39

515 21 0
                                    

-Nic ci nie jest? Wszystko dobrze? Nic ci nikt nie zrobił? -to były pierwsze pytania jakie napotkały Paulę po przekroczeniu progu.

Najmłodsza spojrzała na blondynkę zdziwiona. Stała w drzwiach patrząc jak jej przyjaciółka biega dookoła niej oglądając ją dokładnie. Miałą swoje spodnie, ale koszulka na pewno nie była jej. Do tego cała ona była przesiąknięta męskim zapachem, który na pewno nie należał do Jimina. Była u niego w domu, ale jak widać w większości przebywała z mężczyzną, który odebrał ją z pracy.

-Nie. Tak. Nie. -mruknęła i weszła głębiej do domu zamykając za sobą drzwi.

-Dalej jesteś na mnie zła? -zapytała dziewczyna patrząc na przyjaciółkę i złapała ją za rękę.

-Nie. Już nie jestem. Tęskniłam. -uśmiechnęła się delikatnie.

Ciężarna pisnęła i wtuliła się w drugą blondynkę z szerokim uśmiechem. Tą wiadomością poprawiła jej humor na następny tydzień. W końcu będzie mogła się do niej przytulać, rozmawiać z nią normalnie. Na to czekała.

Pociągnęła ją od razu na kanapę mówić przy okazji, że Ewa poszła do koni. Okryła ich nogi kocykiem i spojrzała na najmłodszą prosząc o dokładną relacje spotkania jej i tego mężczyzny. Musiała wiedzieć wszystko, żeby w razie czego ochrzanić chłopaka.

-JeonGguk przyszedł do kawiarni. Gadaliśmy i w między czasie wypił dwie kawy i zjadł cztery kawałki ciasta. Nie mam pojęcia gdzie on to zmieścił, bo były to podwójne porcje. -zaśmiała się cicho. -Okazało się, że mamy ze sobą dużo wspólnego i rozmowa jakoś się ciągła i ciągła. Powiedziałam mu o naszym spięciu i zaproponował mi noc u siebie. Obiecał, że mnie nie dotknie i zadba o ubrania. Zgodziłam się, bo nie miała ochoty wracać do domu. -westchnęła. -Pojechaliśmy do niego po mojej zmianie. Jimin się zdziwił, ale olałam go i poszłam z Ggukiem na górę. Rozmawialiśmy i graliśmy. Siedzieliśmy na tarasie. Pokazał mi jak gra na gitarze. Swoją drogą ładnie śpiewa. -zarumieniła się delikatnie. -Jak zaczął mi prawić komplementy było najgorzej. -zaśmiała się cicho. -Krzyczałam cała czerwona, żeby przestał, ale nie słuchał. W końcu na kolacji dał sobie spokój. Tak było przez dwa dni.

-No widzę, że trochę spędziłaś z nim czasu. -mruknęła najstarsza z ich trójki.

-To prawda. Jest dość... fajny. -uśmiechnęła się. -Dobrze się przy nim czuje. O dziwo.

Dziewczyny rozmawiały dalej o wszystkim i o niczym. Martyna cieszyła się, że w końcu jej przyjaciółka wróciła do domu i będzie miała w kogo się wtulić. Co jak co, ale Ewa lubiła się odwracać do dziewczyn tyłkiem tuląc się do poduszki w kształcie rudego kota z niebieskimi oczami. Natomiast najstarsza uwielbiała się tulić i przeznaczała na ten gest większość swojego życia. A przynajmniej tak uważały jej przyjaciółki.

-Może w tą sobotę spędzimy dzień tylko razem? -zapytała z nadzieją ciężarna. -Wiem, że zawaliłam i chcę odkupić winy.

-Dam ci szansę. -młodsza zaśmiała się cicho patrząc na szczęśliwą twarz dziewczyny.

*****

-Trzymaj się od niej z daleka!

Imagine || Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz