15 - "Jak się bawisz?"

95 12 2
                                    

*kilka minut później*

- No widzisz Springtrap, nie jest tak źle. -powiedziałam, Spring siedział na podłodze a ja na łóżku czesząc mu włosy- Jedynie masz podbite oko.

- Szkoda, że to, w którym lepiej widzę. -przyznał patrząc na Gold'a.

- Jakbyś się nie szarpał to bym ci przypadkiem nie dał w pysk, nie? -powiedział mój brat o misich uszach opierając się o ścianę- Poza tym zasłużyłeś za tego "lalusia".

- Jakbyś wcześniej nie zauważył to trzymałeś mnie bardzo mocno. Tak mocno, że aż czułem jak mi kości dotykasz. -stwierdził zakładając ręce.

- Jakbyś się dał po dobroci uczesać to by nie było problemu. Nie zgodziłeś się więc podszedłem by cię złapać i przytrzymać. -wyjaśnił.

- Jak do mnie podchodziłeś to się czułem jakbyś chciał mnie zgwałcić! -wyżalił się królik, nie wytrzymałam i się zaśmiałam- A ty z czego rżysz?

- Wy się jak dzieci zachowujecie! -przyznałam- Niby tacy "poważni" przy innych, a jak jesteście sami to włącza wam się taki dziecięcy mod. -pociągnęłam Springtrap'a za włosy.

- AU! -wydarł się.

- Zacznij regularnie czesać włosy bo masz kołtun na kołtunie. -stwierdziłam załamując ręce, zaczęłam mocniej rozczesywać, gdy skończyłam dałam mu gumkę do włosów. Ten sobie zawiązał włosy w luźnego kitka- No i ślicznie. 

- Normalnie elegancja Francja. -dodał Golden- To teraz wstawaj i idziemy.

Chłopak o króliczych uszach niechętnie wstał, odwrócił się do mnie i wziął za rękę zmuszając abym wstała. Puścił mnie i wyszedł z pokoju za złotym, zostawiłam mu tą różową szczotę na biurku i wyszłam. Dogoniłam moich braci przy wyjściu. Stałam za nimi, może jak wszyscy się bawią to nie zaważą małego liska za dużymi chłopakami? Oby. Wyszliśmy z korytarzy, od razu światła mnie poraziły, kto je kurwa ustawiał na scenę ja się pytam! Szłam obok nich żeby nikt nie zwracał na mnie zbytniej uwagi. Podeszłam do wyjścia z pizzerii, jest jednocześnie w takim miejscu gdzie nie dostaje się światło i wszystko widzę. Patrzyłam na ludu, które się bawi, mają taki fajny uśmiech na twarzy. Chciałabym się uśmiechać codziennie, ale wiem, że i tak tego słowa nie dotrzymam. Po chwili podszedł do mnie Springtrap, poszedł kilka kroków za mnie i odwrócił mnie do siebie.

- Jak się bawisz? -spytał.

- No nieźle, ta ściana jest naprawdę fajna. Można z nią pogadać i w ogóle, nie ucieka i cały czas słucha. -przyznałam opierając się o nią.

- Czyli widzę, że masz nową koleżankę, tak? -stwierdził patrząc na ścianę. 

- Tak. -popatrzyłam na innych- Czyli cały czas dopóki stąd nie pójdziemy mamy patrzeć na bawiące się animatroniki?

- Wolisz być tam z nimi? -zapytał- Jak chcesz to idź.

- ... Nie. -podeszłam do drzwi wyjściowych, przez okno zobaczyłam jakąś postać chodzącą w kółko- He?

- Co? -podszedł.

- Widzisz? -odeszłam od drzwi, zielony królik podszedł do tego i patrzył chwilę- Widzisz?..

- A co mam widzieć? -odszedł a ja tam podeszłam i spojrzałam- Tam nic nie ma.

- Uch... -rzeczywiście nikogo tam nie było- Przewidziało mi się.. -odeszłam od drzwi i usiadłam sobie na ziemi opierając się plecami o ścianę.

- Możemy już iść? -zapytał robiąc to co ja po mojej prawej.

- Nie po to cię czesałam dziesięć minut żebyś po sekundzie już wracał do pokoju. -przyznałam lekko się przy tym uśmiechając- Musisz też pokazać, że nie jesteś tylko brudną, zniszczoną, chodzącą szczotką do kibla.

||~Historia Oxy: Po czasie~||Where stories live. Discover now