35

544 25 2
                                    

Ciężarna blondynka siedziała w fotelu. Miała dzisiaj wolne, co jej okropnie nie pasowało. Jakby siedziała w biurze i pracowała nad nowym projektem ustalając miejsca zdjęć nie myślałaby o tym, że jej najmłodsza przyjaciółka jest aktualnie zawiedziona jej zachowaniem i jest jej bardzo przykro. Nie umiała wyjaśnić jakim cudem zapomniała o tak ważnej rzeczy jak rocznica.

Pokręciła załamana głową. Nie zrobiła tego specjalnie. Miała wtedy na głowie wizytę u ginekologa i nie sądziła, że tyle spędzi u Jimina. No właśnie... Nie obwiniała Jimina, że ją do siebie zabrał. Nie byłą to jego wina. Ona mogła powiedzieć mu, że nie może, ale zapomniała. Czuła sie dobrze w jego towarzystwie. Był dla niej taki miły i kochany. Zachowywał się całkiem inaczej niż na początku ich głębszej znajomości, która zaczęła się w kawiarni od ostrych słów jej przyjaciółki. Musiała wtedy wyglądać żałośnie nie umiejąc poradzić sobie sama i jakoś opanować sytuacji.

Jej rozmyślenia przerwał telefon. Spojrzała na wyświetlacz.

Jimin.

Westchnęła i oblizała usta. Odłożyła dzwoniący telefon. Wpatrywała się w urządzenie, które na skutek wibracji przesuwało się o kilka milimetrów na szklanym stoliku. W końcu zamilkło. Przez kilka sekund wyświetlacz ukazywał tapetę i powiadomienie o nieodebranym połączeniu. Pierwszy raz od niego nie odebrała.

Telefon zadzwonił ponownie. Ugryzła dolną wargę i odebrała. Przyłożyła telefon do ucha. Nie potrafiłaby tak umyślnie go olewać. Gdy przed chwilą się rozłączył poczuła się gorzej. Nie mogła go przecież obwiniać o coś co go nie dotyczyło i o czym nie wiedział. To byłoby bez sensu jakby zgoniła na niego całą winę.

-Dlaczego nie odebrałaś za pierwszym razem? -padło od razu pytanie.

-Byłam na górze, a telefon miałam na stoliku. Nie zdążyłam za pierwszym razem. -wymyśliła na szybko jakieś kłamstwo.

Jakby myślała dłużej mogłaby się pogubić, a on od razu dowiedziałby się, że coś jest nie tak i zaczął wypytywać wszystko. Miała wrażenie, że dla takiego chłopaka jak rocznica nie miało znaczenia. Mógł też pomyśleć o niej coś dziwnego.

-Rozumiem. Jak u was? Wyspałaś się? Wszystko dobrze? -zapytał.

Przymknęła oczy czując w nich łzy. Tymi pytaniami wszystko poszło się sypać. Nie mogła wytrzymać. Musiała z kimś porozmawiać. Nie da rady siedzieć tu sama, gdy jej przyjaciółki pracują, a jedna z nich prawdopodobnie przeżywa tak samo okropny dzień jak ona.

-Źle, nie, nie. -westchnęła odpowiadając na pytania.

Oparła się o oparcie i położyła dłoń na brzuchu. Zaczęła go delikatnie głaskać. Oczy wciąż miała zamknięte szykując się na kolejne pytania z jego strony. Skoro już zaczęła to wiedziała, że mężczyzna przypilnuje tego, żeby skończyła.

-Przyjechać? -zapytał od razu.

-Nie. Porozmawiajmy przez telefon. Nie mam ochoty na niczyje wizyty. -odparła.

*****

-Co ty tu robisz króliku?

Imagine || Park JiminWhere stories live. Discover now