Rozdział 10

244 16 2
                                    


-Mówią wam, warto na to iść!

-Na co?-spytałam, podchodząc do Grace, Patricii i Jade.

-Na "To"*-wyjaśniła dziewczyna.

-Czyli na co?

-No na "To"!-zawołała Patricia, po czym zaczęła się śmiać. Spojrzałam na nią wkurzona.

-Powiesz mi, o co chodzi?-zapytałam dość ostrym tonem, którego używałam naprawdę rzadko, toteż moja koleżanka od razu przestała się śmiać i wszystkie trzy spojrzały na mnie zaskoczone.

-Byłam w kinie razem z Nick'iem na filmie o tytule "To"? Nie słyszałaś o nim? To niesamowicie znany horror!-zawołała Patricia.

-Niespecjalnie się tym wszystkim interesuję, przecież wiesz-odparłam już nieco spokojniej. Zdałam sobie sprawę, że zdenerwowałam się na Patricię tylko dlatego, że sama mam problemy.

~*~

-Jeden możemy przykleić tutaj-powiedziała Grace, wskazując na ścianę obok schodów.

-To dobre miejsce-przyznałam i przyłożyłam do ściany plakat, żeby sprawdzić, jak to będzie wyglądało. Razem z Grace zgłosiłyśmy się, że podczas przerwy rozwiesimy ogłoszenia o jakiejś tam akcji dobroczynnej dotyczącej schroniska.

-W sumie to całkiem ciekawe. Jak nie zapomnę, to przyniosę trochę karmy i koców-powiedziałam, kiedy Grace odcinała kawałki taśmy klejącej.

-Ja też się postaram-odparła dziewczyna.

-O kurde!-zawołała nagle Grace, zaraz jak skończyłyśmy przyklejać plakat.

-Co się stało?-zapytałam.

-Miałam iść na tej przerwie do Shann, żeby dostać od niej jakieś materiały do nauki! Zapomniałam!-zawołała Grace.

-To idź-odparłam, biorąc od niej taśmę.

-Ale mam ci przecież pomóc-odparła Grace.

-Dam sobie radę, został ostatni plakat. Idź!-zawołałam, po czym popchnęłam ją lekko w stronę schodów. Sala naszej nauczycielki angielskiego znajdowała się bowiem piętro niżej.

-Dzięki Nina, jesteś kochana!-zawołała Grace, po czym popędziła po schodach w dół.

-Nie ma za co-powiedziałem jeszcze, po czym sama skierowałam się na wyższe piętro. Postanowiłam, że ostatni plakat przyczepię po prostu na tablicy informacyjnej. Nie wymagało to ode mnie jakichś specjalnych umiejętności, więc nie prosiłam nikogo o pomoc. Przyczepiłam plakat i już miałam iść, kiedy zjawiły się obok mnie moje trzy "najlepsze" koleżanki.

-Godne pożałowania. Nie dość, że ubierasz się w coś, co wygląda gorzej niż ciuchy z jakiegoś odzysku, to jeszcze musisz tracić przerwy na takie nudne rzeczy. Pewnie rodzice odcięli cię od kasy, a nauczyciele ci tak naprawdę płacą za taką robotę i stąd masz pieniądze na życie?-zapytała Rachel, co sprawiło, że Maya i Alice zaczęły się głośno śmiać. Westchnęłam i spróbowałam odejść, żeby nie dać się wyprowadzić z równowagi.

-A ty dokąd?-zapytała Maya, chwytając mnie za rękę.

-Tam, gdzie nie ma was-odparłam. Wszystkie trzy, niczym osoby połączone jednym umysłem (może dlatego były takie nieogarnięte, musiały dzielić inteligencję na trzy), posłały mi wkurzone spojrzenie. Alice podeszła do tablicy, popatrzyła na plakat, po czym jednym szybkim ruchem zerwała go.

-Ups-powiedziała, po czym odwróciła się w moją stronę, zwinęła papier w kulkę i rzuciła nią we mnie.

-Ojej, czyżby twoja praca poszła przez to na marne? Biedna Nina, nie dostanie pieniędzy! I biedne zwierzątka, nikt im nie pomoże!-zawołała Alice, po czym uśmiechnęła się ironicznie, a chwile później wszystkie trzy ponownie wybuchły śmiechem. Wtedy coś we mnie pękło. Podeszłam do Alice i popchnęłam ją na ścianę. Cała trójka natychmiast umilkła.

Nie będę Niną the KillerTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang