49

459 16 1
                                    

-Cześć mamo. -Martyna uśmiechnęła się delikatnie i oblizała usta.

Mimo wszystko trochę się bała tej rozmowy. Odetchnęła i patrzyła na twarz matki na ekranie. Kobieta wpatrywała się w nią. Niestety przez kamerkę nie mogła dostrzec uczuć starszej od siebie. Wiedziała, że nie jest zadowolona z tego, że wpadła, ale miała nadzieje, że nie oceni jej tak okropnie jak ojciec.

-Z kim? -zapytała o dziwo spokojnie, a młoda kobieta westchnęła.

-Z moim chłopakiem. Źle się zabezpieczyliśmy. -mruknęła.

Nie była przekonana co do tego kłamstwa, ale nie mogła pozwolić na to, żeby rodzice dowiedzieli się prawdy, a przede wszystkim ojciec, który i tak ma ją za dziwkę. Nie zniosła by kolejnych wyzwisk w swoją stronę. Szczególnie teraz, gdy w ciąży zrobiła się bardziej emocjonalna.

-Nie mówiłaś, że masz chłopaka. -jej matka założyła ręce na piersi.

-Wiem. Nie chciałam mówić. Zaraz ojciec by powiedział, że kłamie, ale jest moim sponsorem. Wiem, że byłby do tego zdolny. Z resztą nasze rozmowy były krótkie i często opierały się na tym samym.

Matka Martyny kiwnęła głową rozumiejąc jej obawy w pełni. Dziewczyna dalej się trochę stresowała. Jej matka była poważna jak nigdy w życiu. W końcu chodziło o jej córkę, która jest w ciąży i to jeszcze z mężczyzną, którego nie znała. Martwiła się o nią każdego dnia.

-Rozumiem. -kobieta pokiwała głową. -Podjęłam już decyzję. Uzbierałam wystarczająco dużo pieniędzy, żeby przeprowadzić się do Korei. Pomogę ci i przy okazji nauczę się języka oraz poznam ojca twojego dziecka.

Martyna zamrugała kilka razy zaskoczona wyznaniem matki. Nie sądziła, że tak postąpi. Wcześniej nie chciała w ogóle słyszeć o takim kraju jak Korea. Teraz sama chciała się przeprowadzić. Chociaż może postąpiła tak, bo jej córka jest w ciąży? O to Martyna wolała nie pytać.

-Dobrze. A co z ojcem? -zapytała i oblizała usta.

-A co ma z nim być? Niech sobie tu zostaje i gnije jak ten ostatni grzeb. -prychnęła i wzdrygnęła się. -Wystąpię o rozwód z orzeczeniem i od razu po rozwodzie przylatuje. Sprawdzę mieszkania blisko ciebie albo ty ty zrobisz. Prześlę ci pieniądze i kupisz mieszkanie.

-To dość szybko. -mruknęła młodsza z kobiet.

-A na co ja mam czekać. Jestem młoda i piękna. Może ktoś mnie jeszcze tam zechce. Na tego wrzodu na tyłku nic już nie pomoże i żadna go nie zechce. 

Blondynka parsknęła śmiechem i pokiwała głową. Mimo wszystko cieszyła sie, że matka chce jej pomóc. Sądziła, że to nie będzie miła rozmowa, a tym czasem okazuje się inaczej. Była pozytywnie zaskoczona. Podobało jej się to. Bez krzyków i naśmiewanie się z ojca. 

-Teraz muszę kończyć kochanie. Do odezwania. -pomachała jej i rozłączyła się.

Kobieta wyłączyła chat z rozmową i odetchnęła. Uśmiechnęła się i przymknęła oczy. Może przez to wszystko polepszy jej się kontakt z matką? Miała taką nadzieję. Szczerze mówiąc to tęskniła za nią i była nawet gotowa się do niej przytulić. Wydawało się jej to dobrym rozwiązaniem.

Imagine || Park JiminOù les histoires vivent. Découvrez maintenant