31

555 24 2
                                    

Patrzył na zarumienioną dziewczynę uśmiechając się lekko. Uważał, że wyglądała teraz strasznie słodko, a taki widok bardzo mu się spodobał. Oparł się wygodnie o oparcie i przeżuwał powoli jedzenie patrząc na nią cały czas. Zaśmiał się cicho widząc, że siedzi tak od dłuższego czasu, a on zdążył już zjeść trzy kawałki sushi.

Martynie wcale nie było do śmiechu. Siedziała z czerwonymi policzkami i zatrzymanymi pałeczkami w połowie drogi do talerza, żeby wziąć kolejny kawałek. Wpatrywała się jednak w jedzenie nieobecnym wzrokiem czując na ciele dziwne gorąco i dreszcze. Nie sądziła, że usłyszy kiedyś od niego takie słowa. Zrobiło jej się bardzo miło.

W końcu spojrzała na niego. Odchrząknęła i wzięła w końcu kolejny kawałek. Oblizała usta i wepchała w nie okrągłe jedzenie. Językiem przepchała porcję w lewy policzek przeżuwając je powoli. Patrzyła na chłopaka dalej będąc zarumienioną.

-Czyli dobrze czujesz się w moim towarzystwie? -zapytała cicho, a jej oczka zabłysnęły.

-Tak. -zaśmiał się cicho. -Polubiłem nasze rozmowy. Nie jesteśmy spięci i jak się okazało mamy ze sobą trochę wspólnego. Oboje lubimy Yoongiego. -oblizał usta. -Nie jesteś przede wszystkim nudna i jesteś naturalna.

Uśmiechnęła się na jego słowa. No proszę. Taki idiota potrafi jednak okazać się fajnym chłopakiem, z którym da się porozmawiać na niemal każdy temat. Był nawet przystojny, więc to też dawało jakiś plus, ale dziewczynie najbardziej podobały się jego włosy w kolorze siwym. Oblizała usta i pokręciła głową. Przełknęła jedzenie i odłożyła pałeczki. Wzięła w dłonie swoją herbatę.

-Miło mi. -uśmiechnęła się do niego. -Najadłam się, dziękuję. -podziękowała jak kazała jej kultura.

-Na zdrowie. - wstał z kanapy sprzątając po ich wspólnym posiłku.

Mimowolnie spojrzał za okno. Robiło się już ciemno, mimo że nie było aż tak późno. Westchnął. Właśnie tego nie lubił w listopadzie. Wiecznie pochmurny i szybko się ściemniało. Jak na razie i tak ich ten miesiąc oszczędzał. Od następnego tygodnia miało się dopiero zacząć. Codziennie śnieg i ujemne temperatury. Tego nie lubił jeszcze bardziej.

-Jimin? -Martyna weszła do pomieszczenia. -Dziękuję za gościnę, ale będę musiała się zbierać. Dziewczyny się pewnie martwią.

-Jasne. Odwiozę cię. -posłał jej miły uśmiech, co dziewczyna odwzajemniła.

-Dziękuję.

Imagine || Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz