Rozdział 14

15.2K 633 29
                                    

Spałam sobie smacznie, kiedy nagle zaczął dzwonić mój telefon.  W pierwszej chwili nie wiedziałam co się dzieje. Byłam tak zaspana, że ledwo znalazłam komórkę. Spojrzałam na jasny ekran, który raził moje jeszcze nierozbudzone oczy. Alex ? Co on ode mnie chce ? Kliknęłam na zielona słuchawkę.

-  Halo ?-  powiedziałam jeszcze z chrypką w głosie.

- Co halo ?!? Masz minutę, albo zaraz po ciebie  przyjdę.

- Co kurd… - nie dokończyłam. – O cholera !  Zapomniałam !

-  Jaja se robisz dziewczyno ?! Czekam na ciebie od 30 minut ! Wiesz która jest godzina ?! – naprawdę był wkurzony.  Spojrzałam na zegarek. Oops. Rzeczywiście trochę przegięłam, bo mój wyświetlacz wskazywał już  9.30.

- Zaspałam.

- No co ty nie powiesz ? Słuchaj, masz dosłownie 5 minut, bo jak nie to szykuj się na moją interwencję.

- Taa.. -  zakończyłam rozmowę i zaczęłam się szykować.Starałam się to zrobić w trybie przyspieszonym, lecz łatwo nie było. Szybka toaleta, lekki makijaż, pozostała mi jedynie kwestia ciuchów. Kiedy spinałam włosy, ponowne usłyszałam sygnał mojej komórki. Pewnie Alex. Zignorowałam telefon i kontynuowałam moje czynności. 

- No, gotowa ?!! – dosłownie dostałam zawału. Boże...Mógł chociaż tak nie krzyczeć .

- Co ty robisz ?!Puka się !

- Mówiłem, że po ciebie przyjdę. Miałaś być gotowa. No chyba, że idziesz w tej uroczej piżamce.

- A zamknij się. – Brunet zaczął się śmiać i z rozbawieniem ruszył w stronę mojej szafy. – Co robisz ? – zdziwiłam się.

- Skoro sama nie umiesz się przyszykować to ci pomogę.- Otworzył mebel i zaczął się rozglądać. – Boże święty... Tu pomieściłoby się ze sto osób.  Dziewczyno, ile ty tego masz ?-   chłopak dalej szukał, po czym  sięgnął trochę bardziej i złapał za jeden z wieszaków. – O.. ta będzie świetna.

- Ta ? – Zdziwiłam się. Jeszcze kilka dni temu, narzekał, że ubieram się zbyt dziewczęco, a teraz wybrał mi sukienkę w kwiatki. – Sam mówiłeś, że nie powinnam się tak ubierać.

- Idziemy na piknik, nie do klubu. – faktycznie, chłopak ma rację. Na szczęście lubiłam tą sukienkę. W mojej szafie znajdowała  się sterta ciuchów, których już od dawna nie nosiła, bo po prostu już mi się znudziły.

- No, wskakuj w tą kieckę.  Czekałem już wystarczająco długo i nie mam zamiaru więcej.

- Już, już. – zgarnęłam z jego rąk ubranie i pobiegłam do łazienki..

                                                                       ***

- Ładnie tu.  Dobrze, ze wybrałeś to miejsce. – pochwaliłam chłopaka.  -  Ile mamy czasu ?

- Myślę, że będziemy tu jakiś trzy godziny. Bylibyśmy dłużej, ale ktoś tu nie potrafi przychodzić na umówioną godzinę.

- Bardzo śmieszne. – wystawiłam mu język.

- No właśnie nie bardzo. Wiesz, że facet nie nawiedzi, jak dziewczyna spóźnia się na randkę …  Na szczęście my na żadnej randce nie jesteśmy, ale na przyszłość tak tylko mówię.

- To było jednorazowe … Poza tym na spotkania z tobą jakiś niechętnie się zbieram, wiesz ?

- Twoja wypowiedź miała na celu obrażenie mnie ? – zapytał rozbawiony.

- Właściwie to tak.

-  Naprawdę zakuło mnie to w serce. -  udał zrospaczenie i zrobił smutną minę.

- Biedny chłopiec…

- Ten biedny chłopiec kumpluje się z Jasonem,  może cie z nim nieźle ustawić, więc proszę przeprosić, bo jak nie to żadnego randkowania nie będzie.

- Przepraszam ?

- No już lepiej …  Byłem kiedyś  z Jasonem na pikniku. – Oni, razem na pikniku ? Co ?

-  Wy ?

- No tak. Jason był w tedy ze swoja byłą, ja z taką jedną. Coś w rodzaju  podwójnej randki.

- A kto wymyślił piknik ?

- Jason. On kocha pikniki.  Wiesz gdyby kiedyś ciebie zaprosił na piknik… już byś wiedziała co i jak .

-  Oh… czyli moje dobro jednak trochę się dla ciebie liczy. -  stwierdziłam z rozbawieniem.

-  To ty wg śmiałaś w to wątpić ? – Alex zaczął się śmiać razem ze mną. -  No, już, już. Koniec tego dobrego.  Pora chyba się czegoś pouczyć, co.  Na randce jeszcze nigdy nie byłaś, zgadza się ? – kiwnęłam niechętnie głową. – Tak myślałem.   Całowałaś się ? – nie odpowiedziałam. – Nie ? Hm, okej. No to zaczynamy od podstaw.  Siadaj.- klepnął ręką miejsce obok siebie. Za chwilę byłam już przy brunecie.  – Nie wstydź się.

- Dobra już dobra …- westchnęłam z niechęcią.

-  Nie bierz tego do siebie,  potraktuj to jak zwyczajna lekcje.  Nie krępuj się. Kiedyś musi być ten pierwszy raz,  tak ?-  już nawet nie zastanawiałam się nad tym co powiedzieć. Po prostu zaczęłam robić to, co Alex mi wskazywał. – Wiesz, co jest ważne ?

- Co ?

- Kontakt wzrokowy.  Musisz patrzeć chłopakowi w oczy. -  wyprzedziłam Alexa, zanim on kazał mi to zrobić. Od razu popatrzyłam w jego tęczówki. Przyznaje, było to niezręczne, ale do czasu.  Po chwili napięcie w mojej głowie się poluzowało.

- I jak ?

- Hm… całkiem miło. – odpowiedziałam. I tak też było.  Zauważyłam, że jego oczy są koloru brązowego. Nigdy wcześniej się nad tym nie zastanawiałam, a teraz  już wiem, że są one naprawdę ładne.

-  A teraz przybliż swoją rękę do mojej. – rozkazał delikatnie.  Przeniosłam dłoń w jego stronę. Alex delikatnie położył własną rękę na mojej. -  Widzisz, takie gesty też są dosyć ważne. Trzeba nawiązać tą bliskość. Poza tym, fajne uczucie, co ?  - przytaknęłam.-  Wiesz co teraz zrobię ? Przygotuj się. –   Oj, ja dobrze wiedziałam co. Alex  położył dłoń na moim biodrze i zaczął się przybliżać. W pewnym momencie, kiedy był już naprawdę blisko, zamknęłam  oczy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejo ! <3

Nie mam czasu , bo zaraz wyjeżdzam ale macie rozdział ! ^.^

Trzymajcie kciuki, bo mam turniej *.* w niedziele bd chyba nastepny ! <3

Paaa <3

Doprowadzasz mnie do szałuWhere stories live. Discover now