Rozdział 23

197 15 0
                                    

Wróciłam do domu po raz pierwszy od kilku dni naprawdę szczęśliwa. Rodzice mieli trochę pretensji o to, że tak długo mnie nie było i chcieli oczywiście wiedzieć, gdzie byłam w tym czasie. Wcisnęłam im jakieś kłamstewko (nie lubiłam kłamać, ale to dla ich dobra. Nie chciałam dzielić się z nimi ciężarem moich przeżyć.) Jutro jedynie czekał mnie ciężki dzień, bo będę musiała to wszystko, co narozrabiał Jeff, odkręcić w szkole. Ale obecnie nie chciałam się tym wszystkim martwić. Dzień w ciele Jeffa był straszny. Rodzice chcieli jeszcze, żebym zjadła z nimi kolację, ale mi udało się wymigać, mówiąc, że już jadłam. Z tego stresu tak naprawdę w ogóle nie odczuwałam głodu. Poszłam prosto pod przyjemny, ciepły prysznic, a potem rzuciłam się na swoje łóżko. Powróciło błogie uczucie bezpieczeństwa. Nawet nie wiedziałam, jak wartościowe ono jest, dopóki go nie straciłam. Jasne, gdzieś tam z tyłu głowy zdawałam sobie sprawę, że nadal mogą mnie obserwować, że mogą mnie nachodzić, ale obecnie byłam tak szczęśliwa, że nie dawałam tym myślom dojść do głosu. Chciałam chociaż chwili spokoju. Zaśnięcie nie zajęło mi dużo czasu.

~*~

Ja to jednak jestem idealny-pomyślałem, przypatrując się sobie w lustrze. Chwilę później zszedłem na dół. W salonie miało miejsce jakieś zamieszanie, ale nie chciałem się w to mieszać. Wolałem wyjść na zewnątrz. Od dawna nikogo nie zabiłem, więc chciałem poszukać jakiejś ofiary. Skierowałem się prosto do drzwi, otworzyłem je i aż mnie wmurowało. Po chwili jednak usłyszałem za sobą jakiś hałas, co zwróciło moją uwagę. Odwróciłem się i zobaczyłem Eyeless Jack'a.

-Gdzie my kurwa jesteśmy?-spytałem go, wskazując na widok za oknem.

-Z tego, co mi wiadomo, to chyba w Finlandii-powiedział, podchodząc do mnie.

-Jak to? Jakim cudem? I po co?-zasypałem go pytaniami.

-Slenderman przeniósł tu Willę nocą. W poprzednim miejscu podobno robiło się już wokół nas zbyt wiele zamieszania-wyjaśnił Jack.

-Ale...kurwa czemu teraz?!-zawołałem, przenosząc wzrok z powrotem na widok za drzwiami. Willa, niemal jak zawsze, znajdowała się w lesie, tylko tym razem niedaleko było też jakieś jezioro.

-A co ty się tak wściekasz o to?-zdziwił się Jack. Spojrzałem na niego wściekły.

-Nie wiem! Nie mam pojęcia, dlaczego to robię, bo nie pamiętam, idioto! Wiem tylko, że nie chciałem się przenosić! Bardzo nie chciałem, ale nie wiem, z jakiego powodu!-zawołałem. Zaiste, z jakiegoś powodu byłem niesamowicie zły, wkurwiony na całej linii, że Slenderman to zrobił. Ale dlaczego? Z odpowiedzią na to pytanie było już gorzej...Slenderman większości z nas czyścił pamięć w czasie każdej takiej przeprowadzki, a to oznaczało, że być może nigdy się nie dowiem, czemu tak bardzo nie chciałem się przenosić. Chyba że pójdę do Slendermana, a on mi po prostu przywróci pamięć, ale z nim nigdy nic nie wiadomo. Jednakże to była moja jedyna szansa... Poszedłem więc go odszukać. Całe szczęście, był u siebie.

-Wejdź-usłyszałem w swojej głowie nim zdążyłem zapukać. Wszedłem więc i od razu wyjaśniłem cel swojej wizyty.

-Wykluczone. Poznałeś na początku wszystkie warunki i zgodziłeś się na nie-odparł Slenderman.

-Ale raz chyba możesz zrobić wyjątek? Chcę tylko przypomnieć sobie, dlaczego tak mi zależało na tym, żeby zostać-powiedziałem.

Nie będę Niną the KillerWhere stories live. Discover now