Dlaczego wchodzimy ogrodem?- zapytałam przyjaciółkę.
- Chodź, zobaczysz.
Że muzykę słychać było już dobre dwie przecznice stąd to już raczej oczywiste. Nie spodziewałam się tylko, że cała ulica będzie obstawiona samochodami. Zapowiadało się naprawdę hucznie. Minęłyśmy ogromną bramę i podążyłyśmy wzdłuż kamienistej drużki. Coraz głośniejsze bity docierały do moich uszu, a kiedy przeszłyśmy za długą ścianę budynku mogłam zobaczyć już wszystko. Tłum ludzi- było ich naprawdę dużo. Każdy miał w ręce jak nie piwo, to drinka, na stołachbyło spoko prowiantu, a pod nimi zgrzewki zapewne dodatkowych procentów. Zaraz rzucił mi się w oczy wielki basen, a w nim oczywiście pełno lasek w skąpych strojach i gości po prostu śliniących się na ich widok. Wszystko wyglądało jak wyciągnięte z jakiegoś amerykańskiego filmu. Od razu mogłam stwierdzić, że tutaj nie pasuje, ale Emma cały czas zapewniała, że będzie fajnie i za chwilę się rozkręcę. Weszłyśmy do tłumu i przyjaciółka zaczęła przedstawiać mnie znajomym. Niedługo potem rozmawialiśmy jakbyśmy znali się od dobrych paru lat. Nawet dałam się skusić na wypicie z nimi drinka. Wzięłam sobie do serca to, co mówił Alex, wiec postanowiłam, że będzie to pierwszy i ostatni drink tego wieczoru. Gdy zaczęło się ściemniać włączyli ogrodowe lampy, tak, że nadal wszystko było w zasięgu ręki. Mimo dość późnej godziny, temperatura utrzymywała się na wysokim poziomie i zaczęłam rozmyślać, czy aby nie dołączyć do ekipy znajdującej się w basenie. Szybko jednak zrezygnowałam, orientując się, że nie mam stroju kąpielowego. Zapomniałam, choć Jason o tym wspominał. No właśnie… Jason. Jak ja mogłam o nim zapomnieć. Przez cały czas byłam tak skupiona na nowych dla mnie rzeczach, że prawdziwy powód, dla którego tutaj przyszłam, wyleciał mi z głowy. Nie widząc Jasona na zewnątrz, weszłam do wielkiego mieszkania. Zastanawiałam się w jakim pomieszczeniu mogę go znaleźć, kiedy ktoś złapał mnie nagle za rękę.
- Charlotte! W końcu jesteś. Już myślałeś, że nie przyjdziesz.
-Oh, Jason, cześć ! – chłopak ucałował mnie w policzek, czym spowodował, że w środku cała skakałam ze szczęścia. - Byłam cały czas na zewnątrz.
- Tak ? Kurcze, nie wiedziałem. Właściwie, to mój błąd, bo nawet nie wchodziłem do ogrodu. To co ? Idziemy przed dom ?
- Pewnie. – odpowiedziałam krótko.
- A co powiesz na basen ? Jest ciepło, więc możemy się pokąpać.
- Miałam to w planach, ale zapomniałam stroju.
- To nie problem. Mogę wziąć jakiś z pokoju siostry. Ona ma ich pełno, a większości nie używa, więc …
- Skoro to nie byłby problem.
- Ależ skąd. Chodź ze mną na górę. - Jason chwycił mnie za rękę pociągnął mnie za sobą. Wyszliśmy na górę i znaleźliśmy się w dużym pokoju. Chłopak podszedł do najbliższej komody i otworzył ją.
- Masz. Wybierz co chcesz. - podeszłam i zaczęłam szukać odpowiedniego kostiumu.
- O ten będzie świetny.- stwierdziłam, pokazując niebieski komplet.
- Okej, to możesz się tu przebrać. - Jason wyszedł z pomieszczenia, bym mogła spokojnie nałożyć na siebie kostium. Z dołem nie miałam problem, ale górna część przysporzyła mi trochę kłopotów. Bezskutecznie próbowałam zawiązać sobie z tyłu sznureczki od stanika. Nie wiem, czy ten mój wcześniejszy drink był na tyle mocny, że teraz nie jestem w stanie tego zrobić, czy po prostu nadzwyczajnie dzisiejszy dzień nie należał do najlepszych.