66

475 13 0
                                    

Dwa dni temu Martyna i Jimin wybrali się na zakupy. Wrócili co domu dość późno. Byli zmęczeni, ale szczęśliwi. Udało im się kupić wszystko dla dziecka. Zaszli nawet po ubrana i najpotrzebniejsze rzeczy, które będą potrzebne im w codzienności. Kobieta była bardzo zadowolona, bo nie mieli prawie żadnej rzeczy całkiem niebieskiej. Wyróżniał się jedynie zestaw łazienkowy i kilka całych niebieskich ubranek i kilka ubranek z jakimś niebieskim elementem. Najbardziej podobała jej się siwa pościel i prześliczny, żółty kocyk. Zachwycała się nim do dzisiaj.

Następnego dnia po zakupach czwórka mężczyzn wzięła się w końcu za wynoszenie mebli z pokoju, w którym miał mieszkać KiSan. Kobiety w tym czasie prowadziły żywą rozmowę w kuchni robiąc obiad dla siebie i pracujących mężczyzn. Blondynka nie mogła przestać opowiadać o zakupach ani o jej przyszłym macierzyństwie. Ewa i Paula jedynie śmiały się cicho z podniecenia przyjaciółki. Mimo wszystko trochę ją rozumiały.

Matka Martyny odwiedziła ich już dwa razy. Pomogła trochę urządzać pokoik i doradziła trochę córce. Codziennie uczyła się języka i starała się znaleźć sobie pracę. Na razie żyła z oszczędności. Wiedziała jednak, że musi oszczędzać i długo tak nie pociągnie, a chciała być dodatkowo wsparciem dla córki, a nie być problemem i kolejną osobą do utrzymywania. 

Dzisiaj Martyna z dziewczynami miała układać dodatki i ubranka w szafie u syna w pokoju. Jimin chciał to z nią zrobić, ale ona stwierdziła, że tak spędzi czas z dziewczynami sam na sam. Dawno nie miały okazji, żeby usiąść i spędzić czas we trzy. Dzisiaj nadążyła się idealna okazja. Jimin, JeonGguk i Jin byli w pracy, a Yoongi siedział zamknięty w swoim domowym studio razem z kawą i pączkami. Martyna wiedziała, że szybko stamtąd nie wyjdzie.

-Co najpierw? -zapytała Ewa i oblizała usta wchodząc do pokoju KiSana z trzema kubkami herbaty.

-Myślę, że możemy zacząć od ubranek. Jest ich mimo wszystko najwięcej. -uśmiechnęła się delikatnie przyszła matka.

-Może być to dobry pomysł. -odezwała się Paula, która dorwała się już do swojego kubka z herbatą o smaku mandarynki z pomarańczą.

-W takim razie najpierw ubranka i inne rzeczy, które będziecie trzymać w szafkach, a na koniec dodatki, tak? -dopytała Ewa.

-Dokładnie tak. -przytaknęła blondynka.

-Bierzemy się do roboty. -Paula podskoczyła w miejscu podekscytowana.

Przyjaciółki wzięły się za układanie ubranek. Młodsze słuchały najstarszej, która kierowała nimi mówiąc, gdzie chciała mieć poszczególne rzeczy dla synka. Podczas układania rzeczy kobiety ze sobą rozmawiały na każdy temat. Na szczęście dzisiaj idealnie zgrały się z dniem wolnym w pracy. Przez to miały dla siebie czas.

-Nie mogę się doczekać aż urodzę. -Martyna przyznała z uśmiechem. -Poród będzie bolał w cholerę, ale chyba dam radę. -parsknęła śmiechem, a dziewczyny razem z nią.

Imagine || Park JiminWhere stories live. Discover now