Rozdział 38

12.6K 678 82
                                    

Wraz z dotknięciem moich ust, chłopak mógł dobrze wyczuć zdenerwowanie, które opanowało moje ciało. Zaśmiał się, widząc moją reakcje, po czym lekko się podniósł do góry.

- Hej, spokojnie… Nie musisz się niczym przejmować, dobrze ? – kiwnęłam głową , a w zamian za to brunet posłał mi ciepły uśmiech. 

Całą aurę przerwał nagły dzięki telefonu.  Alex przeklął pod nosem,  schylił się po komórkę i zerknął na ekran.

- Charlie, wybacz na moment. To ważne. – przeprosił i wyszedł z pokoju.

 Ja niespokojnie położyłam się na łóżku ponownie, wyczekując na dalsze rozwinięcie akcji.  Na samą myśl o tym, co mogło się wydarzyć za kilka minut, przeszedł mnie niekontrolowany dreszcz.  Przestraszona i  rozgorączkowana – tak właśnie się czułam.  Pierwszy raz postawiona w takiej sytuacji, zdołałam jedynie próbować sobie wszystko wyimaginować. Ja. On. Łóżko. Podniecenie. Szybki oddech. Jęk. Spełnienie…  Tak pochłonięta wyobrażaniem najprzeróżniejszych scenariuszy, nie spostrzegłam się nawet, że Alex znajdował się już tuż przy mnie. Chłopak kusił samym spojrzeniem, a jego zawadiacki uśmiech, który bardzo dobrze znałam, imponował mi w tym momencie jeszcze bardziej.  Nie czekając ani chwili dłużej, rzuciliśmy się na siebie. Zachłanne pocałunki, byli jedyną możliwością, jaką Alex wtedy dysponował. Delikatny i subtelny  dotyk moich warg poszedł w zapomnienie, zastąpiony zdeterminowaną stroną bruneta. Oddychałam coraz ciężej, jakby powietrze napełnione było afrodyzjakiem, którego  każdym oddechem próbowałam pochłonąć jak najszybciej.  Alex, mimo, że napierał na mnie niemal całym swoim ciałem, to z każdą kolejną chwilą był mnie coraz bliżej…Oderwał się od moich wilgotnych ust,  podgryzając przy tym moją dolną wargę. Przeniósł pocałunki  w okolice szczęki, gdzie nie pozostawił ani jednego suchego miejsca.  Jego język manewrował doskonale… nigdy nie sądziłam, że zaledwie tym może doprowadzać mnie do takiego stanu. Całował, lizał mnie, jakbym byłam najpyszniejszym daniem świata, a robił to w taki sposób, jakby delektował się każdym kęsem mnie.

- Boże… Charlie …- wydychał -  Nigdy nie sądziłem… nie sądziłem, że jesteś – przerwał i z powrotem przywarł do moich ust. Tym razem zaczął od delikatnego pocałunku.  Znów przygryzł moją dolną wargę i za chwilę przejechał po niej wilgotnym językiem. Boże … jakie to podniecające. Alex  przyspieszył ruch swoich ust, dołączając do tego język.  Rozgorączkowana nawet nie wahałam się by zrobić to samo. Nie chcąc być w tyle, siłowałam  się językiem , tak jakbyśmy prowadzili ze sobą walkę. Jednak  jedyną osobą, która mogła  tutaj dominować był Alex… Ale chciałam tego tak bardzo jak on. Wiedziałam, że chłopak przechodzi już „do rzeczy”, kiedy spostrzegłam jego dłonie przy zakończeniach mojej bluzki.  Jednym zwinnym ruchem zdjął ją ze mnie, pozostawiając mnie w samych spodniach i staniku.

- Cholera ! – przeklął, widząc moją bieliznę-  Dam sobie rękę uciąć, że jakbym wcześniej wiedział, ze jesteś taka seksowna, to już dawno przestała być dziewicą… - słysząc jego słowa, pobudziłam się jeszcze bardziej. W moim podbrzuszu zaczęło budować się to, co tamtej nocy w samochodzie.- Charlotte…  Jestem twardy już od samego patrzenia na ciebie … -  dodał i od razu zjechał pocałunkami na moją szyję. Robił to … po prostu nie mogłam powstrzymać niekontrolowanych ruchów. Rękami próbowałam objąć plecy chłopaka. Nie ucieszyłam się, gdy zauważyłam, że Alex nadal jest w koszuli. Chłopak widząc to, ucieszony szybko zdjął ją z siebie. Moim oczom ukazał się idealny, lekko muśnięty słońcem tors, który jeszcze bardziej pobudził krew, krążącą po całym moim ciele. Chciałam dłużej, przyglądać się jego ciału niestety, chłopak mi to uniemożliwił, kiedy po raz kolejny  obdarzył mnie serią pocałunków. Tym razem powędrował niżej… Poruszał się wzdłuż moim szelek od stanika,  a ręce pokierował na mój biust. Lekko się przeraziłam.

