Podniosłam swój wzrok i moim oczom ukazała się bardzo dobrze znana mi osoba. Burza loków, mała czarna, szpilki- typowe. Nie mogłam w to uwierzyć. Dlaczego ona ? W Londynie jest tyle kobiet, a Collins wpadł akurat na ta dziewuchę. Z ust Alexa wydobyło się ciche „o cholera", ale co się dziwić, nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Gabriela również wyglądała na zaskoczoną. Niepewnie podeszła do stolika i wydać było, że nie ma pojęcia, co powiedzieć.
- Alex, Charlotte to Gabi...- zaczął niczego nieświadomy Patrick.
- Tak właściwie to my się już wszyscy znamy. Chodzimy do tej samej szkoły- wyjaśnił Alex.
- Oh... No nic. Siadaj skarbie- wskazał brunetce miejsce obok.
Zapadła niezręczna cisza... Było to do przewidzenia.
- Co was tak wszystkich zamurowało, hm ? - Oh, Patrick, gdybyś tylko wiedział...
Po chwili pojawił się kelner- i dzięki Bogu.
- No w końcu ! Ile można czekać ?
- Patrick ! - pogardziłam chłopaka. Takie odzywki mógł sobie zachować dla siebie.
- Charlie, na co masz ochotę ?- zapytał Alex, pokazując mi kartę.
- Myślę, że schabowy będzie okej.
- I ulubione wino ?
- Tak, tak...
Alex złożył nasze zamówienie, a kiedy skończył, kelner zwrócił się do naszych sąsiadów.
- A więc, Gabi, na co masz ochotę ? Schabowy, coś w tym stylu ? - Collins zwrócił się do brunetki.
- Nie. Absolutnie nie. Dietetyczną sałatkę poproszę- No proszę ! Jaka zdrowa...
- Tylko tyle ? Nie chcesz jakiegoś wina, czy coś ?
- Wodę poproszę.
- Okej... To ja proszę schabowego, jak ci państwo obok, no i to, co ta ślicznotka powiedziała.
- Spokojnie- Alex szepnął mi do ucha, widząc, jak w złości zaciskam pod stołem pięść.
- Gdybym tylko wiedziała, że to ona nią będzie..- zaczęłam, ale pojawił się kelner z naszym winem.
- Dziękujemy- odpowiedzieliśmy wszyscy zgodnie, po czym Collins zabrał się za otwieranie.
- Gabi, na pewno nie chcesz ?- Gabi, Gabi, Gabi... Co to w ogóle za ksywka ? Od kiedy niby ona się tak przedstawiała ?
- Wszyscy się dobrze znacie i przyjaźnicie, tak ? - zapytał Patrick.
- Przyjaźnie się tylko z Alexem- rzuciła Gabriela... to znaczy Gabi. Naprawdę bardzo miło poczułam się w tym momencie, bardzo miło. Chociaż... dziewczyna sprostowała sytuację. Po co ukrywać, że nigdy nie pałałyśmy do siebie miłością. - Kiedyś...- księżniczka kontynuowała swoją wypowiedz -byliśmy sobie naprawdę bliscy, ale później nabrał ochoty nowe przygody i takie tam..- No co za szmata ! Miałam ochotę po prostu wybuchnąć, lecz własny honor i obecność Collinsa mi na to nie pozwalała.
- Ale to było wieki temu... - do dyskusji dołączył Alex- Nie ma co wracać do przeszłości.
- Dokładnie, stary. To co ? Za co pijemy ? Chyba w naszym przypadku...- wskazał na siebie, na mnie i Alexa- to za przyjaźń !
- Za przyjaźń ! - przytaknęłam.
- Za przyjaźń !
Upiłam łyk wina, po czym spojrzałam na brunetkę siedzącą obok Collinsa. Od razu spotkałam się ze złowrogim spojrzeniem. Musiałam przygotować się na więcej.