karol pokazał gest ręką, żebyśmy szli. Czy on serio myślał, że ja nie widziałem, że ta kobieta zmierza w jego stronę? Czemu chciał rozmawiać z nią na osobności? Albo czemu nie chciał, żebyśmy słuchali jego rozmowy z nią? Od początku, od pierwszego razu jak ich zobaczyłem razem wiedziałem, że to spotkanie nie powinno się wydarzyć...

- Hubert - powiedział Marcin wyrywając mnie z rozmyślań
- Co? - zapytałem przez co mój rozmówca wywrócił oczami
- Nie ważne już - odpowiedział i przepuścił mnie pierwszego w automatycznych drzwiach hotelowych.
- Gdzie jest jakiś sklep? - zapytałem rozglądając się.
- Na plaży kupimy - odezwał się - tam pewnie będą lepsze... i droższe

Gdy podeszliśmy pod ten "sklep" na plaży, wybraliśmy dosyć mocne piwo. Wiem, że może nie mam dobrej głowy do alkoholu, no ale raz się żyje. Usiedliśmy na tych samych leżakach co poprzedniego dnia i otworzyliśmy puszki z piwem. Zachód słońca coraz bardziej się zbliżał. Napiłem się łyka piwa i od razu się skrzywiłem od jej gorzkiego smaku.

- Nie wydaje ci się, że zachowanie Karola jest... dziwne? - zapytałem odkładając puszkę na stolik
- Jak dziwne stary? Zachowuje się jak Karol, a Karol jest dziwny - wzruszył ramionami i lekko się zaśmiał

Nie kontynuowałem tego tematu. Oparłem głowę o splecione dłonie i patrzyłem jak słońce zachodzi. Już totalny zachód się zbliżał, a Karola dalej nie było.
Znowu wziąłem puszkę, aby się napić, gdy nagle poczułem czyjąś rękę na mojej klatce piersiowej. Z zaskoczenia wyplułem wszystko co wziąłem do ust. Serce waliło mi jak oszalałe. Pozycję leżącą zmieniłem na pozycję siedzącą, po czym popatrzyłem w górę. Karol... słyszałem śmiech Marcina z tyłu. Patrzyliśmy sobie w oczy przez chwilę, jednak po chwili to przerwałem. Odsunąłem od swojego ciała dłoń Karola, po czym odetchnąłem ciężko.

- Chcesz, żebym zawału przez ciebie dostał?! - krzyknąłem patrząc jak chłopak bierze nieotwartą puszkę i siada na leżaku obok
- No jak coś to Marcin ci usta usta zrobi - uśmiechnął się i popatrzył na mwk
- Ja stary? - odezwał się patrząc na niego
- Żartowałem - otworzył puszkę i wziął pierwszy łyk.

PER. KAROL
Nie wiem, jakie oni to piwo kupili i czemu takie, no ale okej. Nie mogłem napatrzeć się na uśmiech Huberta. Jakby... cieszył się z mojego przyjścia tutaj. Gdy tylko usiadłem obok nich, zobaczyłem zachód słońca. Wyglądał jeszcze piękniej niż wczoraj. Marcin skończył swoją puszkę, zgniótł ją, a potem popatrzył na nas.

- Ja będę wracał do pokoju już - powiedział - strasznie mi się oczy zamykają
- No dobra stary - odezwałem się - to czekaj, dam ci klucz

Wyciągnąłem kartę z plecaka i podałem ją Marcinowi.

- Tylko pamiętaj, żeby nie zakluczać drzwi - dodałem, gdy ten chował kartę do kieszeni
- Spoko - odpowiedział i poszedł.

Zostaliśmy sami. Tylko ja i Hubert.


ALE SIĘ POROBIŁO, CO?
Ale, że TheShippers napisała 800 słów w 1 rozdziale, to jest już święto jakieś chyba.
Więc, standardowo: zostawcie gwiazdkę, bo 20 to kolejny rozdział. No i napiszcie w komentarzu, co sądzicie o tym rozdziale.
To tyle,
miłego dnia

Dealereq x Doknes Razem nam się uda | _TheShippers_Where stories live. Discover now