Nowy (dobry?) pomysł

519 71 21
                                    

Na basenie posiedzieliśmy jeszcze kilka dobrych godzin. Często jeden z nas chodził pod barek i prosił o jakieś picie czy przekąski, które były w cenie. A co do ludzi na około nas? Było kilku polaków.  Ale większość z nich to Rosjanie, przynajmniej tak mówił Marcin.
Aktualnie jest godzina 15. Zostawiliśmy nasze rzeczy, założyliśmy spodenki na mokre kąpielówki i poszliśmy do restauracji na obiad. Było to strasznie niewygodnie, ale przynajmniej nie musieliśmy się milion razy przebierać.

Po obiedzie wróciliśmy na basen. Nasze rzeczy leżały w nienaruszonym stanie. Usiedliśmy na leżakach, tym razem każdy osobno i popatrzyliśmy na basen. Kilka dzieci pływało na dmuchanym flamingu, 2 kobiety trzymały się brzegu. I to tyle. Wiadome jest, że teraz nic nie nagramy. Po za tym po jedzeniu tak średnio wchodzić do wody. Oparłem się na splecionych dłoniach i zamknąłem oczy. Leżałem w cieniu, czułem podmuchy wiaterku i szum wody w basenie.

----------------------------

Wieczorem wybraliśmy się na plażę, żeby pooglądać zachód słońca. Byliśmy już normalnie ubrani, mieliśmy zwykłe podkoszulki i krótkie spodenki. Mimo późnej godziny było 25 stopni.

- Jeszcze z pół godziny do zachodu - odezwał się Hubert patrząc przed siebie
- To jeszcze zdążymy cię wrzucić do morza - zaśmiałem się patrząc na niego
- Na spokojnie zdążymy - zarechotał Marcin po czym usiedliśmy na plażowych leżakach.
- Nie dacie rady - odpowiedział Hubert kręcąc głową
- Naprawdę? - zapytałem śmiejąc się

Hubert nie odrywał wzroku od telefonu. Pewnie z kimś pisał. Uśmiechał się.
W pewnym momencie uniósł telefon i skierował go na morze, a potem na nas.

- Story wstawiam na insta - odezwał się gdy skończył. Od razu przyszło mi powiadomienie z instagrama Huberta
- Aż obczaję - powiedziałem wyciągając telefon z plecaka.

Od razu kliknąłem w ikonę Instagrama i wszedłem w profil Doknesa. Zrobił z tego boomerang, oznaczył mnie i Marcina.

- Ej patrzcie jakie niebo się czerwone robi! - krzyknął Hubert wstając z leżaka. To już?!
- Zróbmy sobie jakieś zdjęcia - powiedziałem - potem to na insta wstawimy
- Dobra - odpowiedział Marcin - ustawmy się tutaj

Włączyłem odliczanie do zrobienia zdjęcia i stanąłem między chłopakami. Zrobiliśmy kilka świetnych zdjęć, na których objęliśmy zachodzące słońce.
Gdy słońce zaszło, Hubert podszedł do leżaków, na których zostawiliśmy nasze rzeczy. Z plecaka wyciągnął 3 puszki i podszedł do nas. Podał jedną mnie i Marcinowi.

- Skąd ty to masz? - zapytał Marcin i się zaśmiał
- W naszej lodówce były - wzruszył ramionami
- Nie wiedziałem, że pijesz alko - powiedziałem patrząc na niego. Hubert spojrzał na mnie i się uśmiechnął
- No widzisz stary - zaśmiał się - je...
- Ej dobra, to siądźmy na naszych leżakach - dodał Marcin przerywając Hubertowi
- Standardowo, butelka? - spytał Hubert, gdy usiedliśmy na leżakach -
- A masz jakąś? - odpowiedział Marcin patrząc jak Damian bierze pierwszego łyka
- Ja mam - powiedziałem. Skoro było tak gorąco, nosiłem butelkę z wodą
- Sztos! - krzyknął Marcin, a ja wyciągnąłem ją z plecaka
- Kręć

------------------------------

Po godzinie gry w prawdę i wyzwanie wypiliśmy po puszce piwa i wyruszyliśmy w drogę powrotną do hotelu. Nie mieliśmy daleko, więc trwało to dosłownie 10 minut.

W pokoju wszyscy usiedliśmy na naszych łóżkach. Było już dosyć późno, jednak nie chciało mi się spać. Marcin robił coś na telefonie, a Hubert w sumie gapił się w powietrze.

- Ej chłopaki - odezwał się Marcin odrywając wzrok od swojego telefonu.
- Co jest? - odpowiedzieliśmy jednoczenie.
- To skoro jesteśmy w Grecji, to może pojedziemy jutro na jakąś wycieczkę - zaproponował Marcin kładąc telefon na swoich nogach.
- W sumie... - zacząłem
- Te z tego biura? - przerwał mi Damian
- No nie wiem, to trzeba obczaić tą kartkę co dawali w autokarze - Marcin znowu spojrzał w telefon
- Gdzie ona jest? - zaśmiał się Hubert
- Nie wiem... pewnie gdzieś w szafie

Przez chwilę była cisza. Dopiero po upływie kilkunastu sekund wstaliśmy, żeby ją poszukać. Rzeczywiście była w szafie. Marcin wziął ją i wrócił na swoje łóżko.

- Jest coś ciekawego? - zapytał Hubert siadając na swoim łóżku
- Jutro są dwa zorganizowane wyjazdy - powiedział trzymając kartkę - jakiś kościół albo winiarnia
- Winiarnia? - powtórzyłem - to brzmi nieźle

Podszedłem pod łóżko Marcina i usiadłem obok niego. Popatrzyłem na kartkę i kiwnąłem głową.

- Tylko że, Hubert, pijesz wino? - zapytałem udając że się martwię
- A czemu nie? - sprzeciwiał się, przez co miałem ochotę się uśmiechnąć.
- Dobra, to pójdę to załatwić - powiedziałem, gdy przeczytałem, że dzień przed trzeba wszystko ustalić i zapłacić odpowiednią sumkę.

Napiszcie co sądzicie o kolejnym rozdziale i zostawcie po sobie gwiazdkę. Standardowo, kolejny rozdział na 20 głosów.
Pod poprzednim rozdziałem szybko dobiliście ten próg, za co chciałam wam podziękować za taki odzew. Dlatego też ten rozdział ma dużo (jak na mnie) słów. Jest to aż 783 słów.
Także nie przedłużam. Życzę miłego dnia i do następnego.

Dealereq x Doknes Razem nam się uda | _TheShippers_Where stories live. Discover now