Wspólny początek

773 87 37
                                    

Jeszcze chwilkę rozmawiałem z Hubertem na temat wspólnego wyjazdu i jachtach. Hubert cieszył się moim szczęściem, za co go uwielbiam. Ten wyjazd był świetnym pomysłem, mam nadzieję, że wypali.

Po rozmowie z Hubertem wybrałem numer do Marcina i przekazałem mu nowinę. Zgodził się, tak jak podejrzewałem.

Stwierdziłem, że najlepszym pomysłem będzie ogólny wyjazd do Grecji, a jacht to będzie atrakcja na jakiś jeden wieczór. Wynajmę pokój w hotelu blisko plaży i będzie sztos.
Sprawdziłem różne terminy. Wszystkie były na 8 dni, ja wolałbym, żeby ten wyjazd był dłuższy... np 12. Zobaczyłem stronę innego hotelu z all-inclusive z basenem i blisko plaży. Terminy też wydawały się spoko, 12 dni, tak jak chciałem. Wpisałem, że chcę pokój dla 3 osób. 13 tysięcy złotych bez przylotu. Z transportem w tą i drugą stronę to będzie dodatkowo 2 tysiące od osoby. Czyli w sumie 19 koła. I git.

2 miesiące później

Ten czas zleciał bardzo szybko... aktualnie jestem na lotnisku w Warszawie i czekam, aż Hubert i Marcin przyjdą. Wylot mamy za ponad 2 godziny, więc nie musimy się spieszyć. Wręcz przeciwnie, to będzie sztoss chill out.

W końcu zobaczyłem chłopaków. Hubert miał na sobie bluzę absofuckinlutely i szare jeansy, a Marcin podkoszulkę z Andrzejem Kaktusem i czarne jeansy. W rękach mieli bagaż podręczny, a w drugich walizki. Uśmiechnąłem się jak ich zobaczyłem. Najbardziej przez Huberta. Sam nie wiem czemu jak go widzę, czuję jakbym zaraz miał eksplodować.

- Siema stary - powiedział Doknesik i położył plecak na stojącej walizce
- Elo - Mwk przybił mi piątkę
- Siema siema - odpowiedziałem dalej się uśmiechając
- Dalej nie mogę uwierzyć w to, że lecę z wami do Grecji - dodał jeszcze blondyn
- To będzie dobry wyjazd, mówię wam - powiedziałem i rozglądnąłem się po lotnisku. Było dużo ludzi. Od razu zobaczyłem miejsce gdzie zdaje się bagaże. Było to jakieś 100 metrów od nas
- Dobra, idziemy oddać walizki? - zapytał Marcin, widać było, że jest zniecierpliwiony
- Noo - skinąłem głową - a tamtą stronę

I poszliśmy. Po drodze minęliśmy mnóstwo ludzi, na szczęście w wieku powyżej 20 lat, więc pewnie nas nie znali.

- Wzięliście paszporty? - zapytałem po drodze. Doknes szedł o pół metra za mną, więc lekko zwolniłem
- No jasne - odpowiedzieli prawie jednocześnie

Stanęliśmy na końcu kolejki i popatrzyliśmy na siebie. Popatrzyłem w oczy Huberta. Błyszczały, jak nigdy wcześniej. Słyszałem jak Mwk się zaśmiał, ale nie przeszkadzało mi to. Hubert spojrzał w moje oczy, ale szybko odwrócił wzrok. Ja też to zrobiłem.

- Ej, tak w ogóle to nie mówiłeś nam w jakim hotelu będziemy mieszkać? - powiedział Hubert, żeby nie był0 ciszy między nami
- Bo to tajemnica - odpowiedziałem po czym przesunąłem się do przodu w kolejce
- No weźże powiedz stary
- No nie ma opcji, zobaczysz za kilka godzin - uśmiechnąłem się od ucha do ucha

Kolejka minęła w sumie bardzo szybko. Cały czas rozmawialiśmy o różnych rzeczach, dotyczących wszystkiego. Dosłownie. A gdy już odprawiliśmy nasze walizki udaliśmy się do kontroli naszych rzeczy osobistych. Byłem zmuszony do wypicia całej wody i wyrzucenia butelki do kosza. Chłopaki też.

Przeszliśmy dalej bez żadnych niepowodzeń. Teraz jeszcze kontrola paszportów i bajlando.

To napiszcie co sądzicie o tym, i zagłosujcie, kolejny rozdział za jakiś czas, nie umiem podać konkretnej daty, no ale będzie ^^

Dealereq x Doknes Razem nam się uda | _TheShippers_Where stories live. Discover now