Yuno [Duch]

1.1K 37 3
                                    

Uniwersum: Black Clover

Delikatny powiew zimnego wiatru wywołał na [t/i] [t/n] dreszcze. Patrzyła na ciała towarzyszy przykryte obojętnymi materiałami, byleby ich zasłaniały. Poczuła jedną kroplę, która ląduje jej na nosie, a potem kolejną, na głowie. Zaczynało kropić, ale ona ona nie chciała się ruszyć z miejsca.

- [T/i] - Asta chwycił jej ramię. - Chodź do namiotu. Rozchorujesz się.

Widziała, że chłopak był w podobnym stanie psychicznym jak ona. Niedawne ślady po łzach go zdradziły. Nawet on musiał to przeżyć. Wojna jest okrutna... Zabiera wszystko, co napotka na drodze. Łącznie z ludźmi.

- Zaraz przyjdę, nie martw się.

- Ale Yuno... - zacisnął pięści. - Yuno na pewno nie chciałby, abyś tu teraz stała i rozpaczała.

Ignorując jego słowa, spojrzała raz jeszcze na przykryte ciała. Yuno nie został zaliczony do zmarłych, ale do zaginionych. W każdym momencie mogło się jednak okazać, że znajduje się na innym zbiorowisku ciał. Ona nie chciała w to jednak wierzyć. Wolała, aby jej ukochany Yuno był tu teraz i ją pocieszał.

- Asta... Naprawdę zaraz przyjdę - smutny uśmiech zapewnił go, że pomimo wszystko dziewczyna przyjdzie.

- Jeśli nie będzie cię w ciągu 15 minut, zaciągnę cię siłą - i zniknął.

[k/w]włosa usiadła na mokrej skale. Deszcz z każdą chwilą stawał się mocniejszy, a jej włosy i ubrania bardziej mokrej. Nawet nie zwracała na to uwagi. Myślała o tym, co się właśnie zdarzyło. W ciągu 2 godzin stracili tyle ludzi... A ilu jeszcze nie wróciło i może nie wróci? Na tą myśl wydobył się z niech cichy szloch, a łzy, tak jak deszcz, spadały na ziemię.

Nagle poczuła coś na ramieniu, niby dłoń. Jej dotyk przypominał jej dłoń ukochanego, jednak nie mogła nią być. Jest to pewnie to słynne czucie czegoś, co nie istnieje. Odruchowo skierowała tam swoją dłoń, aby uświadomić sobie, że tam nic nie ma. Jednak coś jej nie pasowało. Naprawdę coś czuła. To ciepło nie mogło być iluzją. Szybko obróciła się, spadając z mokrej skały.

- Yuno... - świeże łzy zaczęły na nowo spływać jej po policzkach.

- [T/i]... - czarnowłosy przytulił wystraszoną dziewczynę i schował twarz w jej włosach. - Przepraszam.

Coraz więcej łez spadało i wsiąkało w ziemie. Ostatni raz czuła taki strach, gdy jej rodzice zginęli. Przez miesiąc słyszała ich głosy i ich widziała. Wypominali jej błędy, mówili przykre rzeczy... Obiecała sobie, że już nigdy nie nabierze się na iluzję, które tworzył jej własny umysł. Jednak nie dała rady.

- Będę tam czekał - wyszeptał, a obraz przed oczami [t/n] się rozmazał. - Nie śpiesz się. Masz jeszcze całe życie przed sobą.

Po tych słowach zorientowała się, że to tylko postać Yuno się rozmazała. Wszystko wokół było nad wyraz dobrze widoczne. [t/i] próbowała chwycić i przytulić rozpływające się widmo, jednak było za późno. Zniknął. Już na zawsze.

- Wróć do mnie... - jej szept zaraz przerodził się w głośny krzyk. - Wróć!

|| O N E  S H O T S ||Where stories live. Discover now