- Hej- rzucił- Nie masz się czym obawiać.  Nie zrobię nic, co by ci się nie spodobało. Wręcz przeciwnie. Doprowadzę cię do szaleństwa, bo ty już to robisz.  Mógłbym zaspokoić się jedynie twoim widokiem…  Gdybyś siebie widziałam…- pocałował mnie nagle- Boże…  Jak… jak tam na dole jest tak wilgotno jak w twoich ustach… Dziewczyna… Ty… ty doprowadzasz mnie do szału…

Boże… słysząc jego nieskładne wypowiedzi,  mnie samą  podniecenie rozpierało od środka. Myślałam, ze już lepiej być nie może.  Myliłam się. Alex w jednej chwili przycisnął swoje biodra do moich, potwierdzając przy tym swoje wcześniejsze słowa.  Był podniecony, bardzo… Jęknęłam z zadowolenia, a on nagle zaczął się poruszać. Chryste !  I niby uważałam, że wcześniej było naprawdę przyjemnie ?... Co chwlia brałam oddechy, coraz szybciej, nie mogąc pojąc, co właśnie się ze mną dzieje.

- I jak ? Dobrze ci ? – zapytał Alex, mówią  pospiesznie. Cholera… Dlaczego nawet sam jego głos był podniecający ?  - Jak się czujesz ? – nie byłam  w stanie nic z siebie wykrztusić…  Jęknęłam tylko głośno, kiedy mocnej się poruszył. – Tak myślałem… Dalej. Pozwól sobie to poczuć… Widzę…  Podoba ci się. Kto by pomyślał… - zaczął poruszać się bardziej intensywnie-  Taka grzeczna i niewinna… Chciałabyś więcej . Powiedz… powiedz, że chcesz…  Wiem to. Powiedz. – wymagał.

- Aleex…- ledwo skleiłam.

- Powiedz.  Nie zrobię już nic więcej, jeśli nie powiesz…

- Pr…Poszę… - Alex uśmiechnął się łobuzersko i nie czekając już na moje przyzwolenie umiejscowił swoje ręce, przy moich biodrach. Znów zaczął mnie całować i od razu dołączył do tego język… Po raz kolejny zatraciłam się, kiedy używał  tych swoich niesamowitych ust. Nawet nie wiem, kiedy zdążył ściągnąć swoje spodnie. Nagle poczułam dłonie Alexa, przy zapięciu moich dżinsów. Chłopak zdjął je szybko, a za chwilę przymierzył  się do zrzucenia z nas dolnej bielizny.  Ogarnęło mną przerażenie…

- Spokojnie, Charlie…  To może trochę zaboleć…

Nagle poczułam wielki ból. Co jest ?! Ocknęłam się i zorientowałam się, ze leże na ziemi, a w miedzy czasie moja głowa uderzyła się o ramę łóżka…  Cholera ! To był sen ?!? Szybko rozejrzałam się po pokoju, ale nigdzie nie było Alexa. Sięgnęłam po telefon. Wiadomość…

 

Jak wróciłem z pokoju, ty już smacznie spałaś.

 Nie chciałem cię budzić, więc wyszedłem.

Do jutra.  xx

Boże…. Co za wstyd. Czy on tak bardzo mi się podobał, że musiałam śnić o sexie z nim ? Porażka po całej linii…

                                                                                     ***

Następnego dnia wyszłam wcześniej do szkoły. Nie miałam ochoty jechać z pałą paczką. Z resztą wiadome, że byłaby tam Gabriela...  Nadal było mi wstyd i do tej pory karciłam siebie w myślach. Może to i jednak tylko sen... ale jaki sen. Gdyby Alex o tym wiedział, wyśmiałby mnie po wsze czasy. Nie miałam ochoty wspominać o tym nawet Emmie. Przyjaciółka napewno by się niezle ubawiła. 

W porze lunchu postanowiłam w końcu udać sie do przyjaciół, nawet jeśli kosztowałoby mnie to spotkaniem z Gabrielą.

- Hej ! - przywitałąm się, po czym zaczęłam sie rozglądać. Jednak ku mojemu zdziwieniu, nigdzie nie mogłam zobaczyć ulubienicy Alexa. Ha ! Nie było jej !

- Hm... Gabrieli nie ma? - aż kusiło mnie, by zapytać.

- Nie ma. - oznajmiła Emma.

- Tak. Jest chora.... Chyba nie będzie jej do końca tygodnia.

Ha ! Genialnie ! Po prostu nic lepszego nie mogło się dziś wydarzyć. Miałam cały tydzień, by zdobyć prowadzenie i uwieść Alexa przed mną. Szykowało się niezłe zamieszanie...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~'

Yw.... Nie chce nawet tego sprawdzać  -.-

Ale... Kocham Was <3 ^.^

Doprowadzasz mnie do szałuWhere stories live. Discover now