Rozdział 10

16.6K 665 27
                                    

Ocknęłam się z silnym bólem głowy. Nie wiedziałam co się dzieje, kiedy nierozbudzona penetrowałam swój  pokój. Zdecydowanie coś było nie tak. Miałam na sobie ubrania z poprzedniego dnia, a na ziemi stały butelki piwa. Sięgnęłam po telefon. Zegarek wskazywał jedenastą.  Cholera ! Powinnam być już dawno w szkole! Szybko zeszłam na dół. Tak jak się spodziewałam, Emma była w kuchni. Nie przewidziałam jednak, że będą tam również Lucas i Alex. Wszyscy zajęci sprzątaniem nawet nie zauważyli, że weszłam do pomieszczenia. Nawet nie zastanawiałam się nad tym, co tu robią. Stan w jakim był dom mówił za siebie wszystko. Impreza. Poza tym pamiętałam jak słyszałam już muzykę na początku dzielnicy,  jak zobaczyłam tych wszystkich ludzi w salonie, pokłóciłam się z Alexem i gadałam z nim przed drzwiami, no i w sumie to by było na tyle. Potem totalna pustka. Nie mam pojęcia, co się ze mną działo.

- No proszę, wstała śpiąca królewna. – zaczęła Emma.

-  Jak się spało? – zapylał Lucas, śmiejąc się. – Co wyście tam wyprawiali  w nocy u ciebie w pokoju ?  Może ty coś zdradzisz, bo Alex nie chce nam  powiedzieć.

- Słucham ?- Że co znowu ?  Ja, Alex , pokój … serio ? Boże święty … Co tym razem ?

-  Nic. Nic, co mogłoby was obchodzić. – odpowiedział szybko Alex. – A wg co was to obchodzi ? My się nie pytamy, jak wy spędziliście czas.  Mam rację, Charlotte ? – odkiwnęłam głową niepewnie.  A tak wg, to na serio ? On się do mnie zwraca. Alex zwraca się do mnie przy innych i to spokojnym łagodnym tonem. Koniec świata. Naprawdę nie wiem, co wczoraj się wydarzyło, ale jeśli to ma związek z tym wszystkim to jestem w czarnej dupie.

- Weźmy już nie gadajmy o tych głupotach. Pasuje ogarnąć w końcu ten dom, bo musimy się wyrobić przed drugą. – stwierdziła przyjaciółka. – Ale spokojnie, Charlotte, wrócimy do tego, żebyś mogła się dowiedzieć, co wczoraj robiłaś.

- Taa… bo ty wcale nie byłaś zlana. Z tego co widziałam, to już przez siódmą ledwo stałaś na nogach.  A … i  nie myśl sobie, że ci tak po prostu odpuszczę tą imprezę.

-Daj spokój. Przecież nic się takiego nie stało. – broniła się.

- Nic takiego ?! W całym domu jest burdel, łącznie z moim pokojem! A ja …  ja powinnam być teraz w szkole !

- Nie kazałam ci pić !- Emma podniosła swój ton.

- A ja nie kazałam ci robić imprezy, jeszcze w samym środku tygodnia ! Zostawiam cię na chwilę samą, a ty wyskakujesz z czymś takim ! Zero, zero odpowiedzialności !

-  Ty chyba o odpowiedzialności nie powinnaś mówić !  Byłaś dopiero na dwóch imprezach, za nawaliłaś się po wsze czasy ! Ja przynajmniej pamiętam co robiłam !

-  To trzeba było  wtedy pozwolić wyjść do domu, a nie upijać, bym ci nie przerywała zabawy z Lucasem !

-  Hej , dość już tego ! Przestańcie się kłócić, okej ?- Lucas przerwał naszą sprzeczkę.

- Też tak myślę. – Dołączył się Alex. Co on wg ma tutaj do gadania ?! .-  Ogarnijmy tu trochę, przebierzmy się i pojedźmy w końcu nad to jezioro… - Co ?

- Jakie znów jezioro ?- zapytałam zdziwiona.

- Wspominałem ci o tym jak byliśmy u ciebie w pokoju. Ale tak, ty przecież nic nie pamiętasz. – jak mnie ten koleś wnerwia …

- Po prostu to zostawmy. Posprzątamy później.  A teraz chodźmy się przebrać i pojedziemy wcześniej. Co wy na to ? -  Lucas jak zwykle spokojnie podchodził do wszystkiego.  Ale czym on miał się przejmować. I tak nie będzie musiał tego potem sprzątać. Założę się, że to ja odwale później całą robotę.

Doprowadzasz mnie do szałuWhere stories live. Discover now