Rozdział 24

13.9K 664 41
                                    

-  Pożałujesz Charlie ...-  odezwał się mało poważnym tonem.

- Ta...

- Mówię serio. Ta impreza się jeszcze nie skończyła...

 No jakoś zbytnio nie wzięłam tego do siebie.  Nie chciałam też dłużej siedzieć przy Alexie. On zawsze musiał wymądrzać się na każdy temat i wypominać mi najdrobniejsze szczegóły z moich poczynań.  Zaraz tylko, gdy Jason do mnie wrócił, porwałam go szybko na parkiet, zostawiając Alexa samego.

- Wow … coś ty dzisiaj taka chętna, co ? – zapytał zaskoczony chłopak, kiedy zauważył, że znów ciągnę go do tańca.

- A to jakiś problem ?

- Nie. Absolutnie nie. – uśmiechnął się cwaniacko.  – Myślę, że możemy spędzić dziś ciekawie czas, nie sądzisz ?

- Tak… przecież już jest miło. – chłopak przytaknął, a ja za chwilę poczułam jak przybliża mnie do siebie.  Zaczęliśmy się poruszać w rytmie muzyki, zupełnie podobnie jak niespełna kilkanaście minut temu. Tym razem każdy ruch nie wynikał z mojej inicjatywy, a wszystkim kierował Jason. Przyznam, bardzo mi się to podobało. Jednak swojej całej uwagi nie poświęcałam brunetowi, z którym właśnie tańczyłam, ale właśnie  Alexowi. Co chwila zerkałam, czy nie patrzy czasem w naszą stronę.  Chciałam go zdenerwować.  Chciałam, żeby był zazdrosny. I było o co …  ja i Jason naprawdę się zgraliśmy. Nasze ciała były niesamowicie zsynchronizowane, aż za bardzo.  Co chwilę się o siebie ocieraliśmy, głowa chłopaka często błądziła po mojej szyi, a jego ręce zaczęły zniżać się jeszcze bardziej. Zaczęło mnie to trochę przytłaczać. Niby sama byłam sobie winna, bo to ja zaczęłam ten cały taniec zmysłów,  jednak teraz poczułam się nieswojo. Jason nie zwolnił ani na chwilę, wydawało mi się, że z minuty na minutę stawał się coraz bardziej natarczywy. Kiedy zbliżył się  do mojej twarzy, poczułam mocną woń alkoholu.

- Jason, piłeś ?- Zapytałam zdezorientowana.

- Taa… Rozmawiałaś z Alexem.

- No, a co to ma z tym wspólnego ?

- Znowu was razem widziałem. Znowu…. Zdenerwowałem się i napiłem.

- Rozmawiałam z nim zaledwie kilka minut !

- Ale jednak…

- Jak mogłeś się tak schlać w krótkim czasie ??- to naprawdę było niemożliwe.

- No, strzeliłem jeszcze kilka drinków przed rundką piosenek z Jassie…. Ale spokojnie, jest okej.

- No ja myślę … - odpowiedziałam. Podczas wymiany zdań Jason ani na chwile nie odpuścił. Trzymał mnie cały czas przy sobie, tak jakby bał się, że go zostawię i ucieknę do Alexa. Właściwie nadal nie rozumiałam, dlaczego Jason nadal się  o niego wściekał… Nawet nie mogłam zamienić z nim słowa, bo znowu wybuchała sprzeczka.

- Co ty na to by przenieść się do spokojnego miejsca ? – usłyszałam za chwilę.

- To znaczy ?

- Wyjdźmy już. Może byśmy tak pojechali do mnie ?

- Nie. – zaprzeczyłam szybko. Wiedziałam co się święci …

- Ale …

- Nie. – przerwałam chłopakowi. -  Jesteś pijany.

- Co ty ? Nie przesadzaj … to tylko kilka drinków. Przecież nic ci… Boisz się mnie ? – zapytał nagle zakłopotany.

- Nie tylko…

- Charlotte, spokojnie. – tym razem to Jason przerwał mnie. – Możesz być pewna, że nigdy cię nie skrzywdzę.

Doprowadzasz mnie do szałuWo Geschichten leben. Entdecke jetzt