27 - Ten Moment

70 10 10
                                    

*szósta/Oxy* 

Siedziałam sobie na łóżku patrząc na podłogę. Przez te całe godziny płakałam bez ustanku, miałam już kałużę łez na podłodze, która nadal się napełniała. Mangle uważa mnie za najgorszą osobę na świecie przez coś czego nie zrobiłam, jedyna osoba, której nie bałam się powiedzieć wszystkiego, nagle się ode mnie odwraca. To boli... to kurwa boli.. Było u mnie ciemno, ale nie tak żeby nie zobaczyć większości rzeczy, a ja jedyne co robiłam to płakałam, myślałam jak mocno zjebałam i nad tym co mi powiedziała lisica. Ja nie chciałam z nią spędzać czasu tak cały czas, czasem tylko porozmawiać, ale ona mnie zlewała. Tylko chyba raz się zapytałam czemu nie chce ze mną spędzać czasu, nie codziennie po kilka razy. Płakałam jeszcze z kilkanaście minut zanim ktoś nie postanowił pojawić się w moim pokoju i zaświecić światła.

- Wstawaj Ox...! -spojrzał na mnie- Co się stało? -nic nie odpowiedziałam więc do mnie podszedł- Oxy?

- I..Idź..s..so..bie.. -wydukałam łapiąc się za głowę dając ją w tym czasie na dół.

- Nie mogę. -przyznał biorąc mnie za brodę i zmuszając bym na niego spojrzała- Czemu płaczesz? 

- ..P..pros..tu..zosta..aw mnie.. -nie posłuchał, puścił mnie i usiadł obok.

- Nie pójdę póki mi nie powiesz. -stwierdził, nic nie mówiłam.

- ...n..nieważne.. -cicho przyznałam- I..i tak.. n..nic..tego...nie..nie..zmieni..

- Ale zawsze lepiej jest się komuś wyżalić. 

- N..nie sądzę..

- Chociaż spróbuj. 

Przez chwilę byłam jeszcze cicho, ale w końcu zaczęłam mu opowiadać co się stało. Co z tego, że powie mi tylko będzie dobrze. Bo i tak kurwa nie będzie. Ludzie, którzy mówią jedynie: Będzie dobrze albo no nic nie zrobię, to zwykli ludzie nieumiejący pomagać lub mający w dupie to co się mówi. Jeszcze może powiedzieć, nie moja sprawa, wtedy to będzie jeszcze lepiej. Kiedy skończyłam mu opowiadać co się stało, co trwało koło dziesięciu minut, bo się jąkałam jak cholera, to ten nic nie odpowiedział. Po prostu siedział i patrzył w podłogę, to była najgorsza cisza w moim życiu. W końcu chciałam coś powiedzieć, nie wiedziałam co, ale cokolwiek to było nie zdążyło zabrzmieć. Chłopak... przytulił mnie (pozdro dla tych co myśleli, że ją pocałuje ;)). I znowu ta przeklęta cisza.

- Czemu wcześniej nie powiedziałaś, że coś się dzieję? -zapytał- Mogłaś też powiedzieć Mangle, że to nie ty to zrobiłaś.

- Nie..Nie mogłam.. kie..kiedy chcia...chciałam coś powiedzieć... u..ud..uderzyła mnie. -wcześniej mu nie powiedziałam o tym, tylko, że zaczęła mówić o mnie te złe rzeczy.

- Jak to cię uderzyła?! -szybko mnie od tulił.

- Dał..dała..mi..w..w..policzek...z..z.liścia.. -przyznałam, chłopak już wstawał, ale złapałam go za rękę, popatrzył na mnie- Nie..nie..rób jej..ni..nic..

- ... Ech, dobra. -powiedział i usiadł znowu- Ale jak znowu ci coś zrobi to od razu dostaje po mordzie.

- ... Nie. -zaprzeczyłam.

- Tak.

- Nie rób...nie rób tego.

- Zrobię.

- Nie!..

- Tak! 

- Nie zrobisz.. tego. -podniósł jedną brew.

- Ja nie zrobię? Chyba sobie żartujesz. Oczywiście, że zrobię! Dostanie w pysk tak mocno, że jej szczęka wyleci. Nawet jakby była człowiekiem.

