Rozdział 4

20.6K 818 13
                                    

Pierwszy dzień szkoły niósł ze sobą wiele obaw.  Wczorajsze imprezowanie w konsekwencji przyczyniło się do tego, że dzisiaj czułam się totalnie jak gówno.  Zdecydowanie przesadziłam jak na pierwszy raz w klubie.  Bolała mnie głowa, miałam worki pod oczami, a na dodatek nie pamiętam połowy rzeczy dziejących się w poprzedni wieczór.  Próbowałam ukryć swoje zmęczenie pod elegancką sukienką i ładnym makijażem, jednak strój chyba nie był w stanie zakryć całkowicie wyglądu skacowanej osiemnastolatki . Moje serce kołatało ze stresu. Bogu dziękowałam, że była przy mnie Emma, bo bez niej mój los byłby policzony. Przyjaciółka w przeciwieństwie do mnie wyglądała świeżo i promiennie. Naprawdę mi tym zaimponowała, bo po tak imprezowym  natężeniu jak ona, doprowadzenie się do nieskazitelności było wręcz niewykonalne.

- Wyglądam fatalnie. – zaczęłam się żalić.

- Nie jest tak źle. Ładnie wyglądasz, naprawdę. Jesteś tylko troszkę zmęczona prawda …- Emma zaczęła chichotać

- Hej nie nabijaj się… Musisz mi opowiedzieć  o wczorajszym wieczorze, bo wiesz, trochę rzeczy mi umknęło.

- Taa, ja myślę, że będę musiała zdać ci relację z całego wieczoru. A no właśnie, bo zapomniałam ci powiedzieć. Mamy osobno języki.

-  Że co osobno ?

-  No języki … To znaczy, że ja mam za chwilę francuski, a ty hiszpański. Tak, że ten. Ja się już zmywam, a ty też lepiej leć do swojej klasy. Pa. –  Pożegnała się przyjacielskim całusem i zaczęła iść w stronę schodów.

- Hej, Emma zaczekaj no ! Nie wiem, gdzie mam iść !

- Poradzisz sobie. Kocham cię.- Aha, fajnie.-  Idź na drugie piętro …- to były ostatnie słowa jakie usłyszałam od przyjaciółki, bo ta już zniknęła z pola mojego widzenia.

                                                                                  ***

Z  trudem próbowałam znaleźć klasę, w której miałam mieć lekcje. Szkoła naprawdę ogromna i na pierwszy rzut oka nie szło się połapać. Podeszłam do tablicy ogłoszeń, z nadzieją, że znajdę tam jakieś wskazówki. Po chwili ktoś pojawił się obok mnie. Obróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętą brunetkę o brązowych oczach.

- Charlotte tak ? – przytaknęłam- Cześć, jestem Connie. Pani dyrektor poprosiła mnie, bym została twoim przewodnikiem. – Słysząc to bardzo się ucieszyłam. W końcu może uda mi się spokojnie dotrzeć na zajęcia.

- Cześć. Spadłaś mi z nieba. Za dwie minuty mam hiszpański, a za cholerę nie wiem gdzie mam iść. Nawet  nie wiem, na którym piętrze się właśnie znajduje. – dziewczyna zaśmiała się, po czym wzięła do ręki mój plan lekcji i sprawdziła numer klasy, w której lada moment miałam mieć lekcje.

Connie odprowadziła mnie pod samiutką klasę. Zanim mnie jednak opuściła, dała mi swój numer telefonu, żebym po lekcjach do niej zadzwoniła. Weszłam do klasy jak na styk. Nauczycielka przedstawiła mnie uczniom i pokazała miejsce, w którym mam usiąść. Po dzwonku,  szybko wyszłam z klasy. Szłam  wzdłuż korytarza, odtwarzając sobie w głowie drogę do klasy chemicznej, którą wcześniej omawiałam mi Connie. Idąc w pospiechu, niechcący na kogoś wpadłam.  Spojrzałam w górę, by zobaczyć kogo mam przeprosić za moją nieuwagę i znowu mnie zatkało. To on.  On chodzi do tej szkoły. Boże .. dlaczego ?

- Patrz jak łazisz ! – Alex odezwał się rozłoszczony. Przecież to było niechcący.

- Przepraszam nie zauważyłam cię.- chłopak tylko machnął ręką i poszedł dalej.  Normalniezastanawiałabym się, kto normalny złościł by się o coś takiego. Jednak  mają wgląd na tamten wieczór, wiedziałam, że Alex do życzliwych osób nie należy. Nic nie mogłam na to poradzić. Zostało mi tylko unikanie jego osoby. Około godziny dwunastej dyrektorka szkoły ogłosiła apel. Wszystkie klasy zebrały się w auli i wyczekiwały na radę nauczycieli. Na początku myślałam, że będzie to jakieś spotkanie integracyjne w związku z rozpoczęciem roku , ale okazało się, że chodzi o coś zupełnie innego.

