Moje ruchy były ograniczone, z resztą podobnie jak widoczność. Uwięziona w uścisku Alexa, mogłam jedynie spoglądać na jego twarz przede mną. Czułam się naprawdę zakłopotana, a wzrok chłopaka, skupiający się na mnie, wcale mi nie pomagał. W zasadzie mogłam teraz spodziewać się wszystkiego, a już szczególnie stawiałam na kolejny pocałunek. Ale co miałam robić ? Przecież to zwykła lekcja, mała przysługa, na którą Alex dał mi możliwość...
- Nie denerwuj się. Ostatnie czego chciałby facet to, to, by jego dziewczyna była przerażona. Wiem, to trochę niezręczne, ale z czasem się do tego przyzwyczaisz. W końcu oswoisz się z takim okazywaniem swoich emocji, z resztą chyba już nawet ci się to podoba, co ? – wystarczyło, że spojrzał na mnie w tym momencie. Przepełniała mnie nieznajoma do tej pory przyjemność i to spowodowana zaledwie tylko przypadkowymi ruchami naszych ciał. Nie chciałam jednak zgodzić się na nic poza tym. Bałam się, naprawdę się bałam, z resztą Alex świetnie o tym wiedział.
- Spokojnie, Charlotte nic takiego nie robimy. Umowa… pamiętasz ?
- Tak. – przytaknęłam.
- Dobrze wiesz, że nie ma mowy, żebyśmy my kiedykolwiek coś poza tym… nie.
- No przecież wiem !
- Tylko się upewniam… - odpowiedział obojętnie.
- Alex ! Cały czas musisz mnie tak traktować ?! – podniosłam swój ton po raz kolejny i wydostałam się spod ciężaru chłopaka, siadając obok na łóżku.
- O co ci chodzi ?! - zapytał. Napewno ciężko było pojąc, w jak bardzo krótkim czasie zmienia sie między nami atmosfera. Jeszcze przed chwilą było miło i spokojnie, a teraz...
- Charlotte, nie myśl sobie za dużo … Nie wiem co ty sobie tam wyobrażasz dziewczyno … nawet nie marz o tym, by w przyszłości między nami … Pieprzenie ! Przecież ja nic takiego nigdy nie powiedziałam !
- Nie powiedziałaś, ale tak się czasem zachowujesz…
- Gówno prawda ! Niby jak się zachowuje, hm ? Sam wiesz, że to wszystko dla mnie nowość …
- Właśnie dlatego się obawiam, że możesz cos źle zrozumieć !
- Nie traktuj mnie jak idiotkę ! Ha… i niby jakim cudem miałabym coś źle zrozumieć ?!
- No nie wiem… jesteś niedoświadczona i głupa. Sądzisz, że każdy facet chce cię zgwałcić, że podczas zwykłego tańca, gdy chłopak cię dotyka od razu musi cię macać…. Mam wymieniać dalej ?
- Jesteś… po prostu … nie nawiedzę cię ! – ze wściekłość, aż ciężko było mi poskładać spójną wypowiedź.
- Nie chce nic mówić, ale powtarzasz to dzisiaj chyba setny raz.
- Skoro tak, to czemu jeszcze tu jesteś ? ! Zostaw mnie ! Nie znoszę cię po prostu… Masz wszystko i wszystkim głęboko gdzieś. Nic cię nie obchodzi , oprócz siebie samego. Pieprzny idiota !
- I kto tu kogo obraża ?- zaśmiał się. Kurna… wnerwiał mnie nie do opisania. Zwyczajnie się we mnie gotowało. Nie mogłam nawet na niego patrzeć !
- Wyjdź ! – ponaglałam.
- Dobra - wow… łatwo poszło. – Ale ty też musisz wyjść.
- Ta ? Bo co ?
- Bo musimy zawieść cały prowiant do szkoły. Mieliśmy go przecież zawieźć w weekend, pamiętasz jeszcze ?- ah.
- Ta… to sam go zawieź. – próbowałam się jeszcze wykręcić.