- Nie! 

- Tak. -uśmiechnął się- Zrobię to.

- Nie!... -popatrzyłam na niego z lekko wkurzoną miną, jednak trochę się uśmiechającą- I czemu się uśmiechasz?

- Bo od kilku minut mnie trzymasz za rękę i absolutnie nic z tym nie robisz! -podniósł rękę żeby mi pokazać, natychmiast ją zabrałam.

- Bo..bo mnie za..zagadałeś! -stwierdziłam prawie krzycząc, ten tylko bardziej się uśmiechnął.

- Na pewno? -o nie, ten wzrok, ten okropny wzrok kiedy widzi coś dwuznacznego.

- Ta..Tak! -nienawidzę kiedy się zacinam.

- Dobra dobra.. -podniósł na chwilę ręce w geście poddania, ale po chwili je opuścił- Przecież i tak wiem, że mnie kochasz.

- CO?! N..NIE! -no tego co powiedział się nie spodziewałam.

- Jak nie jak tak? -ekhem, "zdziwił" się.

- NO NIE! -po co ja się tłumaczę.

- Dobra, dobra.... -ciągnął- Cel osiągnięty.

- Co? -zapytałam zdziwiona.

- Moje zadanie: rozweselić cię. -powiedział- A widząc to, że już się praktycznie śmiejesz mogę powiedzieć. Mission complete! 

- Ta, complete. -popatrzyłam na niego z powagą w oczach- To czemu stąd nie wyjdziesz?

-Wyganiasz mnie?

- No.

- Wypraszam sobie! -"oburzony".

- Skoro wypraszasz siebie to dowiedzenia. -popatrzyłam na podłogę i wstałam podchodząc do drzwi.

- A ty gdzie? -zapytał.

- Po mopa, te łzy same nie znikną w trybie natychmiastowym. -stwierdziłam otwierając drwi.

- Zostawiasz mnie tutaj?

- No. Jak chcesz to sobie wyjdź, o ile Mari ci znowu teleportacji nie zabrała. -przyznałam i wyszłam.

Przeszłam przez salę główną, na której była Mangle. Gówno mnie już obchodzi to czy tam jest, czy jej tam nie ma. Uważa mnie za taką, nie wierzy w moje słowa, a wiecie co? A niech spierdala! W łazience powinien być mop, kiedy tam dotarłam to to wzięłam i wróciłam. Niektórzy patrzyli na mnie z lekkim zdziwieniem, że co ja niby robię z tym mopem. 

- Ej, po co ci ten mop? -spytała Chica, zatrzymałam się i na nią spojrzałam. Siedziała obok CC, Nyxt i... Mangle.

- No wiesz, czymś trzeba wytrzeć krew. -ten mój humor, popatrzyła się na mnie z dziwnym wyrazem twarzy.

- ...Co? -była zdziwiona.

- No przecież żartuję. -stwierdziłam odwracając się w stronę drzwi do korytarzy- A może nie?

Poszłam do swojego pokoju, zamykając za sobą drzwi. Wytarłam to co miałam, gdy skończyłam to miałam już wychodzić, ale... napadła mnie myśl. Dość zła myśl. Nie no, nie jestem dzieckiem, nie mogę robić żartów. Poszłam to odstawić, jak to zrobiłam to nawet nie patrząc na innych wróciłam do pokoju. Szczerze, chciałam iść i przeprosić Mangle, ale po tym jak przemyślałam to jak mnie oskarżyła, potem uderzyła... Uch, po prostu zaśmiecam sobie tym umysł. Wyjebała naszą przyjaźń do kosza? Dobra, ja już za nią płakać nie będę, chyba.. Kiedy byłam u siebie w pokoju to zobaczyłam, że Shader już zniknął. I dobrze. Mogę się przespać z tą całą sytuacją, jakkolwiek to brzmi. Tylko chwilę rozmawiałam z nim i już mam takie myśli, kurwa, jaki on ma na mnie okropny wpływ!

~~~~

Czy wy też czasem siedzicie i zastanawiacie się

Czy Jezus miał krzywe zęby?

||~Historia Oxy: Po czasie~||Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon