47

493 24 1
                                    

Nadszedł chyba najgorszy dzień podczas ciąży. Martyna musiała w końcu powiedzieć swoim rodzicom, że zostaną dziadkami. Stresowała się okropnie. Od rana nic nie chciało przejść jej przez gardło. Bawiła się niespokojnie dłońmi usiłując jakoś rozładować napięcie w swoim ciele. Wiedziała, że dobrze tego nie przyjmą. Wiedziała, że nie obejdzie się bez krzyków, wyzwisk i pretensji. W tej chwili była jednak bardzo szczęśliwa, że jej rodzice zostali w Polsce. W razie czego rozłączy ale w każdej chwili. Mimo wszystko wiedziała, że bardzo ją to zaboli i będzie płakać.

Nagle poczuła na swoich ramionach ciepły kocyk. Uniosła głowę do góry napotykając brązowe oczy Jimina. Mężczyzna uśmiechnął się do niej delikatnie i podał jej kubek z herbatą. Pogłaskał ją po głowie i usiadł obok. Dziewczyna jedynie westchnęła. Była w szóstym miesiącu ciąży i wiedziała, że musiała w końcu powiedzieć rodzicom o ciąży. Od rana dlatego miała okropny humor.

-Martwisz się kochanie? -zapytał obejmując ją i cmokając w skroń.

Kobieta pokiwała głową i oblizała usta. Oparła się o niego i przymknęła oczy. Park okrył ją mocniej kocem i odetchnął obejmując jej drobne ciało. Wiedział, że musiał być przy niej, gdy będzie rozmawiała z rodzicami. Chciał też ich poznać i oni musieli poznać jego, a przynajmniej, żeby wiedzieli jak wygląda.

-Dzwonisz? -oblizał usta i patrzył na nią.

-Nie. Jeszcze nie. -spojrzała na niego dużymi oczami i upiła ciepłą herbatę.

Pokiwał głową i odetchnął. Przymknął oczy i oparł się wygodnie. W nocy prawie nic nie spał i był wykończony. Martyna z resztą tak samo. Brzuch byk coraz większy, przez co coraz bardziej było jej niewygodnie.

Ziewnęła i napila się herbaty. Odetchnęła i wtuliła się w niego mocniej. Oblizała usta i położyłam dłoń na jego udzie. Pogłaskała go powoli.

-Po rozmowie z twoimi rodzicami położymy się i spróbujemy zasnąć. - mężczyzna pogłaskał ją po głowie.

Kobieta kiwnęła głową i głaskała go dalej powoli. Chciała mieć to już za sobą, ale bała się zadzwonić. Wiedziała co ją czeka. Nie chciała tego. Nie miała siły na ich wyzwiska, a tym bardziej nie chciała, żeby musiał słuchać tego Jimin.

W końcu się przełamała. Oblizała usta i zadzwoniła do rodziców. Kamera obejmowała tylko jej głowę i piersi. Jimin również był widoczny. Obejmował ją dalej i nie zamierzał się odsunąć. Odebrała jej mama.

-Cześć mamo. - uśmiechnęła się delikatnie patrząc na córkę.

Ojciec dziewczyny siedział obok swojej żony i pił piwo. Patrzył na coś co było za laptopem. Martyna domyśliła się, że ogląda coś w telewizji. Nie był nią zainteresowany. Z resztą jak zwykle.

-Dzień dobry. - Jimin uśmiechnął się delikatnie patrząc na ekran.

Już wiedział, że nie polubi ojca dziewczyny. Dalej nie był zainteresowany. Spojrzał na ekran dopiero wtedy, gdy usłyszał męski głos.

-Dzień dobry. - kobieta oblizała usta, a mężczyzna kiwnął jedynie głową.

Jimin oblizał usta i patrzył obojętnie na ojca swojej dziewczyny. Objął ją mocniej i odetchnął. Czekał ws ona powie.

-Co u was? - zapytała dziewczyna uśmiechając się delikatnie.

-W porządku. Tak jak zawsze. Praca. - oblizała usta i uśmiechnęła się delikatnie. - A u ciebie jak?

-Mam chłopaka. Ma na imię Jimin. - Martyna ugryzła dolną wargę. - Jestem też... w ciąży. - mruknęła.

Nastała chwila ciszy. Siwowłosy objął Martynę mocniej czując jak ta się spięła. Westchnęła wiedząc na co ma się szykować.

Nagle ojciec kobiety zaczął się śmiać. Jimin spojrzał na niego marszcząc brwi. Nie było się z czego śmiać. Nie rozumiał jego zachowania.

-Mówiłem Ci, że to dziwka. - śmiał się dalej. - Wiedziałem, że jak pojedzie to będzie się sprzedawać z każdym po kolei. Wyjechała, żebyśmy jej nie przeszkadzali. Ile bierzesz za godzinę?

Ciężarka poczuła niemiły ucisk. Zadrżała i schowała się w nim mocniej. Wiedziała, że usłyszy takie słowa, ale bolały bardziej niż myślała.

-Ty skurwielu. - warknęła kobieta. - Nie obrażaj mojej córki nigdy więcej. Za długo już ją krzywdzisz. - uderzyła go w tył głowy. - Zadzwonię później Martyna. Bez tego debila. - rozłączyła się.

-Na naszym ślubie go zabije. - warknął Jimin.

Imagine || Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz