Rozdział 33

130 11 5
                                    

- Hm... Ale wiesz... To już jest postanowione - powiedziałem po chwili milczenia. Nina przez ten cały czas przyglądała mi się z rosnącym przerażeniem.

- Ale co jest postanowione?! - spytała.

- Że albo zbierasz się w przeciągu trzech sekund i idziesz ze mną, albo kończysz z nożem w brzuchu. To jak? - zapytałem. Dziewczyna przez chwilę przyglądała mi się, a na jej twarzy zaskoczenie i niedowierzanie mieszały się ze strachem. Już myślałem, że będę musiał wyjąć swój nóż i ponownie ją nastraszyć, ale na szczęście nie było to konieczne.

- A dokąd mielibyśmy iść? - spytała cicho. Wzruszyłem ramionami.

- Może z czasem się dowiesz - odparłem. Następnie ruszyłem i kazałem Ninie iść za mną. Między nami zapanowała cisza, co szybko zaczęło mnie denerwować. Nie tak to sobie zaplanowałem. Myślałem, jakby tu ją przerwać, aż nagle wpadłem na pewien pomysł.

- Nina... Czy jest może w twoim życiu ktoś, kogo chciałabyś zabić? - zapytałem. Dziewczyna popatrzyła na mnie z przerażeniem w oczach, ale jednocześnie jakby z taką...fascynacją? Tak to chyba można określić. W każdym razie, już ja dobrze wiedziałem, co takie spojrzenie oznacza. - Kto to jest? - zapytałem.

- Nie ma nikogo takiego. Zresztą, nawet jeśli ktoś taki by był, nie powiedziałabym ci, bo jeszcze naprawdę zabiłbyś tę osobę - odparła dziewczyna. Mimowolnie uśmiechnąłem się.

- Czyli życzysz tej osóbce śmierci, ale tak nie do końca? No to musisz się zdecydować, czy chcesz żebyś zdechła, żeby twoje życie stało się lepsze, czy wolisz się dalej męczyć - powiedziałem.

- Moje życie nie stanie się lepsze dzięki czyjejś śmierci! - zawołała Nina.

- Ach tak? - spojrzałem na nią uważnie, przez co dziewczyna aż się wzdrygnęła. - Skąd wiesz, skoro tego nigdy nie sprawdzałaś? A może jednak tak się stanie? Kiedy byłem małym, głupim, nieświadomym niczego dzieckiem, też bym pewnie przysiągł, że zabójstwo kogoś nie przyniesie mi nic dobrego. A tu proszę, właśnie dzięki morderstwom czuję się tak świetnie! - odparłem. Nina popatrzyła na mnie niepewnie.

- Nie - powiedziała krótko.

- Kogo chciałabyś się pozbyć ze swojego życia? - spytałem. Dziewczyna pokręciła przecząco głową.

- Nikogo, przecież mówię - odparła. Prychnąłem lekceważąco.

- Chcesz oszukać siebie czy mnie? Bo jeśli mnie, to pamiętaj, że tego nie lubię - powiedziałem. Moje słowa ponownie sprawiły, że Nina zaczęła wyglądać na szczerze przestraszoną i po prostu zamilkła. - A więc? Kto to taki? Nadopiekuńcza matka? Znęcający się ojciec? - spytałem.

- Nie, moi rodzice są w porządku! - zawołała dziewczyna.

- A więc to ktoś z twoich znajomych, tak? Kto? Były chłopak, która rozpuszcza o tobie nieprawdziwe plotki? Na przykład że jesteś łatwa? Albo puszczalska? Była przyjaciółka, która wyjawiła jakieś twoje sekrety? A może ktoś, kto ci czegoś zazdrości? - spytałem. Postanowiłem nie dawać za wygraną.

~*~

- To kilka osób z mojej szkoły. Nienawidzą mnie...Sama właściwie nie wiem za co. Odkąd tylko pamiętam, są dla mnie wredne i traktują mnie jak gówno - powiedziałam, jakby wbrew sobie. To było wręcz silniejsze ode mnie. Dopiero po wypowiedzeniu tych słów pożałowałam ich, nie chciałam, aby Jeff cokolwiek wiedział o tych osobach i naprawdę zrobił im krzywdę, bez względu na to, jak bardzo na to zasługiwały... Stop, Nina, nie! Nie możesz tak myśleć, nikt nie zasługuje na śmierć! - zganiłam się w myślach.

Nie będę Niną the KillerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz