11

605 21 0
                                    

Martyna wstała powoli z łóżka. Leżała jako jedyna w sypialni i była rozłożona na całym łóżku. Spojrzała na godzinę. Była równo dwunasta. Zmarszczyła brwi. Miała na dziewiątą do pracy. Spojrzała na telefon patrząc na SMS od brunetki. Dziewczyny załatwiły jej wolne.

Zamrugała kilka razy zdziwiona. Po chwili uśmiechnęła się do siebie. Dbały o nią równie mocno jak ona o nie. Miała ogromne szczęście mając przy sobie takie przyjaciółki. Były dla siebie jak siostry. Oczywiście kłóciły się czasami, ale potem godziły się i spędzały wieczór razem na oglądaniu serialu.

Ich kłótnie najczęściej były o brak jedzenia przez najmłodszą z nich. Nabyła ten nawyk w okresie nastoletnim, a teraz wkurzała dziewczyny będąc dorosłą. Bardzo często musiały zmuszać ją do jedzenia, a najczęściej wiązało się to z irytacją Pauli, złością Ewy i smutkiem Martyny.

Blondynka wsunęła zimne stopy w kapcie. Przez noc ściągnęła skarpety, a teraz czuła tego skutki. Przeciągnęła się i założyła na siebie rozpinaną bluzę. Założyła kaptur i poszła z pustym kubkiem do kuchni.

Spojrzała na szczurowatego psa, który leżał do góry brzuchem na kanapie. Mruknęła coś pod nosem na ten widok i zrobiła sobie herbatę. Usiadła przy wyspie i zaczęła myśleć o tym wszystkim. Miała ogromną nadzieję, że któregoś dnia dopadnie mężczyznę.

Herbatę wypiła dość szybko. Zostawiła kubek w zlewie i wspięła się na górę po schodach. Doprowadziła się do stanu, w którym mogła wyjść i znowu zeszła na dół. Założyła ciepłą bluzę, która wisiała na wieszaku przy drzwiach i wyszła z domu zamykając drzwi na klucz.

Spokojnym krokiem ruszyła w stronę kawiarni, w której pracowała Paula. Musiała coś zjeść, a miała niepohamowaną ochotę na ciastko z jabłkami.

Na samą myśli oblizała usta ułożone w lekki uśmiech. Przyspieszyła krok i przeszła ostrożnie przez przejście. Szybko znalazła się w kawiarni. Usiadła przy blacie, gdzie również były miejsca dla klientów.

-Wyspana? -zapytała jej przyjaciółka od razu.

-O dziwo tak. -zaśmiała się cicho patrząc na blondynkę. -Przyszłam na śniadanie i dla towarzystwa. Nie wytrzymam sama w domu. -mruknęła.

-To co podać w takim razie? -zapytała śmiejąc się pod nosem.

-Ciastko z jabłkami i herbatę o smaku mango. Podwójnie. -wyszczerzyła się zadowolona. 

-Dobra. -młodsza wzięła się do pracy. -Jak się czujesz?

-W porządku. -odpowiedziała. -Muszę umówić się do ginekologa.

-Potwierdzić ciążę? -zapytała Paula chociaż wiedziała jaka będzie odpowiedź i podała zamówienie starszej.

-Tak.

Imagine || Park JiminWhere stories live. Discover now