- Uczniowie, znaleźliśmy się tutaj w związku z sytuacja, która miała miejsce kilka dni temu w naszej sąsiedniej dzielnicy.- oj, robi się ciekawie. Czyżby chodziło o bibliotekę ?

 -  Dokładnie trzy dni temu w dzielnicy Hampstead została podpalona nowa budowano biblioteka- a jednak miałam rację- Właściciele tego budynku proszą o pomoc w złapaniu sprawców tego okropnego czynu. Więc, jeśli ktoś wie cokolwiek lub widział całe zajście jest proszony o natychmiastowe zgłoszenie. Oczywiście nagradzamy za wszelkie informacje. Zeznania można złożyć tutaj w szkole, bądź bezpośrednio na policji. To tyle w tej sprawie proszę się rozejść.

Wszyscy zaczęli powoli wychodzić z auli, a ja nadal siedziałam na swoim miejscu. Zaczęłam się zastanawiać. Co mam zrobić ? Alex się wścieknie, to pewne. Czy mam mu przysparzać jeszcze więcej problemów? A może po prostu mam złożyć zeznania, by poniósł zasłużoną kare.

Wyszłam z auli i zaczęłam szukać Emmy. Czego innego mogłam się po niej spodziewać ?  Przyjaciółka rozmawiała ze swoim kochasiem. A gdzie jest  Lucas to i  szanowny pan Alex.  Podeszłam do nich, tym razem bez żadnego  wahania.

- Charlotte, widzę, że się nie zgubiłaś. Mówiłam, że wszystko będzie okej.

- Ku mojemu zdziwieniu nie – odpowiedziałam przyjaciółce.

- Hej Lucas- uśmiechnęłam się do ulubieńca Emmy, a ten zrobił to samo.  Na Alexa nawet nie spojrzałam, ale założę się, że na pewno gapił się na ekran swojego telefonu. Postanowiłam wykorzystać ten moment, żeby go trochę podkurzać.

-  Ej ciekawe co z tą biblioteką, nie? Wiecie kto to zrobił ? – momentalnie wzrok Alexa powędrował do góry, szukając osoby która właśnie zabrała głos.  Na pewno spodziewał się, że to osobą będę ja. Biedny, nadal myślał, że się go boję. Emma patrzyła na mnie zdezorientowana. Z resztą co się dziwić, jak jeszcze kilka dni temu ledwo potrafiłam jej o wszystkim opowiedzieć. Ale teraz przemyślałam dokładnie każdy szczegół. Ja go przyłapałam i to on ma problem. W najgorszym przypadku może mi jeszcze pogrozić. Od słów do czynów jest długa droga, jest on chamski i niemiły, ale nie sądzę, żeby podniósł rękę na płeć przeciwną. Mogę więc spokojnie żyć i chodzić do tej szkoły.

- Też mnie to zastanawia… Co jak co, ale ten kto to podpalił, serio będzie miał przechlapane.-  przyjaciółka dołączyła się do rozmowy.

- Pierwsze muszą go znaleźć. – dodał Lucas. Próbowałam ukryć swoje rozbawienie, kiedy Alex spojrzał na swojego przyjaciela, gdy ten poruszył temat pożaru.

- Nie sądzę, że jakość nikt tego nie zauważył. Na stówę ktoś tak był.- próbowałam ukryć swoje rozbawienie, chociaż naprawdę było ciężko.

- Masz racje. Na pewno ktoś to musiał zauważyć.

- Lucas, może byś się pospieszył hm ? Nie mamy całego dnia.-  a jednak Alex zareagował. Próbował udawać, że wszystko gra i o niczym nie ma pojęcia.  I udałoby mu się mnie nabrać nawet mnie, ale problem w tym, że ja znałam jego brudny sekrecik. Lucas, poganiany przez przyjaciela szybko pożegnał się z nami. Alex  rzucił Emmie ciche „cześć”, a mnie ominął szerokim łukiem…

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Because I’m happy
Clap along if you feel like that’s what you want to do ^.^

I jest czwóreczka ^^ Dziękuję za komentarze i gwiazdki <3

Znajomość  Alexa i Charlotte to dopiero poczatek ! Zobaczycie co sie będzie dziać po 6 rozdziale ^.^

Ave ! <3

Doprowadzasz mnie do szałuWhere stories live. Discover now