Rozdział 43

11.3K 663 58
                                    

Ocknęłam się, leżąc otulona moją pościelą.  Sposób, w jaki znalazłam się tutaj  był dla mnie wielką niewiadomą, choć walce się nad tym nie rozczulałam. Fakt, że dotarłam do domu, bezpiecznie.  Obecność  jedynie mojej osoby w pokoju dała mi dodatkową ulgę.  Nie wiem co bym zrobiła, gdyby obok mnie spał Alex… Ostatnia noc kojarzyła mi się bardzo dobrze, mimo że częściowo miałam mgłę przed oczami. Większa ilość alkoholu nigdy nie sprzyjała mojej pamięci.

Zerknęłam na telefon, by sprawdzić godzinę. Zdziwiłam się, nie tyle czasem, który pokazywały wskazówki – bo było już dobrze po dwunastej- a dwoma wiadomościami.  Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby adresatami nie okazały się moja mama i Gabriela. Okej, mamę jeszcze zrozumiem … ale Gabriela  ? Po jaką cholerę ta dziewczyna do mnie napisała ?  Nie chcąc dłużej zgadywać, szybko odczytałam wiadomości.

 

Słonko,

Nie dzwoniłam, bo nie wiedziałam czy masz czas.

Proszę oddzwoń, gdy będziesz miała chwilę.

To naprawdę ważne.

Masz jeszcze cały wolny jeden pokój w domu, prawda ?

Kocham cię ,

Mama xx

Trzecia linijka pozostawiała wiele do życzenia.  Z każdą kolejna minutą w dniu dzisiejszym dostawałam coraz to trudniejsze łamigłówki  do rozgryzienia.  Pozostało mi jedynie modlić o to, aby czasem nie uwidziało się jej mnie odwiedzić, szczególnie, gdy chodzi o nocowanie.

Cher,

Musimy porozmawiać.

Gabriela

No to się dziewczyna wysiliła…  Już nie wiedziałam, czyj sms jest gorszy.  Wyświetliłam klawiaturę w mojej komórce i w pierwszej kolejności wykręciłam numer do mamy .

- Oh, słoneczko, nareszcie !

- Mamo, cześć !

- Charlie, co tam słychać u ciebie kochanie ?

- W porządku. W szkole też… a u ciebie ? Pisałaś o  tym pokoju.

- A tak, właśnie…  Skarbie, pamiętasz Patricka ?

-  Patricka?

- Syn państwa Collinsów… Wiesz, ten ciemny blondyn.

-Ah, tak. Wiem, wiem. Co z nim ?

- Znalazł pracę w Londynie.

- To świetnie !

- Tak. Tylko… Poszukuje mieszkania.

-Oh, ja się nie orientuję, ale może zapytam Emmę. Może ona będzie wiedzieć, albo jej rodzice… właśnie jej rodzice mogą coś …

- Ale mnie nie  o to chodziło, skarbie… Myślałam, że wiesz… do tego czasu, jak nie znajdzie sobie mieszkania będzie mógł być tam u was.

- Co ? Żartujesz ?

- Kochanie, wiem, to twoje mieszkanie… ale przemyśl to trochę. Patrick jest naprawdę miłym chłopakiem… Z resztą o ile pamiętam, przepadałaś za jego towarzystwem.

- To było dawno.

- Oh, proszę cię…

- Mamo, to było wieki temu !

Doprowadzasz mnie do szałuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz