Dabi [Oślepienie]

1.2K 59 21
                                    


Uniwersum: Boku no Hero Academia
Notka: Toksyczne związki nie są dobre, pamiętajcie o tym, proszę. Unikajcie takich, a jeśli widzicie u kogoś taki problem, reagujcie. To, że zawarłam w tym shocie ten wątek nie oznacza, że popieram takie związki, jednak ten problem jest poważny, uważajcie na siebie. 

Pożądanie a miłość są sobie tak bliskie, a jednocześnie dalekie. Jedni mówią, że miłość bez pożądania nie może istnieć, a drudzy z kolei, że to są dwa osobne, kolidujące się ze sobą światy. Nie da się chyba jednoznacznie stwierdzić, czyja strona ma racje, co prowadzi do wielu nieprzyjemnych sytuacji związanych z wyrażeniem swoich uczuć, rozpoznaniem ich. Prawda więc może leży pośrodku?

[T/I] [T/N] należała do ludzi, którzy wrzucali pożądanie i miłość do jednego worka. Miewała chwile zawahania, czy aby na pewno słusznie twierdzi, jednak gdy tylko wpadała w objęcia pewnego ciemnowłosego złoczyńcy, wszystkie wątpliwości znikały, a pojawiała się radość wraz z podnieceniem, nie zapominając o wyżej wymienionych uczuciach. Rozpływała się pod wpływem bliskości ukochanego, mogąc poświęcić własne życie, wolność za pozostanie przy nim już na zawsze.

Jednak u Dabi'ego nie istniało coś takiego jak miłość. Dla niego liczyła się zabawa, zadowolenie z życia. Nie potrzebował niczego na stałe, przywiązywanie się do jednej rzeczy, osoby wydawało się dla niego nudne, bezsensowne. Tak było również wygodniej, życie nie zawsze jest usłane dywanem delikatnych róż, trzeba pamiętać, że róże posiadają i kolce, które potrafią boleśnie zranić. Mężczyzna ten więc nie tylko był typem oddzielającym miłość i pożądanie, ale także odrzucającym to pierwsze.

Osoby, które znały podejście każdego z nich, musiały zdawać sobie sprawę, jak bardzo chora, zepsuta jest relacja, w której tkwiła [T/I]. Niestety dziewczyna nie zdawała sobie sprawy z tego, jak bardzo jest wykorzystywana. Zaślepiona swoją miłością lgnęła do ciemnowłosego jak ćma do światła, ulegała pod każdym jego słowem, nie umawiała się sprzeciwić jego słowom. Zachowywała się jak oddany pies, żołnierz-patriota, zdolny zrobić wszystko dla swej ojczyzny.

Ludzi nurtowało zazwyczaj jedno pytanie, czemu Dabi zgodził się na związek, coś stałego, wymagającego zaangażowania. Cóż, nasuwa się inne spostrzeżenie niż korzyści? Złoczyńca odnalazł w dziewczynie pewnego rodzaju ofiarę, którą wykorzystywał do swoich celów, wiedząc, że ta zrobi wszystko, co jej rozkaże. Znał jej słabe strony, a jej idiotyczna miłość ułatwiała mu manipulowanie tą biedną istotą. Bawił się nią, nabijał się z niej, wykorzystywał.

Był w tej relacji królem.

Podczas pewnego wieczoru, jedynego wolnego od dłuższego czasu, przesiadywał w barze-bazie, rozmyślając nad nim, w jaki sposób mógłby się zabawić dzisiejszej nocy. W głowie miał mnóstwo pomysłów, od tych w miarę normalnych po te wybitnie szalone, wymagające uwagi, sprytu. Zabawiał się w czasie swoich rozważań zapalniczką, kiedy poczuł przylegające do jego pleców drobniejsze ciało, a ramiona przybysza obejmują go w pasie, przybliżając do siebie. Wstrzymał zirytowane westchnięcie, patrząc się przez ramię.

- [T/I], cóż za niespodzianka! – z udawanym zdziwieniem w głosie spojrzał w [K/O] oczy, opierając się o swoją dłoń. – Nie powinnaś być na misji?

- Powinnam, ale załatwiłam wszystko wcześniej, by spędzić miło czas z moim chłopakiem! – uśmiech zagościł na twarzy [T/N], gdy zmieniła swoją pozycję na kolana ukochanego.

Dabi wstrzymał kolejne westchnięcie, wywracając delikatnie oczami. Opanował to do tego stopnia, że potrafił wywrócić gałkami w taki sposób, by nie wzbudzać podejrzeń zirytowania, niechęci u dziewczyny. Co jak co, ale tak posłusznej istoty nie mógł stracić, wprowadziłoby to zamęt do przyszłych planów dotyczących większego przedsięwzięcia. Jego dłonie przeniosły się na biodra dziewczyny, a spojrzenie skrzyżowało z tym drugim.

|| O N E  S H O T S ||Donde viven las historias. Descúbrelo ahora