Kaito Momota [Nić]

796 24 35
                                    

Uniwersum: Danganronpa
TW: BxB

Kaito Momota wpatrywał się z rozmarzeniem w przechodzącego po korytarzu przystojnego równieśnika o cudownych [K/O], idealnie ułożonych [K/W]* włosach i z seksownym uśmiechem majaczącym się na  ustach, który powalał każdą napotkaną osobę. Z ust astronauty wydobyło się ciche westchnięcie.

- Ha! Wiedziałam, że ten ass-tronauta gustuje w mężyznach i wsadzaniu sobie chu--

- Boże, cycata dziwko, zastopuj hormony i idź wejdź do łóżka tej fanatyczki od pianina - Kokichi prychnął na Irumę, rzucając w nią jakąś karteczką.

- Poza tym, co jest złego w kochaniu osoby tej samej płci? - zielonowłosy chłopak spojrzał na blondynkę ze zdziwieniem. - Miłość to miłość i dupa to dupa.

Kaito zdawał się nie słuchać rozmowy tamtej trójki, nadal wpatrzony w chłopaka, który właśnie dawał autograf swojej skakającej wokół niego fance.

- Wybrałeś sobie naprawdę trudny cel, zdajesz sobie z tego sprawę? - Shuichi usiadł obok swojego przyjaciela, kładąc mu dłoń na ramieniu. - Odpuść, dobrze ci radzę.

- Czasami mam wrażenie, że widzę nić... - Momota starał się nawiązać kontakt wzrokowy z obiektem swoich westchnień, chociaż wiedział, że to niemożliwe. - Nić, która łączy mnie i jego. Dziwne, nie?

- Ha, ten gównowłosy wierzy w jakieś romantyczne brednie na tem-nuicpresncznia?

- Zamknij swój ryj, szmaciuro! - Ouma włożył bliżej niezidentyfikowaną rzecz do buzi blondynki, by się wreszcie zamknęła.

Saihara pokręcił załamany głową na te przepychanki swoich kolegów z klasy, po czym spojrzał na zakochanego po uszy Momotę. Gdy usłyszał o tej dziwnej nici, pomyślał o czerwonej nici przeznaczenia, która miała łączyć dwójkę przeznaczonych sobie osób. Ale przecież to tylko mit, prawda?

- Niezależnie czy widzisz ją czy nie, powodzenia. Chociaż naprawdę ci mówię, żebyś odpuścił, to pewnie i tak zostaniesz przy swoim, co? - Shuichi cicho się zaśmiał. - Jednak jako przyjaciel, nie patrząc na twój wybór, będę cię wspierał.

Kaito nie odpowiedział, wyobrażając sobie wspólną przyszłość z jego miłością, która właśnie przeżywała masowy atak fanów każdej płci domagających się zdjęcia, krótkiej rozmowy lub autografu.

Momota wiedział jedno - detektyw miał rację. Jego serce wybrało sobie najtrudniejszą do zdobycia osobę, której imię brzmiało [T/I] [T/N], The Ultimate Playboy**.

***

Z każdym kolejnym dniem Kaito Momota czuł, że jego uczucie względem [T/I] wzrasta. Może i nie rozmawiali ze sobą, nie wchodzili w żadne fizyczne, przypadkowe lub nie kontakty, ale młody astronauta ciągle czuł wzrastającą w nim miłość. Jakby to było z góry zapisane w jego sercu, że są sobie przeznaczeni.

Zdarzało mu się również coraz to częściej zauważać prawie niewidoczną dla oczu nić, która wychodziła z jego małego palca i łączyła się z tym [T/N]. Za każdym razem, gdy to widział, jego serce zaczynało szybciej pompować krew, tracił możliwość logicznego myślenia i wpatrywał się tępo w tą czerwoną nić z ogromną nadzieją, że to nie jest żaden sen bądź wymysł jego mózgu.

W piątkowy wieczór wracał ze siłowni, znowu myślami błądząc wokół postaci playboy'a. Nie zwracał uwagi na otaczający go świat, był zbyt wymęczony dniem szkolnym i dodatkowym wysiłkiem, który zafundował swoim mięśniom. Chciałby już położyć się w swoim wygodnym, dziecinnym łóżku w kształcie rakiety i odpłynąć w objęcia Morfeusza, by śnić o idealnej przyszłości z [T/I]

|| O N E  S H O T S ||Where stories live. Discover now