38

515 21 0
                                    

-Przysięgam, że jak wróci to dam jej karę na dwa lata i nie będzie wychodziła nigdzie! -krzyknęła zdenerwowana blondynka, gdy kolejny raz najmłodsza nie odebrała od niej telefonu.

Ewa spojrzała na nią jak na idiotkę słysząc jej słowa. Jej przyjaciółce włączył się chyba już instynkt macierzyński, że tak krzyczała. Biedna Paula dostanie taki wykład, że odechce jej się o nie informowaniu przyjaciółek. Swoją drogą musiała być nieźle zasmucona zapomnianą rocznicą, że poszła do kogoś i nie zamierzała wrócić na drugą noc do domu.

-A może pojechałabym tam i wróciła z nią? -zapytała od razu pełna nadziei swoją przyjaciółkę.

-Oszalałaś? -westchnęła załamana brunetka. -Wtedy to dopiero będzie wściekła.

Ciężarna opadła na kanapę i zamknęła oczy wzdychając ciężko i głośno. Leżała z rękoma nad głową. Nie miała tak jeszcze. Nigdy aż tak bardzo nie martwiła się o swoją przyjaciółkę. Wiedziała, że umie sobie poradzić i nigdy nie podejmowała pochopnych decyzji. A teraz? Ta jej mała chodząca kupka szczęścia i miłości miała spędzić drugą noc w domu faceta, którego nie znała i nie wiedziała do czego był zdolny.

-Wróci w końcu. Nie martw o nią. Jest dorosła i przynajmniej wiesz gdzie jest i, że jest bezpieczna. -Ewa usiadła w fotelu.

-Nie wiem czy jest bezpieczna. -jęknęła i usiadła znowu. -Nie znam tego faceta. A jeżeli coś jej się teraz dzieje? -zapytała przerażona.

-Jak ty dramatyzujesz. -westchnęła zrezygnowana Ewa. -Nie jest przecież głupia. -wywróciła oczami.

-No tak, ale... -ucichła, gdy Ewa jej przerwała.

-Nie ma 'ale' Martyna. -wywróciła oczami kolejny raz. -Przestań się tak o nią martwić. Jakby coś jej się nie podobało już dawno by wróciła.

-Może masz racje. -westchnęła i wzięła w dłoń kubek z jej ulubioną herbatą.

Oparła się wygodnie o róg kanapy. Okryła nogi kocykiem od Pauli na jej ostatnie urodziny i sięgnęła po książkę, którą kupiła przed ciążą. Teraz miała tyle czasu, że może pozwolić sobie na wciągnięcie w fabułę.

W ten sposób czas zleciał jej do wieczora, a ona była w połowie książki. Musiała jednak coś zjeść. Oblizała usta i wstała. Ewa siedziała na fotelu i oglądała coś na telefonie mając na uszach swoje białe słuchawki, z których było słychać piosenkę jej ulubionego zespołu.

Martyna robiąc kolację znowu wróciła myślami do najmłodszej. Westchnęła cicho. Nic nie mogła poradzić na to, że się o nią martwiła. Nigdy między nimi nie było aż takiego napięcia jak teraz, ale może to dlatego, że pierwszy raz zdarzyło się coś takiego, że któraś z nich zapomniała o rocznicy. Ciężarna czuła się winna całej tej sytuacji. Miała jednak nadzieje, że mimo wszystko jej przyjaciółka miała się dobrze i była bezpieczna.

*****

-Przestań!

Imagine || Park JiminWhere stories live. Discover now